Natisone Bike Arena to projekt, który łączy w jedną spójną całość trasy w regionie rzeki Natisone. Ten mało znany zakątek północno-wschodnich Włoch skrywa całą sieć dobrze przygotowanych tras o charakterze naturalnego enduro. Największą chlubą regionu jest prawie 12 kilometrowy zjazd „749” ze szczytu Matajur, dawniej znany jako Matadown. Ciekawostką jest to, że najniżej położone trasy działają tu przez cały rok i jest to jedno z bliższych Polsce miejsc, gdzie można dobrze pojeździć zimą. Zaintrygowani? Zapraszam na raport z tras regionu Natisone.
Doliny rzeki Natisone – Gdzie to jest?
Z punktu widzenia polskich rowerzystów sporym plusem jest odległość dzieląca Polskę od regionu Natisone. Porównując do najpopularniejszych włoskich miejsc typu Finale, San Remo czy nawet Livigno, to tam dostaniemy się najszybciej. Doliny rzeki Natisone położone są niedaleko granicy z Austrią i tuż obok granicy ze Słowenią. Jadąc z Warszawy, dalej do pokonania mamy ponad 1000 km, ale jest to ponad 500 km bliżej niż do Finale. Fakt, widoki nie są tu aż tak spektakularne i morze widać tylko mocno w tle, ale zdecydowanie panuje tu już Włoski luz i klimat. Głębokie doliny, przez które przedziera się rzeka Natisone wraz z dopływami, otaczają całkiem przyjemne góry. Na pierwszy rzut oka to takie łagodne pagórki, spośród których tylko Matajur wyróżnia się bardziej alpejskim wyglądem, osiagajac przy okazji 1645 m n.p.m. Jednak trzeba pamiętać, że doliny znajdują się na ok .150 m n.p.m., więc przewyższeń nie brakuje. Zagłębiając się w las szybko odkryjemy też, że sporo tu konkretnych stromizn, skał i innego materiału na konkretne trasy enduro.
Natisone Bike Arena – Bike Park czy centrum ścieżek enduro?
Natisone Bike Arena to projekt nieco inny niż znane nam bike parki. Zdecydowanie bliżej mu do rozbudowanego centrum ścieżek enduro, ale z zaznaczeniem, że trasy są porozrzucane na dużym obszarze. Nie ma jednego punktu startu czy mety. Trasy jednak stanowią całość, a pomaga w tym opracowany system shuttle bus z kilkoma miejscami zbiórki oraz mapy, które poprowadzą nas po wszystkich najciekawszych miejscówkach regionu. Wszystkie informacje znajdują się na głównej stronie projektu Natisone Bike Arena. Najłatwiej jednak teren ten zobrazuje mapa z Trailforks’a, albo zupełnie nowy system Mowi-Bike, który właśnie został zaprezentowany i pokazuje cały teren w 3D. Na stronie oraz w aplikacji na telefon znajdziecie naniesione trasy zjazdowe i podjazdowe, wraz z profilem przewyższenia i wszystkimi najważniejszymi informacjami. Oznaczone zostały też parkingi i inne punkty przydatne rowerzystom.
Natisone Bike Arena – Trasy
Same trasy są utrzymywane przez lokalne stowarzyszenie ASD Machete i bardzo dobrze oznaczone w terenie. Wszystkie mają naturalny charakter, choć momentami ścieżki zostały przebudowane tak, aby upłynnić i poprawić przejazd na rowerze. Nie znajdzie się tu ogromnych band czy usypanych wielkich hop, jak w typowym bike parku, ale bardzo przyjemny mix dzikich ścieżek z wkomponowanymi przejazdami po skałach i delikatnymi profilami. Budowniczy ściśle współpracują z federacją IMBA i trzymają się wytycznych budowania profesjonalnych tras rowerowych. Zdecydowana ich większość skierowana jest do zaawansowanych rowerzystów, którzy wiedzą co to jest enduro i dysponują odpowiednim sprzętem. Całość jest pomyślana tak, że nawet bez wspomagania w postaci shuttle busa, można objechać kilka wariantów zjazdów i połączyć w przyjemne pętle. Uzupełnieniem projektu są punkty gastronomiczne, noclegi, kawiarnie i knajpy, przyjazne rowerzystom i ich potrzebom. Warto wspomnieć, że tak jak i w całych Włoszech, trasy te nie są wyłącznie rowerowe. Wyraźne znaki ostrzegają nas o tym, że na wszystkich ścieżkach dopuszczony jest także ruch pieszy i trzeba mieć to na uwadze. Prawda jest jednak taka, że trasy prowadzą mało popularnymi szlakami i bardzo rzadko zdarza się mijać turystów pieszych. W sumie do dyspozycji jest tu ponad 32 km oznaczonych oficjalnych tras enduro. Cały teren podzielony jest na dwie główne strefy San Pietro i San Leonardo.
Natisone Bike Arena – San Pietro – Matajur
Strefa ta otacza miasteczko San Pietro al Natisone i skupia trasy, które zjeżdżają do doliny w jego okolicy. W sumie dostępnych jest tu 11 oficjalnych tras porozrzucanych po otaczających dolinę górach. Zdecydowanie najsłynniejszą z nich i wartą wspomnienia jest 749, zwana wcześniej „Matadown”. Startuje ona ze szczytu Matajur, który majestatycznie góruję nad całą okolicą i liczy ponad 11 km długości oraz ponad 1400 metrów przewyższenia. Raz do roku organizowany jest na niej wyścig enduro ze wspólnym startem. Obecny rekord to ok. 25 min zjazdu ustanowiony przez zawodnika regularnie startującego w EWS/EDR. Przeciętnym zjadaczom chleba taki zjazd zapewni prawdziwą wycieczkę enduro i pół dnia dobrej zabawy oraz mnóstwo pięknych widoków ze szczytu.
Kolejna trasa w Natisone Bike Arena, o której warto opowiedzieć, to Machete 3.0. Ma 2,8 km długości i 537 metrów przewyższenia. Ciasne zakręty, kamienie i korzenie układają się w przyjemną i płynną całość. Tak samo ciekawy jest położony obok, wariant tras Cobra oraz DH Vernasso. Trudniejsze i bardziej techniczne są warianty Rupa i Penny. Tam trafia się na strome zjazdy po konkretnych skałach. W drugą stronę, warianty takie jak Alpini i Guba Basso, pozwolą się mocniej rozpędzić i z większym spokojem pobawić w łagodnych zakrętach i niewielkich sekcjach korzeni. Ciekawa jest też Sorzy Pig Line, na której można napotkać kilka ciekawych hop i sporo dobrze wyprofilowanych zakrętów. To właśnie ona najbardziej przypomina typowy bikepark.
Strefę Natisone Bike Arena – San Pietro uzupełniają parkingi i punkty startu shuttle busa. W samym San Pietro al Natisone znajduje się świetna lokalna kawiarnia/cukiernia Dorbolo – idealne miejsce by rozpocząć dzień przy filiżance kawy oraz czymś słodkim lub wytrawnym. W miejscowości Sorzento natomiast jest knajpa „Osteria alla Cascina”, która ugościła nas świetnym rowerowym lunchem w ciągu dnia. Obydwa miejsca współpracują z całym projektem Natisone Bike Arena i są godne polecenia. Latem, po skończonej jeździe, można też zawsze orzeźwić się na plaży przy rzece Natisone.
Natisone Bike Arena – San Leonardo
Druga oficjalna strefa projektu znajduje się w sąsiedniej dolinie. Punktem startu jest szkoła w pobliżu niewielkiego, klimatycznego miasteczka San Leonardo. Stamtąd shuttle bus wywozi w okolicę bardzo widokowej knajpy „Locanda al Trivio”. W jej okolicy zaczyna się trasa Trivio o długości 2,3 km i spadku ponad 400 metrów. Jest to przyjemna i dość szybka trasa z kilkoma bardziej technicznymi elementami. Ze wzgórza obok startuje jeszcze ciekawy wariant La Baita. Z drugiego miejsca startują jeszcze warianty Clastra i Occhio alla penna. Ta pierwsza to mocno techniczna, skalista i stroma trasa. Druga to jej łatwiejszy wariant puszczony prostszymym singlem.
Ja miałem jeszcze okazję sprawdzić trasy Spik i Bunker, które były przygotowywane pod zbliżające się zawody enduro. Nie są one na oficjalnej mapie miejscówki i nie są na bieżąco utrzymywane tak jak inne wspomniane wcześniej warianty. Jednak jeśli komuś brakuje trudniejszych i bardziej technicznych zjazdów to zdecydowanie warto się nimi zainteresować. Warto wspomnieć też o miejscu gdzie nocowaliśmy, czyli w „Agroturismo Pestrofa”. Nowe apartamenty położone w klimatycznej dolinie i obok świetnej knajpy, która ma własną hodowle ryb. Również jest to miejsce, które współpracuje z projektem i posiada wszystkie udogodnienia potrzebne rowerzystom i ich sprzętom.
Natisone Bike Arena – Moja wizyta
Do Natisone Bike Arena wybrałem się po namowie znajomego, który szuka ciekawych miejsc na wyjazdy dla swojej firmy TrailDeer. To właśnie jego artykuł natchnął mnie do sprawdzenia tras osobiście. Na miejsce udało się dotrzeć korzystając z majówki. Pogoda średnio współpracowała i nie zaznałem super spektakularnych widoków ze szczytu Matajur, ale udało się konkretnie pojeździć przez półtora dnia z lokalną ekipą, która chętnie oprowadziła po trasach. Głównie korzystałem z usług shuttle busa. E-bike’a wyciągnąłem tylko po to żeby odwiedzić słynny szczyt. Pomimo że od razu po przyjeździe krajobraz z dna doliny nie wydaje się jakiś mega spektakularny to tutejsze lasy kryją naprawdę świetny teren pod enduro. Dzięki temu że trasy są rozproszone, każda z nich oferuje inny klimat, nieco inną nawierzchnię i profil zjazdu. Dobrze pomyślane punkty dla shuttle busa spinają całą jazdę w fajną wycieczkę, dzięki której można odwiedzić kilka klimatycznych włoskich miasteczek.
Trasy o charakterze naturalnym, ale sensownie poprawionym pod kątem jazdy na rowerze, oferują naprawdę dużo konkretnej jazdy enduro. Zdecydowanie nie jest to mega popularny region, dzięki czemu raczej nie znajdziesz tu tarek od hamowania w zakrętach. Nie ma tu żadnego w pełni wygładzonego typowego flow line’a, ale osoby które szukają przyjemnych naturalnych ścieżek będą się tu świetnie bawić. Moje niecałe 2 dni jazdy pozwoliły mi na odwiedzenie większości tras, ale tylko podczas pojedynczych zjazdów. Nie udało mi się też zjechać całego szlaku 749 (Matadown), tylko jego krótki fragment przy szczycie, a potem ok. 2/3 od przecięcia z asfaltową drogą. Zdecydowanie zabrakło 3-go dnia jazdy na powtórkę najfajniejszych wariantów. Będąc dłużej też nudy nie będzie, ponieważ w okolicy jest jeszcze mnóstwo innych tras.
Natisone Bike Arena – Shuttle bus i kiedy odwiedzić?
Miejsce nie jest jeszcze na tyle popularne żeby shuttle bus kursował tu codziennie czy co weekend. Wszystkie kursy trzeba ustalać z ekipą stojącą za projektem. Kontakt znajdziesz przez oficjalną stronę Natisone Bike Arena. Cena jest uzależniona od ilości chętnych i tego czy chcecie pojeździć z przewodnikiem, którzy pokaże wam najlepsze linie, czy jednak samemu. Parę godzin konkretnej jazdy nie powinno przekroczyć kwoty 30 eur/osobę. Korzystając ze wsparcia busa jazda jest głównie w dół, chociaż ewidentnie przyda się tu sprzęt typu enduro, który pozwoli pokonać też krótkie podjazdy i dojazdówki. Objazd miejscówki możliwy jest też na trailówkach o mniejszym skoku zawieszenia. Dzięki oznaczonym podjazdom, spokojnie można tu też pobawić się na e-bike’u. Lokalna ekipa działa tu przez cały rok i nie ma przerwy na zimę, ani od utrzymywania tras, ani od jazdy. Wyjątkiem jest tu szczyt Matajur, który może być przykryty warstwą śniegu. Jednak niżej położone trasy po prostu działają cały czas. Część z nich na mokro może być konkretnym wyzwaniem, ale lokalna ekipa chętnie podpowie które warianty są najlepsze na zimowy trening.
Natisone Bike Arena – Podsumowanie
Podsumowując Natisone Bike Arena to miejsce warte polecenia osobom, które szukają dobrej jazdy w klimacie naturalnego enduro. Duży teren oferuje ciekawe i mocno urozmaicone trasy. Sam zjazd szlakiem 749 ze szczytu Matajur dostarcza mnóstwa wrażeń, od wysokogórskiej, widokowej grani, przez łagodne kawałki singla i techniczne rockgardeny, aż po płynny i lotny koniec wariantem Sorzy Pig Line. Dodatkowym plusem miejsca jest stosunkowo niewielka odległość od granic Polski i oczywiście niepowtarzalny Włoski klimat. Jeśli ktoś tak jak ja, lubi mniej znane i mniej rozjeżdżone miejscówki, to gorąco polecam wybrać się do Natisone Bike Arena. Jest to typowy projekt który powstał z pasji kilku pozytywnie zakręconych ludzi, a nie cyferek excela dużej firmy. Jeśli już będziecie tu ruszać, to rekomenduję również kontakt z lokalną ekipą, która bardzo chętnie podpowie najlepsze możliwe warianty, ale też gdzie dobrze zjeść i co można ciekawego zobaczyć w okolicy. Ja sam bardzo chętnie tu jeszcze wrócę na nieco dłużej.
O Natisone Bike Arena
Natisone Bike Arena to projekt, który został stworzony przez rowerzystów i dla rowerzystów. Ma on za zadanie połączyć dostępne w regionie trasy w jedną całość. Dokładając do tego obsługę shuttle busa i skupiając w jednym miejscu usługi takie jak przewodnicy, noclegi i jedzenie, oferuje kompletną miejscówkę, która oferuje wszystko co potrzebne rowerzystom kochającym naturalne enduro.
Oficjalna strona: natisonebikearena.it
Media: facebook, instagram