Pierwsze w Polsce dwudniowe zawody enduro przeszły do historii, a Trek Enduro MTB Series w Rabce-Zdroju zapamiętane zostaną jako jedne z najbardziej wymagających i najtrudniejszych w historii. Oficjalną relację przeczytacie w tym miejscu, a my zapraszamy na kilka słów od naszej redakcji, która również była na miejscu.
Do pokonania w ciągu dwóch dni było aż osiem odcinków specjalnych, które podzielone były na cztery w trybie on-sight oraz cztery znane wcześniej. Każdego dnia trzeba było zmierzyć się z dwoma z każdej grupy, które dodatkowo zostały ulokowane na dwóch górach po przeciwległych stronach miasta. Całość imprezy zakończył miejski odcinek w samym centrum miasta.
Dzień pierwszy
Pierwszy OS i od razu zawodnicy zostali rzuceni na głęboką wodę. Nie dość, że był to jeden z dłuższych odcinków, to jeszcze start był na górze Luboń, co oznaczało bardzo długi podjazd oraz stromy, techniczny i wąski zjazd z dużą ilością kamieni i korzeni. Drugi etap zlokalizowany na Krzywoniu był zupełnie inny, nie dość że o połowę krótszy, to jeszcze z dodatkami polanek i drewnianych hopek. OS nr 3 to powtórka z rozrywki z pierwszego odcinka, ale tym razem start był 300m wyżej i kawałek dalej… OS4 to powrót na Krzywoń. W sumie w ciągu dnia przejechany dystans wynosił w zależności od wyboru tras dojazdowych około 50-60km.
Dzień drugi
Niedziela upłynęła zawodnikom na rywalizacji w kolejnej lokalizacji. Piąty odcinek wyruszał z Grzebienia, by ponownie przenieść się na Krzywoń i Luboń na kolejne etapy. Ostatni etap to zlokalizowany w samym środku miasta odcinek specjalny, który przyciągnął największą ilość kibiców i był ukoronowaniem tego długiego i wymagającego weekendu. Wliczając pierwszy dzień w sumie do przejechania było ~90 kilometrów co zdecydowanie dało w kość wszystkim zawodnikom. Po takim wysiłku mianem zwycięzców można śmiało nazwać wszystkich, którzy w ogóle dojechali do mety.
Wypowiedzi
Miało być tak pięknie, a skończyło się tak szybko. Niestety pomimo wielkich chęci, musiałem wycofać się z imprezy już po pierwszym odcinku, który w opinii wielu był chyba najbardziej wymagający. Mnie pokonała długa, pionowa ścianka z kamieni, na końcu której zaliczyłem upadek, stłukłem dłoń i popsułem przerzutkę. Etap ukończony, ale o dalszej jeździe z jedną ręką niezdolną do trzymania kierownicy trzeba było zapomnieć. Tym samym skupiłem się na rozmowach z ludźmi i kibicowaniu…
Trasy były bardzo trudne i wymagające, również te pod górę, które pokazywały kto solidnie przepracował okres zimowy. Pomimo, że nie lubię naturalnych ścieżek, to bardzo podobały mi się odcinki i żałuję tylko, że niektóre elementy w trybie on-sight niestety decydowały o tym czy będziesz w stanie dalej się ścigać. Poza tym było tu wszystko to o czym prawdziwi endurowcy mogą pomarzyć, kamienie, korzenie, wąskie i strome ścianki, a do tego trochę błotka i upałów.
Pierwsze w Polsce dwudniowe zawody enduro sprawiły, że trzeba było wejść na wyższy poziom organizacji i muszę powiedzieć, że Grzegorz Miedziński z ekipą stanęli na wysokości zadania. Chylę czoła przed organizatorami Trek Enduro MTB Series oraz miejscową ekipą Eskimoo odpowiedzialną za trasy, tak trzymać!
– Tomasz Profic, 43RIDE
Zawody w Rabce uznaję za jedne z najlepszych jakie do tej pory wydarzyły się w Polsce! Nie twierdzę, że tak powinny wyglądać każde, ale na pewno był to bardzo dobry pomysł na rywalizację w tej formie, w tym terminie i w tym miejscu. Do mojego gustu najbardziej przypadły mi trasy, te on-sight szczególnie, bardzo lubię taki teren i nawierzchnię. Nawet lecąc najszybciej jak tylko potrafię miedzy drzewami było świetnie widać, że zostało włożone tam mnóstwo pracy. Drużyno Eskimoo – szacun i wysoka piątka!!!
Gratuluję każdemu kto ukończył te zawody. Wymagały one szczególnej wytrwałości i wysiłku. Spokojnie mogę porównać go do tego, z którym miałem okazję się ostatnio zmagać podczas EWS na Maderze. Świetny trening, a zarazem świetnie spędzony weekend! Spędziliśmy go większą ekipą mieszkając w samochodach obok leśniczówki pod samymi OS’ami. Na pewno te dni dobrze i na długo zapamiętam!
Szkoda tylko, że ominie mnie ściganie w Przesiece. Jestem teraz we Francji i w tym czasie będę startować w wyścigu Megavalanche. Szkoda, bo będą one odbywały się w nowej formie Time Hunt i w miejscu, które też dobrze wspominam! Wierzę w ekipę Enduro MTB Series i wierzę, że będzie równie ciekawie! To dzięki niej w szczególności mamy gdzie się ścigać w tym roku.
– Mateusz Baliński, 7-me miejsce w kat. Elita mężczyzn
Myślę, że nie będzie nadużyciem porównanie ostatnich zawodów Enduro MTB Series do Enduro World Series. Tak! Te zawody przypomniały mi moje ostatnie zmagania na Maderze. Tyle, że Rabka wymęczyła mnie bardziej dojazdówkami. Uff… Niejedna osoba przyjechała je wolą walki. Piękne zawody, świetne trasy, trudne technicznie, chyba najtrudniejsze na jakich miałam okazję jeździć w zawodach on-sight. Super, bo dzięki takim zawodom można rozwijać swoje umiejętności. Ekipa Eskimoo nie zawiodła. Oby więcej!
– Katarzyna Burek, 2-gie miejsce w kat. Kobiety
Wszystkie OS-y bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Każdy odcinek na Krzywoniu mimo, że poprowadzony w terenie o podobnym charakterze, czymś się wyróżniał. Popłacała płynna jazda, pompowanie i wystrzeganie się błędów na poprzecznych oraz śliskich korzeniach. Było parę miejsc gdzie u podstawy ścianek zrobiło się małe bagno i potrzeba było odrobiny szczęścia żeby płynnie je pokonać. Z kolei Luboń oferował zupełnie odmienne trasy, nie spodziewałem się, że uda się poprowadzić tak płynne, ciekawe odcinki on-sight. Długie, w zróżnicowanym terenie, z mocno technicznymi fragmentami i fenomenalnymi ściankami o luźnym podłożu z kamieniami.
Opinie startujących wyraźnie pokazują, że organizatorzy zrobili kawał dobrej roboty. Warty wspomnienia jest krótki odcinek zaczynający drugi dzień, poprowadzony z Grzebienia. Było to połączenie technicznych trawersów i stromych zjazdów, które szybko wszystkich rozbudziło.
Zawody jak dla mnie były bardzo wymagające kondycyjnie, wypych na Luboń i długie zjazdy wymagały odrobiny samozaparcia. Organizacyjnie nie można do niczego się przyczepić, jedynie kilka drobnych niedociągnięć, między innymi poinformowanie o przesunięciu startu w niedzielę, jak się później okazało tylko dla pierwszej grupy (?) wprowadziło małe zamieszanie. Jednak są to rzeczy, które nie mogą przyćmić całego wydarzenia, które wymagało masy pracy. Dwa dni rywalizacji i tak duże rozrzucenie po okolicy OS-ów wymagały dopracowanej logistyki. Mam nadzieję, że w przyszłym roku doczekamy się kolejnej edycji.
– Artur Hejniak, 2-gie miejsce w kat. Hardtail
Wyniki
Kobiety
- Joanna Światłoń (Eskimoo Racing), 51:03.21
- Katarzyna Burek (Ibis Cycles Beastie Racing), +2:39.11
- Karolina Krasińska, +4:24.94
AZS
- Daniela Chlíbková (Vysoke Uceni Technicke Brno), 1:03:19.66
- Joanna Sobieralska (KU AZS Uniwersytet Wrocławski), +9:52.77
- Aleksandra Bryndza (KU AZS Politechnika Śląska), +29:21.74
- Patryk Talaga (KU AZS PWSZ Nowy Targ), 42:43.24
- Grzegorz Bem (KU AZS Politechnika Wrocławska), +47:42.11
- Aleš Dobesch (Brno University of Technology), +50:55.62
Hardtail
- Paweł Sadzik (Woo Crew), 57:09.34
- Artur Hejniak, +59.35
- Norbert Rutkowski (Kibolski KS), +3:44.37
E-bike
- Daniel Grudniewski (IN Mogilany Cycling Team), 44:02.69
- Krystian Białka (2B Enduro Team), +53.48
- Michał Szewc (Dirt It More), +6:33.04
Juniorzy
- Piotr Janik (Specialized MTB Academy), 43:46.74
- Maciej Miłek (Dartmoor Enduro Team), +14.36
- Jakub Gąsienica (Dartmoor Enduro Team), +18.80
Elita mężczyzn
- Marcin Motyka (Marin Bikes Polska), 41:12.77
- Marek Konwa (TREK Bielsko Racing), +0.75
- Patryk Talaga (IN Mogilany), +1:30.47
Masters
- Romek Kwaśny (TREK Bielsko Racing), 43:35.50
- Piotr Reczek (Eskimoo Racing), +1:03.04
- Bartosz Szwed (Scott Bartbass Group), +2:41.67
Drużynowa
- TREK Bielsko Racing (Martyna Puda, Marek Konwa, Mariusz Jarek, Romek Kwaśny), 1370pkt
- Eskimoo Racing (Joanna Światłoń, Krzysiek Grzebień, Piotr Reczek, Tomasz Zawada), 1160pkt
- Rowerowe Podhale (Paweł Bąk, Andrzej Smereczyński, Maciej Żołądź, Jacek Kolczak), 755pkt
Pełne wyniki: kliknij tutaj
Na koniec specjalne podziękowania dla Mai Mściwujewskiej, dzięki której ubraliśmy naszą relację w zdjęcia. Koniecznie zostawcie jej lajka na stronie facebook.com/maiovedesign. Więcej zdjęć: dzień 1 / dzień 2.
O Enduro MTB Series
O zawodach Enduro MTB Series
Ekipa organizacyjna zawodów kolarskich „Enduro MTB Series” to niezwykle ciekawa grupa ludzi. Są wśród nas pasjonaci rowerów, gór, podróży, fotografii, gier planszowych, a w codziennym życiu działamy w przeróżnych branżach, w marketingu, sprzedaży, motoryzacji, szkolnictwie, budowlance. Suma naszych wielu doświadczeń pozwala przygotować dla Was imprezy na odpowiednim poziomie, a przede wszystkim z pasją i pełnym zaangażowaniem. Organizacja zawodów ma być również dla nas przyjemnością, okazją do odwiedzania nowych miejsc, poznawania ciekawych ludzi, szkołą radzenia sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami. Dlatego Wy uczestnicy i my organizatorzy żyjemy w pewnego rodzaju symbiozie, bez nas nie byłoby zawodów, ale bez Was nie byłoby dla kogo je robić. Dziękujemy Wam za to, że jesteście kolejny sezon z nami, że współtworzycie klimat i charakter naszych imprez! Namawiajcie do startu nowe osoby, aby enduro nadal się rozwijało i rosło w siłę.
Oficjalna strona: enduromtbseries.pl
Media: facebook, instagram, youtube