Drugi przystanek tegorocznej serii Red Bull Hardline odbył się w miejscu, gdzie wszystko zaczęło się dziesięć lat temu. Jubileuszowa edycja najtrudniejszego wyścigu zjazdowego na świecie przyniosła mnóstwo emocji, a najszybszy okazał się rewelacyjny Irlandczyk Ronan Dunne, który wygrał także pierwszy tegoroczny przystanek w australijskiej Tasmanii.
Red Bull Hardline Wales 2024
Przygotowania do tegorocznych zawodów Red Bull Hardline w Walii rozpoczęły się już kilka tygodni przed zawodami, a cały świat ekscytował się nową przeszkodą… a w zasadzie river gapem, który po prostu był szalony. Ostatecznie po pierwszych testach przeszkoda ta nie została wykorzystana i organizatorzy wrócili do pierwotnego przebiegu trasy w górnej części. W imprezie nie wzięły udziału także panie, które miały problemy z pełnym i płynnym przejechaniem całej trasy, ale w tym roku odhaczyły największe i najtrudniejsze przeszkody.
Polskich kibiców dodatkowo ekscytował fakt, że na zawody po raz pierwszy zaproszony został nasz rodak, Szymon Godziek. Wszyscy byli bardzo ciekawi jak nasz najlepszy freestyle’owiec poradzi sobie na tak trudnej trasie zjazdowej, zwłaszcza, że pierwsze treningi relacjonował tak:
Szymon zaliczył sporo upadków, zarówno na treningach jak i w przejeździe kwalifikacyjnym, w którym zajął ostatnie miejsce. Ostatecznie w przejeździe finałowym nie wystartował z powodu kontuzji barku, ale jak sam mówi, nie jest ona poważna, lecz nie chciał ryzykować.
Same zawody finałowe odbyły się przy nietypowej jak na Walię aurze. Treningi i kwalifikacje były naznaczone lekkim deszczem, ale finały to już przepiękne słońce i mocny wiatr, który sprawił, że start imprezy został opóźniony o prawie dwie godziny.
Jako pierwszy na trasę ruszył Brytyjczyk Adam Brayton, który co rusz łapał kapcie na trasie, czy to w treningach, czy w kwalifikacjach. Przejazd finałowy miał jednak wolny od defektów, a czas który wykręcił, był ledwie dwie sekundy gorszy od zwycięskiego przejazdu z kwalifikacji. Tym samym rozsiadł się na fotelu lidera na bardzo długi czas.
Kolejni zawodnicy nie byli w stanie nawet zbliżyć się do wyniku Braytona, a część z nich zmagała się dodatkowo z defektami mechanicznymi, m.in. Brytyjczycy Jono i Matt Jones złapali kapcia z tyłu, a Belg Thomas Genon i Francuz Thibaut Laly mieli problemy z napędem. Lepszy czas uzyskał dopiero Francuz Matteo Iniguez, który objął prowadzenie z przewagą 2.2s! Jednak on nie cieszył się zbyt długo z prowadzenia, bo chwilę później najlepszy czas wykręcił aktualny Mistrz Świata DH, Brytyjczyk Charlie Hatton.
W tym momencie na starcie zostało już tylko trzech zawodników i zapowiadało to mnóstwo emocji. Wpierw prowadzenie objął rewelacyjny Kolumbijczyk Juanfer Velez, ale tuż po tym na fotelu lidera rozsiadł się trzykrotny zwycięzca imprezy, Brytyjczyk Bernard „Mr. Hardline” Kerr.
Na starcie został już tylko Irlandczyk Ronan Dunne, który w ostatnim czasie nie tylko wygrał Puchar Świata DH w Szczyrku, ale także zyskał sponsoring i kask od marki Red Bull. Uroczyste wręczenie odbyło się w dzień przed finałami i z całą pewnością dodało mu to skrzydeł. Na metę wpadł z czasem lepszym o ponad sekundę od Kerra i tym samym mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa.
Wyniki Red Bull Hardline Wales 2024 (top5):
- Ronan Dunne (Irlandia) 2:23.045
- Bernard Kerr (Wielka Brytania) +1.282s
- Juanfer Velez (Kolumbia) +2.189s
- Charlie Hatton (Wielka Brytania) +3.211s
- Matteo Iniguez (Francja) +4.457s