Za nami kolejny sezon startowy. Jak minął Karolinie Poczwardowskiej i jak zawodniczka enduro przygotowuje się do przyszłorocznych startów? Zapraszamy do lektury.
Justyna John, 43RIDE: Cześć Karolina. Ile startów w zawodach krajowych i zagranicznych masz za sobą w minionym sezonie?
Karolina Poczwardowska: W tym sezonie postawiłam na starty zagraniczne z nastawieniem na zrównoważony trening oraz większą eksplorację nowych miejsc. Rok 2023 zamykam z ilością 6 wyścigów: 2 w Czechach, Mistrzostwa Polski Enduro w Czarnej Górze, 2 wyścigi EDR Open we Włoszech oraz 1 wyścig EDR Open we francuskim Chatel, które urzekło mnie zróżnicowaniem tras i alpejskimi pejzażami.
Który wyścig był dla Ciebie największym wyzwaniem i dlaczego?
Największym wyzwaniem był dla mnie ostatni start w Enduro of Chatel. Pojechałam tam pełna obaw o moje przygotowanie techniczne z uwagi na dużą przerwę w jeździe na rowerze enduro. Głównym powodem tej przerwy była konieczność regeneracji spowodowanej doskwierającą mi od dłuższego czasu kontuzją nadgarstka. Tym, co na linii startu daje sportową pewność siebie, to świadomość solidnie przepracowanego okresu przygotowawczego. Dlatego jeśli brakuje któregoś z elementów treningowej układanki, to pojawiają się momenty zwątpienia w to, czy podczas wyścigu zdołasz dać z siebie maksa swoich możliwości. I to zwątpienie towarzyszyło mi aż do połowy dnia treningowego, gdy dopiero podczas objazdu trzeciego OS-a wróciło czucie roweru i frajda z jazdy.
Mam ogromne szczęście, że mogę ścigać się na najwyższym, światowym poziomie, na własnych zasadach i bez presji na wynik. A ten wyścig w Chatel dodatkowo przypomniał mi o tym, co w ściganiu lubię najbardziej – pokonywanie swoich ograniczeń i radość z procesu nieustannego doskonalenia się w tym, co kocham.
Solidnie przepracowałaś okres zimowy, startowałaś w wielu zawodach – przyszedł czas na podsumowanie efektów treningowych. Czy przygotowując się do startów w 2024 roku wprowadzisz modyfikacje do rutyny treningowej?
Wyścigi EDR wymagają zupełnie innego poziomu przygotowania pod kątem kondycyjnym i odbywają się na trasach o znacznie bardziej zróżnicowanym charakterze niż zawody rozgrywane w Polsce i Czechach. Dlatego poza wprowadzeniem modyfikacji w treningach wydolnościowych mocniej zadbam o częstszą możliwość jazdy w różnorodnym terenie. Od ponad roku nieprzerwanie trenuję pod okiem Artura Hryszko, który dba o moje przygotowanie motoryczne tworząc dla mnie zindywidualizowane plany siłowe i wydolnościowe. Jak co roku również i ten off-season planuję spędzić poza Polską. Obecnie przebywam na południu Hiszpanii, gdzie skupiam się na budowaniu bazy tlenowej na gravelu. Natomiast od marca 2024 planuję dłuższy pobyt we włoskim Finale Ligure, gdzie skupię się na przygotowaniu do sezonu enduro pod kątem technicznym.
Jak godzisz pracę z wyjazdami? Masz ściśle określony plan dnia i wyznaczony czas na pracę, treningi i odpoczynek?
Choć od 5 lat żyję nieprzerwanie w drodze i często zmieniam miejsce zamieszkania, to staram się utrzymywać zdrową rutynę. Dlatego bardzo dbam o czas na pracę, trening i właściwą regenerację. Praca Product Designera i własna działalność gospodarcza, dają mi dużą swobodę planowania dnia, ze względu na elastyczność godzin i miejsca wykonywanych obowiązków. I choć mój dzień nie wygląda tak samo, to tak – planuję czas na pracę i treningi, by zawsze była przestrzeń na to, co dla mnie ważne. Pomaga mi w tym umiejętność definiowania priorytetów, dyscyplina i jasny plan działania. Gdy wiem, że nie uda mi się zrobić treningu po południu, to wstaję przed pracą i robię go rano. Kiedy wiem, że przede mną okres intensywnych przygotowań do ważnych zawodów, to odpowiednio wcześniej organizuję sobie pracę tak, aby nie zaniedbywać zawodowych obowiązków. Staram się pracować nie dłużej niż 8h dziennie, więc aby efektywnie zarządzać czasem organizuję swoją pracę w blokach czasowych, które pozwalają mi z uwagą skupić na tym, czym w danej chwili się zajmuję.
Poruszasz się po Europie kamperem – co poradziłabyś osobom które chcą rozpocząć swoją przygodę z podróżami vanem z rowerem? Na co należy zwrócić uwagę?
Zanim kupiłam swojego kamper vana podróżowałam dużo autostopem i z plecakiem, dlatego przesiadka na własny dom na kółkach to dla mnie luksus. Jednak taki rodzaj podróżowania nie sprawdzi się u każdego, bo lubi on fundować sporo nieprzewidzianych niespodzianek. Dlatego przed wyruszeniem w długą podróż najpierw poleciłabym sprawdzić, czy taka forma podróży nam odpowiada na krótszym dystansie. Wtedy jest też możliwość wyłapać ewentualne usterki mechaniczne pojazdu. Wyprawy kamperem to dobry pomysł dla osób, które mają dużo czasu na podróż i lubią minimalizm. Bo tym, co w takiej formie eksploracji jest najciekawsze i daje najwięcej frajdy, to sam proces, nie cel podróży.
Zostałaś ambasadorką marki Specialized – jak do tego doszło i jakie są Twoje obowiązki wobec marki?
Współpracę ze Specialized nawiązałam po kończącym sezon 2022 szczyrkowskim Joy Ride. Miałam wtedy okazję poznać część ekipy odpowiadającej za promocję marki. Nadawaliśmy na wspólnych falach i cenimy podobne wartości, dlatego niedługo po tym spotkaniu otrzymałam maila z zaproszeniem do współpracy. Jeśli natomiast chodzi o obowiązki, to nie mam jasno określonych wymagań. Specialized daje swoim ambasadorom dużą dowolność w działaniach marketingowych, bez narzucania ścisłych wytycznych. Dzięki temu możemy pozwolić sobie na indywidualizm i dużą dozę kreatywności.
W tym roku już po raz drugi zorganizowałaś razem z Fundacją „Mam marzenie” Everesting, czyli charytatywną akcję polegającą na pokonaniu przewyższenia Mt. Everestu i zbiórce środków dla podopiecznego Fundacji. Niedawno przekazaliście Mateuszowi jego wymarzony rower. Planujesz tego typu cykliczne akcje?
Możliwość realizacji tego projektu to dla mnie najpiękniejsza i najbardziej satysfakcjonująca część sezonu. Dlatego zależy mi na tym, aby go rozwijać w przyszłości, jeśli tylko będę miała do tego możliwości i przestrzeń. W przyszłym roku szykuję coś naprawdę szczególnego. Na razie nie mogę jeszcze zdradzić żadnych szczegółów, jednak stay tuned!
Poprzednią akcję przeprowadziłaś z Olafem Odziomkiem, a teraz ekipa była dużo większa i bardziej szosowa. Skąd zmiany?
W tym roku liczył się wspólny cel jakim było spełnienie marzenia Mateusza, który był najważniejszym bohaterem tego wydarzenia. Forma realizacji akcji i jej wynik sportowy nie były tak istotne. Dlatego w tym roku do współpracy postanowiłam zaprosić osoby, które podzielają podobne wartości i wizję działania.
A plany startowe? Celujesz w polskie zawody czy serię Enduro World Series?
Poza Mistrzostwami Polski Enduro i EDR w Bielsku standardowo raczej nie planuję startów w Polsce. Natomiast jak co roku, zamierzam wziąć udział w zawodach czeskiej serii enduro oraz w wyścigach klasyfikujących do Pucharu Świata EDR. Poza zagranicznymi startami szykuję też parę dalszych wyjazdów kamperem celem eksploracji nowych miejscówek rowerowych. Na moim koncie na Instagramie @kpoczwardowska na bieżąco informuję o najbliższych planach sportowo-wyjazdowych oraz dzielę się efektami ich realizacji. Chętnie też odpowiadam na wszelkie pytania związane z van life, dlatego zachęcam do kontaktu!
Dziękuję za rozmowę!