A to za sprawą pierwszej edycji Hard Downhill League, a drugiej rundy Pucharu Polski, która wbrew pozorom i internetowym „ekspertom” nie okazała się taka łatwa na jaką wyglądała.

Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli!

Pomimo ciężkich warunków atmosferycznych na starcie pojawiło się blisko 120 zawodników, którzy postanowili powalczyć z wymagającą trasą w Wierchomli, najlepsi uzyskiwali czasy poniżej 3 minut(!). Niestety w niedzielny poranek spadło „kilka kropel” deszczu co sprawiło, że na otaśmowanych polanach i lasach mogliśmy spotkać spore ilości błota, nie brakowało również efektownych gleb na linii mety i walki do ostatnich metrów. Prawdziwą niespodzianką okazał się 9-letni Kuba, który pomimo ciężkich warunków wystartował i UKOŃCZYŁ zawody, tego wyczynu serdecznie mu gratulujemy. Kolejna runda Hard Downhill League a co za tym idzie również kolejny Puchar Polski odbędzie się w Kasinie Wielkiej 20.05-21.05.2017, na którą już was serdecznie zapraszamy!

Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli! Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli!
Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli!

Ogromne podziękowania dla sponsorów:

  • DIVERSE
  • 7Anna
  • NS Bikes
  • Expand Industry

Imprezę energetycznie napędzał Red Bull!

Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli! Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli!
Puchar Polski w zjeździe MTB powrócił do Wierchomli!

Bardzo nas cieszy, że na pierwszej w historii edycji Hard Downhill League było z nami tak wiele osób i pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, zawodnicy zdecydowali się wystartować, z tego miejsca chcieliśmy przeprosić za wszelakie niedociągnięcia, które na kolejnej edycji zostaną poprawione / wyeliminowane aby w Kasinie było jeszcze lepiej!

W poszczególnych kategoriach najlepsi okazali się:

OPEN

1. Łukasz Grabowski 2:59.55
2. Purzycki Adrian 3.07.00
3. Kraj Krzysztof 3:12.69

KOBIETY

1. Durcakova Dominika 3:42.70
2. Inka Januła 3:57.83
3. Maja Bielecka 4:36.46

MASTERS II

1. Gembalik Piotr 3:32.24
2. Suchomel Milan 3:34:68
3. Wypiór Rafał 3:37.77

MASTERS I

1. Miśkiewicz Artur 2:51.39
2. Śliwa Michał 2.59.03
3. Bieda Marek 3:08.89

JUNIOR

1. Macura Sebastian 2:55.08
2. Ziobro Michał 3:00.26
3. Raszyk Tomasz 3:07.60

ELITA

1. Kulhanek Martin 2:51.01
2. Perin Arkadiusz 2.54.96
3. Konstanty Damian 2:57.32

Z kolei pełną klasyfikację oraz szczegółowe wyniki znajdziecie na 43ride.com/wyniki-zawodow/pp-dh-2017.

Tradycyjnie już również nasi wysłannicy wzięli udział w tych zawodach. Oto co mieli do powiedzenia członkowie 43RIDE’owej rodziny:

Artur Miśkiewicz:

W ostatni weekend kwietnia Puchar Polski rozegrany został w Wierchomli. Po kilku latach przerwy od ścigania się w tym miejscu bardzo się ucieszyłem, że będę mógł znów pojeździć w pięknej i malowniczej Wierchomli. Trasa jak się później okazało zmuszała do stalowej kondycji oraz niebotycznych umiejętności balansowania ciałem jadąc w dół rowerem. Ilość błota dawała się we znaki nawet największym zwolennikom tego typu warunków do jazdy na rowerze. Ja osobiście zdecydowanie wole jeździć w słońcu ale udało się wykręcić dobry czas w eliminacjach jak i w finale. Ostatecznie wygrałem kategorie Masters uzyskując drugi czas zawodów!! Bardzo się cieszę z uzyskanego dobrego miejsca i liczę na kolejne czyste starty. Gratuluję moim rywalom wytwałości przy tak niekorzystnych warunkach i do zobaczenia w Kasinie!

Krzysztof „Kriss” Kaczmarczyk / GoRide Racing Team:

Na Wierchomlę nie jechałem ze zbyt dobrym nastawieniem. Po obejrzeniu helmetcam’a trasa wydała mi się bardzo łatwa i mało ciekawa. Ale stwierdziłem, że będzie to doskonała okazja na gruntowne przetestowanie mojej nowej endurówki – Kross’a Moon’a 3.0.
Po pierwszych zjazdach jednak uznałem, że ta trasa naprawdę może dać dużo frajdy, a w błocie nawet jeszcze więcej
W niedzielę rano zajęty byłem suszeniem moich butów po sobocie, przez co musiałem się ostro sprężać na niedzielnych treningach, żeby zjechać przynajmniej 2 razy.
Eliminacje potraktowałem bardzo na luzie, w ogóle się nie spinając, chciałem zachować całą swoją moc na finałowy przejazd. Niestety przez to, że za bardzo chciałem wykręcić dobry czas, na górze trasy poślizgnęło mnie na korzeniach i wypadłem z trasy. Straciłem wtedy dużo cennego czasu.
Mimo mojego nienajlepszego występu całkiem dobrze się bawiłem.
Choć w organizacji zawodów było kilka niedociągnięć (np. brak list startowych przed finałowym przejazdem), to jednak zawody podobały mi się i całkiem dobrze się bawiłem.

A oto wyniki naszych wyżej cytowanych wysłanników:


Tekst: Michał Białek
Zdjęcia: Paulina Ruszaj facebook.com/paulinaruszajfotografia; Jacek „Słonik” Kaczmarczyk/www.JacekSlonik.pl