Już prawie tydzień minął od oficjalnego otwarcia Bike Parku w Kasinie! Oczywiście również naszych wysłanników nie mogło zabraknąć na tym jakże ważnym dla rozwoju polskiej sceny rowerowej wydarzeniu. Pojechał więc Kriss Kaczmarczyk – zawodnik GO RIDE Racing Team i fotograf – Jacek Słonik Kaczmarczyk. Skąd taki skład? Liczyliśmy na masę zdjęć prezentujących uroki nowych tras w tym jakże hucznie zapowiadanym i długo wyczekiwanym miejscu. Niestety – Jacek dorwał rower od Krissa – Kross Moon – i prawie cały weekend spędził na jego siodełku!

W weekend otwarcia dostępnych dla wszystkich było aż 6 z 9-ciu przygotowywanych tras:
– Snake 440 m
– Famili 3233 m
– B-line ok. 1000 m
– DH Cup 1740 m
– DH + 1790 m
– DH Chili 1830 m

Jacek, jako grawitacyjny lamus twardo stąpający po ziemi ujeżdżał zestaw Family + B-line. A ile radości mu to sprawiało – sami zobaczcie na filmiku który zamieścił!

A Kriss – jak to Kriss – zwiedzał wszystkie linie, łącznie z pobocznymi krzakami ;) bawiąc się świetnie na każdej z nich. Oto co opowiedział nam po tym jakże intensywnym weekendzie:

Kriss:

Na otwarcie bike park’u w Kasinie czekałem w zasadzie już po pierwszych zdjęciach z wykopków ;) Pierwsze co rzuciło mi się wtedy w oczy to ogromne bandy! Podjarałem na ich widok bo wyglądały naprawdę fajnie. Potem wypływało coraz więcej i więcej materiałów, a moja chęć do odwiedzenia tego miejsca nieustannie rosła.
Po kilku, długich miesiącach,  odbyło się oficjalne otwarcie bike park’u!

Przyjechałem tam w sobotę rano, trochę przed otwarciem. I ku mojemu zdziwieniu nie było jakoś dużo ludzi (znaczy dla mnie lepiej bo mniej w kolejce będę stał, a przez to więcej pojeżdżę). Chyba zniechęciła ich zarówno niepewna pogoda jak i wizja tłumów ;) Po uroczystym przecięciu wstęgi można było zasiąść na krześle wyciągu i wyjechać na pierwszą jazdę. Na rozgrzewkę poszła trasa Famili. Tutaj bez większego zaskoczenia,  trasa bardzo kręta i płaska tak jak na famili przystało. Kolejny zjazd już na B-LINE’ie. Na trasę wjechałem bardzo nakręcony, bo widziałem ją z wyciągu i wydawała się kozacka.  I naprawdę taka była! Mega duże bandy, spore stoliki, bardzo płynna trasa, czego chcieć więcej? Niestety ta trasa na razie nie jest zbyt długa, więc potem trzeba było wybrać jedną z dwóch opcji: dokańczać trasą DH lub family. Tym razem wybrałem opcję DH i nie żałowałem: trasa cała w świeżutkiej ściółce, poprowadzona licznymi wąwozami sprawiła, że od razu namalował mi się banan na twarzy.

Potem dojechałem do następnego skrzyżowania i tutaj miałem do wyboru już 4 opcje (3 DH i końcówkę famili), nie wiedziałem gdzie jechać więc pojechałem na pierwsze lepsze DH i tu to samo co wyżej, ściółka, wąwozy i otwarte zakręty. Końcówka 3 tras DH jest wspólna i niestety mało ciekawa – kręty zjazd polaną z przepustami wodnymi. Po kilku zjazdach na B-LINE’ie + różne opcje DH stwierdziłem, że w sumie te końcowe opcje wydają się wszystkie takie same, ale mimo wszystko jest je bardzo trudno zapamiętać i ogarnąć w 100 procentach. Następnie przyszedł czas na odkrycie kolejnej trasy – SNAKE. Jak sama nazwa wskazuje jest bardzo kręta i szczerze powiedziawszy na tak krętej trasie chyba nigdy nie jeździłem. SUPER!

Na Snake’u w niedzielę odbyły się zawody dla najmłodszych (do 15-go roku życia), które mimo trudnych warunków pogodowych cieszyły się całkiem sporą frekwencją.

 

Kriss:

Następnego dnia również wybrałem się w to miejsce i  mimo gorszej pogody było znacznie więcej ludzi, więc mimo ogromnej chęci do jazdy sporo czasu straciłem w kolejkach, Większość dnia spędziłem na tych samych trasach co dzień wcześniej, pod koniec dnia dopiero odkryłem trasę o nie wiem jakiej nazwie (DH Chilli lub DH+). Zaczynała się przejazdem pod górną stacją wyciągu i była naprawdę kozacka. Ściółka od samej góry do dołu, kilka sporych hop i masa zakrętów. Wydaję mi się, że mało ludzi wiedziało o  tej trasie, bo była prawie w ogóle nie rozjeżdżona.

Podsumowując bike park w Kasinie jest sztosem, trasy na wszystkich poziomach trudności dają masę frajdy, a ich ilość sprawia, że nie mają prawa się znudzić, a to nie wszystko, ponieważ cała infrastruktura jest stale rozbudowywana i będzie coraz więcej, różnych tras.

A co poza samymi trasami znajdziemy w Kasinie? Jak na bikepark przystało mamy do dyspozycji:

  • szybką kolej krzesełkową z kapsułami chroniącymi przed deszczem i hakami transportowymi na rowery
  • myjki rowerów przy dolnej stacji
  • Arek Bike Center – sklep, serwis oraz wypożyczalnię rowerów marki Intense
  • zaprojektowanych i wykonanych przez ekipę Arka Perina 9 tras o różnej trudności (na dzień otarcia udostępnionych zostało 6, w najbliższy weekend udostępniona zostanie  kolejna – Dzika)
  • szkolenia rowerowej techniki jazdy oraz obozy rowerowe prowadzone przez doświadczonych i profesjonalnych instruktorów kolarstwa, m.in. Arkadiusz Perin, Jacek Gardoń, Maciej Hojnor, Tomasz Jezierski.
  • regionalną karczmę.

Czego brakuje? Nam – poza pogodą w drugi dzień otwarcia – brakowało oznakowania tras na ich skrzyżowaniach. Trasy przecinają się kilkukrotnie zanim doprowadzą nas pod dolną stację, krzyżówki te są dobrze oznakowane ostrzegawczo (STOP, skrzyżowanie, zakaz poruszania się pieszych …), natomiast brakuje ponowienia tabliczek z nazwami linii. O ile na starcie świadomie wybierasz linię o tyle w trakcie łatwo nieświadomie z niej zboczyć ;) Na szczęście wszystkie one są ciekawe i pozwalają czerpać wiele radości z jazdy!

Do zobaczenia na trasach!

Tekst: Krzysztof „Kriss” KaczmarczykGO RIDE Racing Team, Jacek Słonik Kaczmarczyk
Zdjęcia: Jacek Słonik Kaczmarczyk
Kontakt: Bike Park Kasina / Bike Park Kasina