Sam Pilgrim, to jeden z bardziej rozpoznawalnych zawodników na światowej scenie dirt/slopestyle. Na liście jego osiągnięć znajdują się zwycięstwa w takich imprezach Swatch Rocket Air, FISE Montpellier czy Dirt Masters Slopestyle, a w 2013 roku wygrał także klasyfikację generalną FMB World Tour. Postanowiliśmy złapać Sama kilkanaście dni po festiwalu Crankworx Rotorua i spytaliśmy go co tam ciekawego u niego słychać. Zapraszamy na krótką rozmowę z teamriderem NS Bikes – Samem Pilgrimem!

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!

Tomasz Profic, 43RIDE: Cześć Sam, od zakończenia Crankworx Rotorua minęło już kilka dni, a Ty zająłeś 5-te miejsce w slopestyle’u. To dobry czy zły wynik?

Sam Pilgrim: Cześć, to dobry wynik i zdecydowanie jestem z niego zadowolony. Obecny poziom jazdy jest bardzo szalony i wciśnięcie się do czołowej dziesiątki jest bardzo trudne. To dobry wynik także dlatego, że były to dla mnie pierwsze tegoroczne zawody i dały mi dużo motywacji do następnych startów w tym roku.

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!

Z mojego punktu widzenia, Brandon Semenuk czy Nicholi Rogatkin, wydają się być poza zasięgiem pozostałych zawodników. Co trzeba zrobić by ich pokonać? Więcej szczęścia czy zwariowanych trików?

Masz rację, obydwaj są wspaniali i prezentują bardzo wysoki poziom, ale nie są aż tak daleko w stosunku do pozostałych. Mają po prostu kilka świetnych trików, ale najważniejsza u nich jest regularność i powtarzalność. Poza tym oni nigdy się nie wywracają!! Muszę więc nauczyć się jeszcze kilku konkrentych trików i w końcu pokonam Nicholiego ;)

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim! Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!

Praktycznie niemożliwe triki są obecnie czymś normalnym, to po prostu szaleństwo. Dokąd to wszystko zmierza?

Nie mam zielonego pojęcia haha.. Gdzieś musi być jakiś limit, ale kto wie gdzie on jest?

Zawody slopestyle w Nowej Zelandii były zorganizowane ku pamięci zmarłego Kelly’ego McGarry’ego. Jak go zapamiętałeś? Co czułeś, gdy dotarła do Ciebie ta tragiczna wiadomość?

Kelly był prawdziwą inspiracją dla wielu ludzi, więc gdy dowiedziałem się o jego śmierci, byłem bardzo zszokowany i smutny. Zacząłem wtedy myśleć o swoim życiu i o tym, by wyciągać z niego tyle ile się da, tak jakby każdy dzień miałby być Twoim ostatnim! Spoczywaj w pokoju Kelly, bardzo nam Cię brakuje!

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!

Jak mógłbyś podsumować cały festiwal Crankworx Rotorua?

Ludzie stojący za organizacją tego festiwalu wykonali naprawdę konkretną robotę. Skupili się na zadowoleniu kibiców na miejscu i publika to pokochała. To była przyjemność móc w tym uczestniczyć.

Jakie masz plany startowe na resztę sezonu?

W tym roku będę startował tylko w diamentowej serii FMB World Tour, ale nie ominę także kilku mniejszych imprez – jak Swatch Rocket Air czy 26TRIX.

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!
NS Bikes Decade

Na sezon 2016 dokonałeś także zmiany sprzętowej. Zamieniłeś stalową ramę NS Majesty na aluminiową NS Decade, dlaczego?

Tak naprawdę, to zakochałem się w tym kolorze ;) Poza tym Decade jest dłuższy, przez co jest bardziej stabilny przy większych prędkościach i na dużych hopach.

Sporo jeździsz także na rowerze enduro NS Snabb. Zwykła zabawa czy przygotowania pod coś większego?

Zdecydowanie tylko zabawa, po prostu uwielbiam ten rower. Czuję się na nim jak na połączeniu dirtówki i zjazdówki, dzięki czemu mogę na nim robić wszystko i wszędzie.

Sam Pilgrim: żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim!
Sam Pilgrim oraz Max Fredriksson

Na koniec pytanie o Twój zeszłoroczny projekt „Sam Pilgrim’s Bangers Tour”. W tym roku będzie kontynuacja czy szykujesz coś nowego?

Powiem tak – Bangers Tour 2016 nadchodzi, więc przygotujcie się na to!!

Dziękuję za rozmowę!


Zdjęcia: Piotr Staroń staronphoto.com /NSbikes