W nocy z piątku na sobotę, 7-8 listopada, w wyniku zatrzymania bicia serca, w wieku 51 lat, odszedł od nas Jacek „Słonik” Kaczmarczyk. W rowerowym środowisku znany był przede wszystkim jako świetny fotograf, a na co dzień był wieloletnim pracownikiem Urzędu Gminy Kocmyrzów – Luborzyca, ojcem, mężem i bratem.
Całej rodzinie i przyjaciołom składamy kondolencje oraz najszczersze wyrazy współczucia!
Pogrzeb odbędzie się o godzinie 11:00 w piątek, 14 listopada, na krakowskim cmentarzu Batowice.

Jacka poznałem w zasadzie tuż po tym, jak zaczęliśmy tworzyć 43RIDE kilkanaście lat temu. Szybko złapaliśmy wspólny język, pomagając sobie wzajemnie w tworzeniu materiałów, a także czasem dyskutując na tematy wojskowo-informatyczne ;) Zawsze mogliśmy na niego liczyć w kwestii relacji czy zdjęć z polskich i zagranicznych zawodów. Ciężko mi nawet ująć w słowa to, jak czuje się większość z nas, odszedł od nas nasz kolega, współpracownik, świetny fotograf i po prostu dobra dusza środowiska rowerowego. Spoczywaj w spokoju!
Tomasz Profic, 43RIDE

Jacka poznałam ponad dwadzieścia lat temu podczas… fotografowania ptaków nad zalewem. Okazało się, że mieszka z żoną klatkę obok, a jego syn nie umie jeszcze jeździć na rowerze! Przez te wszystkie lata był zawsze uśmiechnięty, pomocny i bardzo aktywny. Nie mogę uwierzyć, że go nie ma. To ogromna strata przede wszystkim dla najbliższych, ale też dla całej rowerowej społeczności. Bo Jacka znali i lubili wszyscy.
Ania Makuszewska, 43RIDE

Zawsze uśmiechnięty, zawsze życzliwy, aktywny ponad przeciętność pasjonat kolarstwa. Wyborny fotograf (komu on foty nie ustrzelił na jakiś zawodach?). Człowiek wielu talentów, ale przede wszystkim przemiły i świetny kolega. Jacuś… Gdybym mógł to powiedzieć wcześniej, chciałbym byś wiedział, że niezmiernie trudno będzie nam wszystkim pogodzić się z Twoim niespodziewanym odejściem. Szok wymieszany ze smutkiem i żalem do otaczającej nas rzeczywistości. Zbyt wcześnie na Ciebie, spoczywaj w pokoju kolego…
Wojtek Zdebski, 43RIDE

Nie przypomnę sobie dokładnego momentu poznania Jacka, bo był z nami „od zawsze”. Czekający za taśmami, aby ustrzelić najlepszy kadr, a pod wyciągiem czy na parkingu gotowy do rozmowy i podzielenia się uśmiechem i dobrym słowem. Nie raz wymienialiśmy się zdjęciami do artykułów z zawodów, kilkukrotnie sam był zaangażowany w tworzenie wywiadu – czy to z Krissem przy okazji serii „Young Guns” czy z nim samym w „Drugiej stronie medalu”. Ale to, co wybija się w kontekście Jacka najbardziej, to niesamowita, widoczna gołym okiem więź z synem i wsparcie dla jego zajawki. Jacku, podobno nie ma ludzi niezastąpionych, ale Ty pokazałeś, że jednak są. Do zobaczenia po drugiej stronie…
Justyna John, 43RIDE