Amerykańska marka Yeti od dawna wzbudza ogromne emocje wśród rowerzystów. Rowery „człowieka śniegu” stały się już kultowe, a my mieliśmy okazję spędzić kilka dni na rowerach testowych polskiego dystrybutora marki Yeti. Spisywanie wrażeń rozpoczynamy od opisania najmniejszego modelu, na którym rozpocząłem testy. Panie i panowie, przed Wami YETI SB4.5.
YETI SB4.5
Model SB4.5 to najmniejszy full dedykowany do jazdy trail oraz cross country. Skok zawieszenia to zaledwie 114mm (4.5″) z tyłu i 140 mm z przodu, a całość toczy się na kołach w rozmiarze 29″. Kąty ramy zdecydowanie nastawione są na spokojne pokonywanie górskich szlaków niż na ostre „haratanie” (kąt główki: 67.4st, kąt rury podsiodłowej: 73.3st), ale dzięki zastosowaniu zawieszenia Switch Infinity, również ostrzejsza jazda nie jest wielkim wyzwaniem.
Switch Infinity
Sercem całej ramy jest zawieszenie Switch Infinity, które współpracuje z powietrznym damperem od Foxa. Jak to działa? W wielkim skrócie: górna część wahacza przymocowana jest do krótkiej dźwigni, która naciska na damper. Dolna część natomiast jest przytwierdzona do specjalnego suwaka, który z kolei porusza się po dwóch tłokach (pokrytych powłoką Kashima).
Z kolei krótki opis zawieszenia na stronie dystrybutora wygląda tak:
Na początku skoku zawieszenia, główna oś przesuwa się ku górze, przeciwdziałając cofaniu się koła. Zapewnia to optymalną wydajność pedałowania i zapobiega nadmiernemu bujaniu zawieszenia. Podczas ostrego pedałowania zawieszenie usztywnia się, a jednocześnie pozostaje czułe na najmniejsze nierówności. Liniowy kierunek ruchu zapewnia wyjątkową kontrolę kinematyki i stanowi znaczący postęp w stosunku do konstrukcji bazujących na linku pośredniczącym.
Spojrzenie z boku
Patrząc na YETI zawsze przechodzą człowieka ciarki, mimo że testowany model nie był w firmowym turkusowym kolorze, to i tak wzbudzał wielkie zainteresowanie. Co by o nim nie mówić to panowie z Colorado wiedzą jak robić rowery. Rama jest świetnie wykonana, znalezienie słabego punktu jest chyba niemożliwe. Jego smukłe linie łączą się w niskiej główce ramy, a w kokpicie panuje spokój i porządek dzięki wewnętrznemu prowadzeniu linek. Testowany model był w rozmiarze M i muszę Wam powiedzieć, że proporcje tego roweru mogą stanowić wzór do naśladowania dla innych producentów. Ten rower nie wygląda jak typowy 29er, wizualnie jest zgrabny i widać, że wygląd był ważnym punktem przy projektowaniu.
Komponenty
Moja testowówka była w pełni oparta o firmowy setup, jakość komponentów użytych w tym konkretnym rowerze stoi na dobrym poziomie. Za amortyzację odpowiada amortyzator i damper marki Fox serii Performance. Również Fox dostarczył sztycę regulowaną, która zakończona jest seryjnym siodełkiem sygnowanym znaczkiem Yeti, a wykonanym przez WTB. Koła to DT Swiss z oponami Maxxis, a napęd oparto na dobrze znanym Shimano XT. Za zatrzymywanie odpowiedzialne są hamulce Shimano SLX, a kokpit i korba pochodzi od Race Face. Co bym zmienił? Na pewno dałbym szerszą kierownicę (tu była tylko 750mm) oraz wymieniłbym opony (ale to już mocno indywidualna sprawa).
Jazda!
Tomasz Profic, 43RIDE:
Na dzień dobry otrzymałem najmniejszy rower z dostępnych i nie byłem w tym momencie najszczęśliwszym redaktorem na świecie. Nie dość, że dostałem rower prawie-XC, to jeszcze był on na kołach 29″. Testy rozpoczęliśmy od podjazdu i dość szybko brzęczenie i marudzenie pod nosem zamieniłem na poganianie całej ekipy. Nigdy nie byłem i nie będę fanem podjeżdżania, ale muszę to napisać – podjeżdżanie na Yeti SB4.5 może sprawiać przyjemność! Oczywiście nie mi, ale z pewnością znajdą się takie osoby, które będą czerpać z tego radochę, a ja przynajmniej miałem ubaw z reszty redakcji, że tak się wloką w drodze na szczyt. Zawieszenie praktycznie nie bujało, a trzeba zaznaczyć, że w damperze nie było typowej blokady skoku, lecz tylko skręcona kompresja.
Dotarłem na szczyt i co dalej? Trzeba zjechać w dół i zobaczyć co człowiek śniegu potrafi! A tu potrafi całkiem sporo. Wiadomo, nie jest to endurówka, lecz trailowy full z aspiracjami, ale i tak można się na nim pobawić. Szybko zapomniałem o rozmiarze kół i cieszyłem się jazdą. Rower w zasadzie prowadzi użytkownika za rączkę, płynnie pokonując kolejne zakręty i przeszkody, a 29-calowe koła dbają o to, by zbytnio się nie na nim nie zmęczyć. Dzięki dobrej geometrii i lekkim komponentom, rower jest bardzo wyrywny i z chęcią wskakuje na tylne koło czy ustawia się bokiem do zabawy. Zawieszenie posiada zaledwie 114mm skoku, ale dzięki systemowi Switch Infinity wcale tego nie czuć. W zasadzie nie udało mi się ani razu dobić zawieszenia, a bardzo się starałem. Pokonywanie nierówności to sama przyjemność, również dzięki większemu rozmiarowi kół. Niebywała jest również jego zwrotność, szczególnie w ciasnych zakrętach, nie wiem co oni tam w YETI zrobili ale ten rower nie skręca jak typowy 29-er.
Yeti SB4.5 to rower idealny dla tych, którzy chcieliby poczuć trochę więcej adrenaliny, a do tego mieć również możliwość pokonywania długich kilometrów na górskich ścieżkach. Ten rower łączy najlepsze cechy cross-countrówki z rowerem all mountain, dzięki czemu otrzymujemy dobry miks do zabawy w górach i użytkowania na co dzień.
O marce Yeti Cycles
Yeti Cycles istnieje od 1985 roku i powstała w Kalifornii. Firma została założona przez Johna Parkera, który był spawaczem w Hollywood, ale przerzucił się na projektowanie rowerów MTB oraz startowanie w zawodach. Od 1991 roku firma produkuje swoje rowery w Durango w stanie Kolorado, czyli w miejscu gdzie odbyły się pierwsze Mistrzostwa Świata na rowerach górskich, a było to w 1990 roku. Następnie firma została przejęta przez Schwinn Cycle, aby zostać sprzedana firmie Volant. Takie zmiany właścicieli nie przysłużyły się marce i w 2001 roku musiała ona zostać reaktywowana przez dwóch pracowników firmy, w tym Chrisa Conroya, który do dziś jest prezesem i dyrektorem generalnym firmy.
Oficjalna strona: yeticycles.com
Dystrybucja: yetibikes.pl
Media: facebook, instagram, vimeo