Lekkie, oddychające i przewiewne kaski fullface to najnowszy trend na rynku, a marka Leatt dołącza do tego segmentu rynku ze swoim modelem DBX 4.0. Tego typu kask, to dla mnie produkt prawie idealny: posiada poziom ochrony typowego kasku fullface, a jednocześnie jest na tyle lekki i komfortowy co standardowy otwarty kask.
Technologia 360 Turbine
W wielkim skrócie technologia 360 Turbine to zmodyfikowany system MIPS. Generalna zasada działania jest taka sama, ale Leatt rozbudował działanie o trzecią oś. Oprócz dwóch osi rotacyjnych w grę wchodzi również ściskanie/zgniatanie. Również samo wykonanie jest inne. Zamiast ruchomej skorupy inżynierowie Leatt’a zastosowali specjalne ruchome i elastyczne krążki rozmieszczone w strategicznych miejscach kasku. W modelu DBX 4.0 jest ich 8 sztuk. Po co to wszystko? Aby zmniejszyć obrażenia i siły działające na nasz mózg w razie wypadku. Wg producenta system ten redukuje o 30% szanse na wystąpienie wstrząsu mózgu i o 40% siły rotacyjne działające na głowę oraz mózg. Niestety sprawdziłem… działa!
Leatt DBX 4.0
Skorupa kasku wykonana została w technologii in-mold i składa się z dwóch pianek: EPO to specjalny materiał odporny na wielokrotne uderzenia, dobry dla małych sił, podczas gdy EPS odpowiada za ochronę i przejęcie energii podczas dużych i silnych uderzeń. Co ciekawe również daszek został zaprojektowany tak, aby wygiąć się podczas uderzenia i wrócić na swoje miejsce po. Pewnym minusem może być natomiast brak jego regulacji, więc skazani jesteśmy na jedno ustawienie.
Za wentylację odpowiadają aż 22 otwory, które dość dobrze wywiązują się ze swojej roli. Ciekawym rozwiązaniem jest wypinana kratka na środku szczęki. Jeśli chcemy zjeść coś na trasie, np. przypadkowego owada, to możemy jeździć bez, ja jednak wolę z. Zapięcie kasku to bardzo wygodna magnetyczna spinka Fidlock, która nie sprawia żadnych problemów. Pod warunkiem, że ją się zapnie i ściągnie, co nie Szymek? ;) Warto wspomnieć również o wypinanych policzkach, które w razie wypadku wystarczy wyrwać za specjalne uchwyty i dzięki temu można łatwo zdjąć kask z głowy.
Specyfikacja:
- Kompozytowa skorupa wykonana w technologii in-mold z pianką EPS i EPO
- Technologia 360 Turbine
- 22 otwory wentylacyjne
- Możliwość demontażu środkowej kratki w szczęce
- Wyściółka z Dri-Lex’u (oddychająca, odprowadzająca wilgoć, nie pochłaniająca zapachu)
- Magnetyczne zapięcie Fidlock
- Wypinane policzki w razie szybkiej potrzeby zdjęcia kasku
- Certyfikaty: AS/NZS 2063:2008, ASTM F1952–10, EN1078, CPSC 1203
- Rozmiary: S (55-56cm), M (57-58cm), L (59-60cm), XL (61-62cm)
- Kolory: niebieski, czerwony, szary, czarny
- Waga: 863g (roz.L)
Kask otrzymałem tuż po targach Eurobike pod koniec sierpnia, więc powinienem mieć wystarczająco dużo czasu, aby pojeździć i przetestować go w praktyce. Pech jednak chciał, że przy kolejnym wyjściu popełniłem błąd na trasie i zakończyłem jazdę srogą i efektowną glebą. Można więc powiedzieć, że kask został przetestowany. Jednak jak się w nim jeździ przez dłuższy okres czasu odpowiem dopiero w przyszłym sezonie.
Uderzenie, które zaliczyłem było tak duże, że pomimo pełnej ochrony głowy i tak zakończyłem z kilkoma szwami nad brwią (w końcu blizny dodają męskości co nie?). Jednak po analizie całej sytuacji, to dla mnie bardzo mała cena za uratowanie głowy. Gdybym jeździł w otwartym kasku, którego używam na co dzień, to uderzenie w tył głowy przyjąłbym idealnie tuż pod miejscem, gdzie on się kończy. Uszkodzenia były bardzo rozległe i kask poległ w kilku miejscach. Po glebie mimo wszystko mam mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony powinienem wyjść z niej bez szwanku, a z drugiej jednak mnie uratował. Po konsultacjach z inżynierami Leatt’a i analizie uszkodzeń, powinienem się cieszyć, że w ogóle mogę napisać ten tekst. W każdym razie nie polecam spadania z kilku metrów prosto na banię, zwłaszcza tyłem. Co ciekawe, zastosowana technologia 360 Turbine, która jest autorskim rozwiązaniem Leatt’a (taki ichniejszy MIPS), sprawiła że po całej akcji nie czułem nawet bólu głowy. Zero odcięcia, wstrząsu, zamroczenia, nic, tak jakby nic się nie stało.
Wracając do kasku, to jest to bezpośredni konkurent dla kasków typu Fox Proframe, czyli lekki fullface do szeroko rozumianego enduro. Pierwsze co odczujemy po założeniu go na głowę, to jego niska masa (choć nie najniższa na rynku). Dzięki temu jest bardzo komfortowy i wygodny, a dzięki aż 22 otworom wentylacyjnym jest również przewiewny nawet w największe upały. Podobnie jak w Proframe’ie Leatt zastosował szczękę z dużymi otworami wentylacyjnymi, ale dodatkowo możemy skorzystać ze specjalnej kratki w głównym otworze, aby nie pożerać owadów w trakcie jazdy. Brak regulowanego daszku mi nie przeszkadza, ale brakuje mi fabrycznego mocowania na kamerę.
– Tomasz Profic, 43RIDE
O marce Leatt
Leatt® oferuje produkty praktycznie do każdego sportu akcji. Ochraniacz karku Leatt-Brace® jest wielokrotnie nagradzanym produktem, a w połączeniu z kaskiem fullface oferuje świetne zabezpieczenie przed złamaniami odcinków szyjnych kręgosłupa. Został zaprojektowany dla użytkowników motorów, rowerów, pojazdów ATV, skuterów śnieżnych i wszelkich innych pojazdów wymagających kasku na głowie.
Oficjalna strona: leatt.com
Dystrybucja: olekmotocykle.pl
Media: facebook, instagram, youtube, twitter
—
Sugerowana cena detaliczna: 899zł
Zdjęcia: Mateusz Szachowski facebook.com/szachimatvisuals