W listopadzie ubiegłego roku podzieliliśmy się z Wami informacją dotyczącą gripów ESI, zapowiadając test długodystansowy. Jak widać troszkę czasu minęło i jesteśmy w stanie już co nieco o nich powiedzieć, choć w tak zwanym międzyczasie sytuacja się troszkę pokomplikowała, ale zacznijmy od początku.

Test długodystansowy - gripy ESI Chunky

Do naszych rąk trafiły miękkie, wykonane z pianki gripy, które reklamowane są sloganem „zaprojektowane specjalnie przez rowerzystów dla rowerzystów”. Wersję Extra Chunky, czyli najgrubszą, testować miał Tomasz, jednak moc błękitu przeważyła na jego niekorzyść i koniec końców drapnęłam je do Glorki. Nie wiem czy rowerzysta rowerzyście zaprojektował je na złość, wymyślając czasochłonny sposób montażu, ale wolę sobie nie przypominać mamrotania naszego zastępcy naczelnego podczas zakładania gripa. Po szczegółowy opis zapraszam tutaj: 43ride.com/reviews/2014/rzut-okiem-na-gripy-esi-extra-chunky oraz w komentarze pod artykułem. Jak wcześniej wspomniałam nasza wersja była wersją najgrubszą, ale babski upór jest nie do opanowania i nie dałam sobie wytłumaczyć, że mam za małą łapkę by w pełni docenić ich moc.

Test długodystansowy - gripy ESI Chunky

Aż do marca gripy dzielnie dawały radę podczas treningów m.in. na torze fourcross’owym, faktycznie pozwalając na dopasowanie pianki do dłoni. Jak to jest z tymi drganiami, nie byłam w stanie ocenić, bo tor należy do tych gładszych, ale nie odnotowałam faktu odcisków na dłoniach, za co należy się gripom wielki plus. W końcu pięknego i słonecznego kwietniowego poranka przyszedł dzień ich zagłady – złożyłam się w bandzie lecąc na „naleśnika” przez kierownicę i zahaczając kierownicą o wystający kamyszek. Pianka bardzo efektownie zadarła się, zwisając smętnie nad prawą klamką hamulcową. Umówmy się, pianka nie ma szans być wytrzymalsza od gumy, więc dziwne byłoby przetrwanie bliskiego spotkania z ostrzejszą krawędzią. Ku uciesze Tomasza czekał nas demontaż starego gripa i ponowny montaż nowego kompletu. Nóż do tapet w roli niszczyciela pianki sprawdza się idealnie, polecam! Radość wynikającą z ponownego montowania na wodę daruję sobie ;)

Test długodystansowy - gripy ESI Chunky

Nowy komplet, który szczęśliwie trwa w stanie nienaruszonym do dziś jest już cieńszą wersją czyli modelem Chunky, również w kolorze błękitnym (gwoli ścisłości występują trzy grubości: Extra Chunky, Chunky oraz Racer’s Edge). Tak jak i poprzednik ma cieniowane ścianki pozwalające na pewny chwyt, zakłada się je równie „przyjemnie” i równie dobrze dopasowuje się do nich dłoń. Dopiero po zamontowaniu odpowiedniego rozmiaru gripa mogę cieszyć się w pełni ich walorami. Przede wszystkim nawet po kilku dniach jazdy w górach po kamieniach i korzeniach, nie pojawiają się choćby najmniejsze odciski na dłoni. Zasługą użytego materiału pochłaniającego drgania jest również brak bólu w nadgarstku po całodniowym telepaniu po nierównościach. Pianka idealnie „klei się” do rękawiczki – nie ma szans, żeby dłoń przesunęła się na gripie. Dla estetów niewątpliwą zaletą jest wybór kolorów: każdy znajdzie coś dla siebie (niebieski, granatowy, żółty, biały, pomarańczowy, szary, czarny i róż – czego chcieć więcej?).

Test długodystansowy - gripy ESI Chunky

O ich wszechstronności może świadczyć fakt, że z powodzeniem montowane są do rowerów XC (moja klubowa juniorka młodsza Ania ma różowe w swoim rowerze Cannondale i uważa, że nie zamieniłaby je na nic innego, bo są bardzo wygodne i idealnie trzymają dłoń). Co do trwałości, mam mieszane uczucie – z jednej strony po niegroźnej glebie grip był do wyrzucenia, z drugiej zaś zaliczyłam kilka szlifów kierownicą w drzewko, a do tego zmieniając opony ciągnęłam rower „do góry kołami” po szutrze i absolutnie nic im się nie stało.

Podsumowując: jeśli szukacie bardzo wygodnych, nie bardzo miękkich, ale przyjemnie klejących gripów – ESI sprawdzą się w 100%. Tylko uważajcie na wystające kamyki ;)

Aktualizacja:

W związku z zapytaniami o dokładne grubości poszczególnych chwytów, podajemy zmierzone wartości po zamontowaniu na kierownicę (pamiętajcie, że chwyty ESI nie są idealnie okrągłe, lecz posiadają zmienną grubość w celu zwiększenia komfortu użytkowania): Extra Chunky 35,5-36,5mm; Chunky 32-32,5mm; Racer’s Edge 30-30,5mm.


Gripy na testy udostępniła firma: bikeline.pl
Produkty ESI można kupić także w naszym sklepie shop.43ride.com w cenie: 74.50zł (najcieńsze Racer’s Edge), 84.99zł (Chunky), 94.89zł (najgrubsze Extra Chunky)
Zdjęcia z jazdy: Jacek Kaczmarczyk jacekslonik.pl