Tegoroczne zjazdowe Mistrzostwa Świata były imprezą wyjątkową. Dlaczego? Otóż były przede wszystkim częścią wielkiego eventu w Szkocji, który zgromadził wszystkie kolarskie dyscypliny w jednym miejscu i czasie. W dniach 3-13 sierpnia Kolarskie Mistrzostwa Świata odbywają się w Glasgow i okolicach, a my mieliśmy okazję wybrać się do pobliskiego Fort William, gdzie rozegrane zostały zawody w jedynej interesującej nas dyscyplinie, czyli downhillu.
Mistrzostwa Świata DH 2023
Fort William to miejsce doskonale znane fanom zjazdu, ponieważ praktycznie co roku odbywają się tu zawody rangi Pucharu Świata DH, a poprzednia impreza rangi mistrzowskiej miała miejsce w 2007 roku. Tutejsza trasa nie jest może uznawana za najtrudniejszą, ale z całą pewnością za najbardziej wymagającą: 2.8 kilometra długości oraz 550 metrów przewyższenia sprawia, że najlepsze czasy oscylują w granicach 4.30 minuty, a zawodnicy wpadają na metę naprawdę wykończeni.
Korzystając z okazji wybraliśmy się na sam szczyt i przeszliśmy całą trasę pieszo w dół. Początkowo sprzyjała nam pogoda, jednak w trakcie piątkowych treningów mieliśmy wszystko, od pełnego słońca, przez las pełen słynnych brytyjskich midgetów, aż po duży i rzęsisty deszcz. Na szczęście na czas mierzonych przejazdów pogoda „się ogarnęła”.
Zawody Mistrzostw Świata DH w swojej formule poniekąd powróciły do ubiegłorocznego schematu, ponieważ nie był rozgrywany półfinał, który jest nowością w tegorocznych Pucharach Świata DH. Przesunięciu uległy natomiast czasy rozgrywania poszczególnych przejazdów finałowych. Tym samym w czwartek odbyły się kwalifikacje kategorii juniorskich, w piątek mieliśmy wpierw przejazdy kwalifikacyjne elity, a następnie finały juniorów. Z kolei w sobotę zaliczyliśmy wisienkę na torcie, czyli finały elity kobiet i mężczyzn. Niestety na starcie nie było żadnego zawodnika z Polski, choć na trasie można było dopingować reprezentantów takich zjazdowych potęg jak Panama, Izrael czy Japonia…
Juniorzy i juniorki
Na pierwszy ogień poszły juniorki i od samego początku byliśmy świadkami wielkich emocji. Na starcie stanęło 29 dziewczyn z całego świata, a zdecydowana większość z nich nie miała większych problemów z płynnym i efektownym pokonaniem całej trasy (choć było widać, że dziewczyny z końca stawki nie wytrzymywały kondycyjnie). Prawdziwe show dały Nowozelandki, które w komplecie stawiły się na podium i wypchnęły z niego faworytkę gospodarzy, Brytyjkę Aimi Kenyon. Najszybsza tego dnia była zwyciężczyni kwalifikacji Erice van Leuven, drugie miejsce zajęła Poppy Lane, a trzecia była Sacha Earnest.
W rywalizacji juniorów na starcie stanęło 47 zawodników, którzy pokazali, że kolejne lata w męskim downhillu będą naprawdę ciekawe. Rywalizacja o złoty medal rozstrzygnęła się pomiędzy dwójką zawodników, którzy już w przyszłym roku przejdą do kategorii elity. Niemiec Henri Kiefer oraz Kanadyjczyk Bodhi Kuhn walczą w tym sezonie jak równy z równym od początku sezonu w Pucharze Świata DH i nie inaczej było tym razem. Ostatecznie górą był Niemiec, który na metę wpadł z czasem o niecałe pół sekundy lepszym od Kanadyjczyka. Brązowy medal zdobył natomiast Francuz Leo Abella.
Wyniki juniorów i juniorek (Top5):
- Henri Kiefer (Niemcy) 4:30.727 // Erice van Leuven (Nowa Zelandia) 5:15.613
- Bodhi Kuhn (Kanada) +0.418 // Poppy Lane (Nowa Zelandia) +5.208
- Leo Abella (Francja) +3.964 // Sacha Earnest (Nowa Zelandia) +5.625
- Nathan Pontvianne (Francja) +4.209 // Aimi Kenyon (Wielka Brytania) +6.709
- Lucas Lagneau (Francja) +5.176 // Valentina Roa Sanchez (Kolumbia) +7.792
Elita kobiet
Kwalifikacje pań padły łupem będącej w niesamowitej formie w tym sezonie, Austriaczki Valentiny Höll. W sumie w kwalifikacjach wystartowały 33 panie, a część stawki starała się rozegrać zawody strategicznie. Na sobotę zapowiadany był duży deszcz i wyglądało to jak chęć uzyskania gorszego czasu w piątek, aby być w lepszej sytuacji w trakcie finałowej rywalizacji.
Warto wspomnieć, że w kwalifikacjach bardzo bolesną glebę zaliczyła Brytyjka Tahnee Seagrave, co stawiało jej start w sobotę pod dużym znakiem zapytania. Z kolei w trakcie treningów Brytyjka Rachel Atherton wybiła bark po nieudanym lądowaniu na finałowej sekcji trasy, jednak ku zaskoczeniu wszystkich pojawiła się na starcie kwalifikacji.
Było po prostu widać, że Brytyjki jadą u siebie i zrobią wszystko, aby pokazać się z dobrej strony, nawet pomimo kontuzji. Tym samym w przejazdach finałowych zobaczyliśmy mocno obite Tahnee Seagrave i Rachel Atherton, które zagryzły zęby i walczyły z całych sił do końca. Ostatecznie wystarczyło to na 6 i 8 lokatę, ale sam fakt startu i pokonania trasy w Fort William z takimi obrażeniami zasługuje na najwyższy szacunek.
Z bardzo dobrej strony pokazała się z kolei brytyjska młodzież, czyli Louise Ferguson i Pheobe Gale, które przez długi czas prowadziły w zawodach. Ostatecznie zakończyły zmagania tuż za medalowymi pozycjami, na 4 i 5 miejscu. Wtedy na starcie pojawiła się Francuzka Marine Cabirou, która pod nieobecność swojej rodaczki Myriam Nicole (wciąż pauzuje po wstrząśnieniu mózgu) walczyła o honor Francuzek. Pojechała rewelacyjnie i tym samym pokazała, że wraca do wysokiej formy, obejmując prowadzenie w wyścigu.
Następnie jej czas pobiła Szwajcarka Camille Balanche, która pojechała bardzo pewnie i płynnie. Kolejną zawodniczką na starcie była Niemka Nina Hoffmann, która podczas kwalifikacji oraz treningów zaliczyła kilka bolesnych upadków i widać było, że nie czuje się najlepiej. Pomimo tego jej pierwsze dwa międzyczasy były dużo lepsze od prowadzącej Szwajcarki, ale upadek tuż po road gapie pogrzebał jej szanse na dobry wynik.
W tym momencie na trasie była już tylko obrończyni tytułu z Les Gets w 2022 roku, Valentina Höll. Austriaczka pojechała jak na prawdziwą mistrzynię przystało, pewnie i szybko od samego początku, notując coraz lepsze czasy. Ostatecznie wpadła na metę z 2s przewagi i ponownie zdobyła złoto. Srebrny medal przypadł tym samym Camille Balanche, a brąz Marine Cabirou.
Elita mężczyzn
W przejazdach finałowych elity mężczyzn wzięło udział 76 zawodników, ale pierwsze skrzypce odegrała pogoda. Po pierwszych dwudziestu przejazdach zaczęło padać, a momentami była to po prostu bardzo intensywna ulewa. To sprawiło, że przez bardzo długi czas na prowadzeniu był Brytyjczyk Greg Williamson i w opinii wielu osób było po zawodach.
Na szczęście na trasie pojawił się Angel Suarez Alonso, który w fatalnych warunkach wykręcił niesamowity czas i od tej pory mogliśmy obserwować jak sympatyczny Hiszpan po prostu marznie na fotelu lidera. Aż do startu najlepszej dwudziestki kwalifikacji nic się nie zmieniało, a kolejni zawodnicy wpadali na metę z gorszymi czasami. W tym momencie coś się zaczęło zmieniać, ale nie na lepsze…
Reprezentant RPA Greg Minnaar, dla którego były to już 27 Mistrzostwa Świata DH w karierze miał prawdziwego pecha i w połowie trasy złapał kapcia w tylnym kole. Na metę ostatecznie dotoczył się na samej obręczy po tym, jak kibice pomogli mu zdemontować uszkodzoną oponę. Następnie Brytyjczyk Matt Walker zaliczał niesamowity przejazd, ale złe wyjście z zakrętu spowodowało, że nie trafił w mostek i zaliczył najprawdopodobniej najbardziej spektakularny upadek całych zawodów.
Następnie na starcie pojawił się prawdziwy specjalista od jazdy w trudnych warunkach, Brytyjczyk Danny Hart. Przez całą trasę miał lepsze czasy, ale jego przewaga topniała z każdym sektorem, co ostatecznie sprawiło, że ukończył zawody na 11 pozycji. Następny zawodnik na trasie, jego rodak Charlie Hatton, zaliczył przejazd życia! Niesamowicie pewna jazda od początku do końca sprawiła, że objął prowadzenie ku uciesze lokalnych kibiców.
Kolejni zawodnicy nie byli w stanie zagrozić Hattonowi, a walka o setne sekundy zbierała żniwo. Upadki zaliczyli Brytyjczycy Jordan Williams i Bernard Kerr, a także Francuz Thibaut Daprela. Z kolei Kanadyjczyk Finn Iles złapał kapcia w przednim kole. Świetny przejazd zaliczył Brytyjczyk Laurie Greenland, który uplasował się za swoim rodakiem na podium. Natomiast Austriak Andreas Kolb popełnił kilka błędów, ale jak się później okazało, był gorszy od Hattona o zaledwie 0.6s i tym samym rozdzielił Brytyjczyków na podium.
W tym momencie na starcie byli już tylko Australijczyk Troy Brosnan oraz pięciokrotny Mistrz Świata DH, Francuz Loic Bruni. Obydwaj mieli bardzo dobre przejazdy, ale wystarczyły one zaledwie na 5 i 4 miejsce. Tym samym złoto pozostało w Wielkiej Brytanii, a zdobył je Charlie Hatton. Srebrny medal zdobył Andreas Kolb, a brąz przypadł Lauriemu Greenlandowi.
Wyniki elity mężczyzn i kobiet (Top5):
- Charlie Hatton (Wielka Brytania) 4:26.727 // Valentina Höll (Austria) 4:58.252
- Andreas Kolb (Austria) +0.599 // Camille Balanche (Szwajcaria) +2.020
- Laurie Greenland (Wielka Brytania) +1.229 // Marine Cabirou (Francja) +2.361
- Loic Bruni (Francja) +1.489 // Louise-Anna Ferguson (Wielka Brytania) +9.721
- Troy Brosnan (Australia) +1.512 // Phoebe Gale (Wielka Brytania) +10.501
Mistrzostwa Świata DH oczami redakcji 43RIDE
Tegoroczne Mistrzostwa Świata DH w szkockim Fort William były dla nas świetną okazją, aby w końcu wybrać się na tego typu imprezę osobiście. Szybka decyzja o kupnie biletów lotniczych, zdobycie akredytacji oraz zorganizowanie transportu i wejściówek dla naszych szkockich przyjaciół, z którymi ruszyliśmy na imprezę z Edynburga.
Tomasz Profic, 43RIDE
Po dotarciu na miejsce dało się odczuć, że są to najważniejsze zawody na świecie, a organizacja była po prostu perfekcyjna. Oprócz samych zawodów można było wybrać się na strefę EXPO, gdzie było sporo ciekawych sprzętów, a także obserwować najlepszych mechaników przy pracy. Kto miał trochę szczęścia i cierpliwości, mógł także zdobyć autograf czy zamienić kilka słów ze swoim idolem.
My skorzystaliśmy z lepszej pogody w piątek i wybraliśmy się na wycieczkę wzdłuż trasy. Schodzenie tutejszymi ścieżkami, które w większości były po prostu wcześniej wydeptanym śladem na mokrym wrzosowisku momentami było nie lada wyzwaniem. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że łatwiej byłoby zjechać trasą rowerem. Jeśli będziecie kiedykolwiek na tego typu imprezie, to zdecydowanie warto wybrać się chociaż raz i zobaczyć całą trasę z bliska.
Same zawody przyniosły nam mnóstwo emocji, a panująca atmosfera wśród lokalnych kibiców szybko nam się udzieliła i razem z nimi dopingowaliśmy kolejnych śmiałków walczących o cenne sekundy. Nawet padający deszcz nie przeszkodził w dobrej zabawie, a momentami było widać, że niska temperatura i dużo wody lejącej się z góry, Brytyjczykom i Szkotom wcale nie przeszkadza (tak bardzo). Podsumowując, wyjazd był bardzo, ale to bardzo udany i wszyscy wróciliśmy zadowoleni do domu.
O Pucharze Świata MTB
O Pucharze Świata MTB
Puchar Świata MTB (UCI Mountain Bike World Series) to jedna marka stworzona zintegrowania takich dyscyplin jak cross-country w formacie olimpijskim (XCO), short-tracku (XCC) i maratonie (XCM), a także downhill (DHI), enduro (EDR) oraz E-enduro (E-EDR), w jeden silny podmiot działający na rzecz promocji i popularyzacji ścigania się w najważniejszych seriach kolarstwa górskiego na świecie. Seria wspierana jest przez marki Shimano, Vittoria i Oakley, a głównym partnerem medialnym jest Warner Bros. Discovery.
Oficjalna strona: ucimtbworldseries.com
Media: facebook, instagram, twitter, youtube