Siodełko to jedna z najważniejszych części w naszym rowerze. Oczywiście pod warunkiem, że wykorzystujemy go nie tylko do ciągłego skakania, ale także od czasu do czasu posadzimy na nim swoje cenne cztery litery. Osobiście nie lubię plastikowych imitacji siodełka, więc mój wybór padł na jedno z najlżejszych materiałowych siodełek dostępnych na rynku – WTB Volt Carbon.
Testowana wersja siodełka to skorupa o wymiarach 135x260mm. Powiedziałbym, że te wymiary są dość mocno standardowe, ale jeżeli chcielibyśmy dostać szerszą wersję (142 lub 150mm), to warto zwrócić swe oczy w kierunku pozostałych modeli z rodziny Volt, ponieważ występują one w trzech wariantach szerokości każde. Jakie są jeszcze różnice modelu Carbon w stosunku do reszty rodziny? Przede wszystkim karbonowe pręty mocujące, wykonany z tego samego materiału rdzeń skorupy oraz pianka DNA, która jest pokryta mikrofibrą. Sama skorupa jest z kolei plastikowa, co troszkę psuje pełen efekt – z chęcią bym zobaczył tutaj w pełni karbonową skorupę, która z pewnością jeszcze odjęłaby kilka gramów.
Czym jest ta magiczna pianka DNA? Otóż jest to opatentowany przez WTB skład pianki, który jest sporo lżejszy od zwykłej pianki, a do tego posiada pamięć kształtu, przez co idealnie dopasowuje się do zadka użytkownika. Sam kształt siedziska jest odpowiednio wyprofilowany dla zwiększenia komfortu użytkowania. Siodło jest delikatnie wygięte ku górze w środkowej części, a od końca do mniej więcej 2/3 posiada specjalny rowek w środkowej części dla zmniejszenia nacisku siodła na ciało rowerzysty.
Zastosowanie tego modelu jest dość szerokie, znajdziemy je w rowerach cross country, all mountain, ale także w rasowych zjazdówkach. Jak dla mnie jest to idealne uniwersalne siodło, na którym można wybrać się na dłuższą wycieczkę, a podczas skoków nie martwić się o jego uszkodzenie. Zastosowana pianka jest dość twarda, jednak przy dłuższej jeździe nie jest to zbyt odczuwalne. W kwestii designu, to siodło jest do bólu proste. Całe czarne z drobnymi złotymi wstawkami w przedniej części oraz małym złotym napisem Volt u góry. Słowem – czysta elegancja!
Tomasz Profic, 43RIDE:
Czy poleciłbym siodełko WTB Volt Carbon innym? Zdecydowanie! Siodło jest bardzo wygodne pomimo sporej twardości, ale jest to kwestia przyzwyczajenia. W końcu każdy ma inne „siedzenie” i inaczej znosi dłuższe trasy w siodle. Osobiście mi bardzo pasuje twardsza pianka i jeździ mi się na nim bardo wygodnie. Jeśli chodzi o wytrzymałość, to póki co siodełko dzielnie znosi moje katowanie czy nieudane lądowania na tyłku. Nie nosi wielkich śladów zużycia, jedynie w tylnej części można zobaczyć bardzo delikatne zmechacenie materiału, ale akurat w tym miejscu jest to nieuniknione. Wciąż jednak nie odważyłem się powiesić roweru za siodło na wyciągu, chyba jednak nie przekonam się do tego sposobu wożenia roweru, tym bardziej, że za utrzymanie roweru odpowiadać miałoby ledwie 158g.
—
Dystrybucja w Polsce: rowersport.pl
Zdjęcia: Darek Nowak dfotosport.com / facebook.com/dfotosport
—
Testowane siodełko można zakupić również w naszym sklepie shop.43ride.com. W ofercie dostępna jest cała rodzina siodełek WTB Volt:
O marce WTB
Założona w 1982 roku firma Wilderness Trail Bikes (WTB) powstała w hrabstwie Marin, kolebce kolarstwa górskiego, aby projektować lepsze produkty rowerowe. Znana z siodełek, opon, felg i chwytów, ta kierowana przez riderów firma wciąż przesuwa granice tego, co jest możliwe dzięki niesłabnącej duchu innowacji i pasji do przygód na dwóch kołach.
Oficjalna strona: wtb.com
Dystrybucja: rowersport.pl
Media: facebook, instagram, youtube, twitter