Puchar Skrzata ponownie wsiadł na rower i pognał z górki na pazurki.
A było komu pokazywać pazurki, bo w tych dniach w Kluszkowcach odbywał się Joy Ride Fest, który zgromadził tłumy miłośników szeroko pojętego MTB i grawitacji z całej Polski i nie tylko. Po raz pierwszy bowiem gościliśmy na naszych ścigankach zawodnika zza granicy i to nie byle jakiego, bo najszybszego 11-latka wśród Słowaków – Olivera Gombalę z Bike Club Kalnica.
Wraz z nim do Kluszkowców przyjechało 36 skrzatów, powtarzając sukces frekwencyjny z ubiegłorocznego finału w Zawoi. Tym razem jednak najliczniej, bo w sile 20 chłopa, obsadzona była najstarsza kategoria, a to oznacza, że nasza formuła, przyjazna nawet dla przedszkolaków (kluszkowskiego A-line’a zaliczył 4-letni Borys Tajchman z Częstochowy, ustanawiając nowy rekord najwcześniejszego debiutu dh), jest atrakcyjna również dla młodych kozaków. Ich atamanem został Jakub Walczak z RMK Tylmanowa, do którego należał fenomenalny (o 4 sekundy lepszy od reszty stawki) czas dnia.
Jednak już drugi czas w klasyfikacji open należał do wspomnianego Gombika, który po zaciętej walce z Krissem Kaczmarczykiem (dzierżycielem trzeciego czasu w klasyfikacji open) tryumfował w średniej grupie chłopaków.
Wśród najmłodszych chłopaków, zwłaszcza po przejściu do starszej kategorii Borysa BorClaw’a Czerniaka, obyło się bez niespodzianek i swój prymat potwierdził Mikołaj Zychowicz. Mayki osiągnął czas, który pośród chłopaków starszych od niego o 2 lata i więcej dałby mu 4 lokatę!
Z kolei w grupie dziewczyn coś drgnęło, bo spośród zarejestrowanych 4 białogłów 3 wystartowały i dojechały do mety po tej samej trasie, co chłopaki. Bezkonkurencyjną w ubiegłorocznej edycji 7-letnią Martę Wypiór zdetronizowała w pewnym stylu 11-letnia Laura Wojtas.
Natomiast 12-letnia Inka Januła, która bez kompleksów zadebiutowała pod koniec sezonu w Zawoi, plasując się na 2 miejscu, tym razem musiała się zadowolić najniższym podium.
Zważywszy jednak, że w drugim przejeździe Inka znacząco zredukowała dystans do maRACH, możemy się spodziewać bezpardonowej konfrontacji w drugiej rundzie, która odbędzie się już za trzy tygodnie na Słowacji, w Bachledowej Dolinie.
Walka walką, ale trzeba pamiętać, że nasze ściganki to również piknik rodzinny. Zgodnie zatem z tradycją chillowania a capella z DJ Ocznikiem rozpaliliśmy grilla i zaserwowaliśmy kiełby skrzatom i ich rodzicom, a za plecami tych ostatnich także cukiery, zakrapiane Kubusiami Waterrrami, w które zaopatrzyła nas firma Maspex, za co wysoka piona. Każdy młody sportowiec, poza pełnym brzuchem i radochą w de(c)hę, wyniósł spod podium fest t-shirt, natomiast TOP 3 każdej kategorii otrzymało specjalne nagrody, ufundowane przez Totalbikes, mtb33.pl i Centrum Rowerowe Secesja – dla Was także High 5.
Obszerniej i z dużą ilością zdjęć kierujemy na : http://frowerpower.com/index.php/pucharskrzata-aktualnosci/162-puchar-skrzata-is-back-on-bike