Mało jest na świecie rowerów, które swoim wyglądem wzbudzają tyle… kontrowersji, co Marin Wolf Ridge. Dzięki zastosowaniu unikalnego systemu zawieszenia cała konstrukcja wygląda zupełnie inaczej w stosunku do tego co przyzwyczailiśmy się widywać na trasach i zdecydowanie nie wygląda jak kolejny Trek Session.
Wolf Ridge zostanie z nami na cały sezon 2020, więc sprawdzimy co w trawie piszczy i jak jeździ się na tym unikalnym 29erze rodem z Kalifornii.
Marin Wolf Ridge 8
Wolf Ridge po raz pierwszy zaprezentowany został w 2017 roku i wzbudził niemałe zainteresowanie. Marki Marin oraz Polygon we współpracy z niezależną firmą Naild pokazały światu system zawieszenia R3ACT, który możemy spotkać w najwyższych modelach obu firm. W ofercie Marina oprócz 29″ Wolf Ridge’a ten sam system oferowany jest w modelu Mount Vision, który toczy się na kołach 27.5″.
Rower do testu udostępniony został przez polskiego dystrybutora marki i jest to najniższa wersja wyposażeniowa z dostępnej oferty. Rok modelowy oficjalnie to sezon 2019, ale w tegorocznej ofercie nic się zbytnio nie zmieniło, a z pewnością żadne zmiany w ramie nie nastąpiły.
Rama Wolf Ridge
Rama zbudowana została z jednokierunkowego włókna węglowego i wykonana została w technologii modulus. Według producenta sprawia to, że rama jest jednocześnie bardzo wytrzymała i lekka.
Geometria została ustalona na podstawie biometrycznych danych proporcji ludzkiego ciała i dzięki temu do wyboru są cztery rozmiary ramy (nasz testowy model to rozmiar M). Zawieszenie to system Naild R3ACT 2 Play (szczegóły w kolejnym akapicie).
Oficjalne zastosowanie Wolf Ridge’a to pełen zakres od cross country, przez trail i all mountain, aż po rasowe enduro. Całość toczy się na kołach w rozmiarze 29 cali i posiada 160mm skoku z przodu i z tyłu.
Specyfikacja roweru
Specyfikacja maszyny, za którą trzeba zapłacić niecałe 24 tysiące złotych nie wygląda źle. Zawieszenie oparto na produktach Rock Shoxa, a napęd to dobrze znana 12-rzędowa grupa SRAM GX Eagle. Za zatrzymywanie odpowiedzialne są 2-tłoczkowe hamulce Shimano XT serii M8000, a rower toczy się na kołach zbudowanych w oparciu o piasty Formula, obręcze Stan’s No Tubes oraz opony WTB. Kokpit to produkty sygnowane logo Marina, a nasze siedzenie współpracuje ze sztycą regulowaną od KindShock i siodełkiem WTB Volt. W stosunku do seryjnej specyfikacji zmieniliśmy gripy na nasze ulubione ESI Chunky oraz dołożyliśmy platformowe pedały Shimano XT M8040.
- rama: Marin Wolf Ridge karbon, Naild R3ACT 2 Play 160mm
- amortyzator przedni: Rock Shox Lyrik RC 29″ 160mm boost 51mm offset
- amortyzator tylni: Rock Shox Monarch R DebonAir 200x57mm
- korba: SRAM Descendant 32t
- wkład suportu: SRAM GXP BB92
- przerzutka: SRAM GX Eagle 12spd
- manetka: SRAM GX Eagle 1×12
- łańcuch: SRAM GX Eagle 12spd
- kaseta: SRAM XG-1275 12spd 10-50t
- hamulce: Shimano XT M8000 z tarczami 203/180mm
- kierownica: Marin Mini Riser alu 780mm
- chwyty: Marin Locking (na czas testu zmieniliśmy na ESI Chunky)
- mostek: Marin 3D 45mm
- stery: FSA No.42/ACB
- sztyca: KS LEV SIO 150mm (w roz. S 120mm)
- siodełko: WTB Volt Race
- pedały: brak (na czas testu Shimano XT M8040)
- koła: piasty Formula z obręczami Stan’s No Tubes Flow MK3 29″
- opony: WTB Vigilante TCS Light Fast Rolling 29×2.3″ / WTB Breakout TCS Light Fast Rolling 29×2.3″
- waga zmierzona: 14.5kg z pedałami
Geometria ramy
Nasz testowy rozmiar to M, który dedykowany jest dla osób o wzroście od 168 do 178cm.
- rozmiar ramy: S (160-168cm) / M (168-178cm) / L (178-188cm) / XL (188-193cm)
- stack: 626.5 / 626.5 / 635.8 / 658.6mm
- reach: 415 / 435 / 462.2 / 475.8mm
- kąt główki: 66.5st
- długość główki: 90 / 90 / 100 / 125mm
- kąt rury podsiodłowej: 73.5st
- długość rury podsiodłowej: 390 / 420 / 465 / 525mm
- długość górnej rury: 575 / 595 / 620 / 637.5mm
- wysokość suportu: 336mm
- offset suportu: -37mm
- długość tylnych widełek: 435mm
- przekrok: 701 / 711 / 754 / 800mm
- baza kół: 1155 / 1175 / 1206 / 1229mm
Zawieszenie Naild R3ACT 2 Play
Rewolucyjny system Naild R3ACT – 2 Play posiada unikalną kinematykę, która minimalizuje potrzebę użycia tłumienia zwrotnego tworząc najbardziej responsywną i jednocześnie efektywną platformę na rynku. Połączenie efektywności pedałowania roweru cross country oraz najlepszych właściwości roweru górskiego aby zdobywać najtrudniejsze szlaki. System Ground Tracing pozwala aby tylne koło podążało za ścieżką z maksymalną kontrolą i minimalnymi oporami toczenia. Dostępne wyjątkowo w kolekcji Wolf Ridge.
– Marin Bikes
System zawieszenia R3ACT 2 Play stworzony został z myślą zaoferowania idealnego podjeżdżania, stabilnego pedałowania w każdych warunkach oraz zapewnienia doskonałej trakcji podczas zjazdu. Całość została zbudowana w oparciu o jedno duże ramię karbonowego wahacza wspierane przez specjalny tłok oraz dwa bardziej tradycyjne łączniki i damper.
Specjalny tłok, po którym porusza się wahacz został schowany tuż nad suportem i swoim działaniem przypomina słynną szynę Yeti. Jednak tutaj system jest całkowicie odizolowany (z możliwością odpowietrzenia) od wpływu warunków zewnętrznych i jest zabudowany w wahaczu. Dolny łącznik zwiększa sztywność konstrukcji i dba o to by wahacz z kołem zbytnio nie myszkowało, a górny łącznik poprowadzony jest do klasycznego dampera. Ciekawostką jest fakt, że system R3ACT 2 Play najlepiej działa z damperami o minimalnej wartości kompresji oraz tłumienia (nawet 40% mniej w stosunku do seryjnych ustawień).
Podsumowując, zawieszenie oparte o system Naild sprawia, że rower swobodnie pedałuje bez straty na zawieszeniu oraz lepiej dostosowuje się do nierówności terenu dzięki małej wartości tłumienia. A to wszystko przy niższej wartości SAGu, który dla najlepszej pracy oscyluje w granicach 20-25% (w przypadku innych rowerów zwykle jest to 30%).
Pierwsze wrażenie
Wolf Ridge wygląda na bardzo interesującą maszynę. Kwestia wizualna dla wielu osób jest bardzo dyskusyjna, ale ma swój urok. To co najbardziej mnie ciekawi to system zawieszenia Naild R3ACT, który jest zupełnie inny niż to na czym miałem okazję jeździć w swoim życiu. Przed epidemią wirusa udało mi się na nim oddać dosłownie kilka skoków i przejechać kilka metrów… Rower jak na 29era jest bardzo skoczny i zwinny, a zawieszenie spełnia swoją rolę. System faktycznie działa i podczas pedałowania pierwszy obrót korbą jest obciążony ugięciem zawieszenia, ale każdy kolejny to już pedałowanie jak na hardtailu. Bardzo ciekaw jestem jak Wolf Ridge będzie działał w górach i z chęcią podkradnę go redaktorce Justynie raz czy dwa ;)
– Tomasz Profic, 43RIDE
Multipla wśród rowerów – takie określenie przywitało mój nowy testowy nabytek, po wrzuceniu do sieci informacji o planowanym teście Marina Wolf Ridge 8. I wiecie co? Macie rację, ale nie wiecie jeszcze jak ta rowerowa multipla pracuje…
Wiosna A.D. 2020 jest, jak sami wiecie, jakaś dziwna – niby mamy idealną pogodę do jazdy, ale wszechobecna koronka nie pozwala nam na wyściubienie nosa z domu. Na moje szczęście, polski dystrybutor Marina dostarczył mi mój egzemplarz przed wprowadzeniem obostrzeń, mogę więc podzielić się z Wami pierwszymi obserwacjami.
Odnosząc się do kwestii wizualnej – de gustibus non est disputandum, nadmienię więc tylko, że stworzyliśmy dla naszego Wolf Ridge’a specjalny hasztag #marianszkaradek, który zamierzamy bezwstydnie wykorzystywać w sieci.
Za to praca to zupełnie inna para kaloszy. Testowany przeze mnie egzemplarz to rozmiar M na kole 29”. Mam 165 cm wzrostu, więc idealna byłaby Ska, ale po drobnych modyfikacjach m.in. skróceniu długości mostka i ustawieniu siodełka postanowiłam zaryzykować jazdę na minimalnie za dużym rowerze. I o ile jestem świadoma, że wielkość będę czuła np. w wąskich zakrętach w bike parku czy technicznych elementach wymagających szybkiego ogarnięcia, o tyle na typowych trasach enduro (które przypominają charakterem trasy DH) stabilność i wielkość koła może być atutem. Nadgorliwych na wstępie uprzedzam, że nie stanę się nagle fanką podjazdów tylko dlatego, że mam rower, który na to pozwala.
Największym zaskoczeniem jest dla mnie skoczność tego roweru – przy pierwszym oderwaniu od ziemi nie mogłam wyjść z podziwu, że zawieszenie tak pracuje. Tak, to znaczy jak? W dużej mierze pracuje za Was i macie wrażenie, że dysponujecie większym skokiem, niż sugeruje długość dampera. Podoba mi się stabilność całej maszyny, natomiast z tyłu głowy mam pytanie, na ile wpłynie to na zwinność roweru w terenie. Będę miała okazję spędzić z Marianem Szkaradkiem cały sezon, przy okazji umożliwiając jazdę na nim także redaktorowi Tomaszowi, dla którego rozmiarowo Mka jest idealna. Szykujemy się na kilka tłuściutkich wypadów w góry, już po zakończeniu epidemii, więc na bieżąco będziemy Wam raportować jak się sprawy mają.
Póki co jestem mocno zaintrygowana.
– Justyna John, 43RIDE
Rower Marin Wolf Ridge 8 można kupić w naszym sklepie shop.43ride.com w cenie 23.999zł
O marce Marin
W Marin, wierzymy, że życie jest lepsze z rowerem. Nasza marka narodziła się w kolarskiej mekce, jeździmy po tych samych ścieżkach i szlakach co rowery innych najlepszych na świecie marek. Po ponad 30 latach kontynuujemy z tą samą dziecięcą fantazją i fascynacją, która pchnęła nas kiedyś w świat rowerów. Naszą misją jest to abyś wsiadł na rower i chcemy mieć pewność, że będziesz się dobrze bawić. Dlatego dajemy ci duży wybór rowerów – od egzotycznych w pełni zawieszonych maszyn aż do miejskich połykaczy kilometrów. Nieważne czy jesteś hardkorowym zjazdowcem czy po prostu dojeżdżasz do pracy, jesteś taki jak my, więc chcemy się z Tobą przejechać.
Oficjalna strona: marinbikes.com
Media: facebook, instagram, youtube, vimeo