Czeski napinacz? Nie jest to zdanie, na który wszystkim otwiera się portfel. Pomimo kilku dobrych zawodników oraz kilku firm nasi południowi sąsiedzi większości lokalnych riderów kojarzą się bardziej z piwem i knedlami niż z wysokiej jakości sprzętem rowerowym. Jednak produkty Shaman Racing mogą niedługo zmienić ten pogląd. Od kilku lat firma rozwija się inwestując w różnego rodzaju części do grawitacji od napinaczy po sztyce i mostki.  W 2012 roku 43ride miało za zadanie przetestować flagowy model napinaczy Shamana – Drake.

 

Opis 

Pierwsze wrażenie napinacz robi jeszcze przed przyjściem paczki do reakcji. Przed wysłaniem napinacza dystrybutor zapytał nas o wybranie koloru. W przypadku większości napinaczy mamy do wyboru biały, czarny, czasem jeszcze jeden kolor. Dlatego wybór w przypadku Shamana na prawdę zrobił na nas wrażenie. Siedem kolorów w palecie powinno zadowolić nawet najbardziej wybrednego stylowicza. Dodatkowo kolory każdego elementu napinacza (górna klatka, taco, backplate etc.) można wybierać niezależnie od siebie więc jesli akurat wuj Mario sprzedał nam magicznego grzyba to mamy szanse spełnić nasze nietypowe preferencje kolorystyczne. Oczywiście kolor nie jest najważniejszym parametrem części rowerowych ale skoro już wydajemy niemałe pieniądze to czemu przy okazji nasz rower nie ma wyglądać dobrze?

 

Instalacja 

Sam napinacz przychodzi do nas w oddzielnych opakowaniach dla każdej części jednak złożenie ich nie powinno stanowić żadnego problemu. Samo poprawne ustawienie napinacza wymaga trochę pracy ale nie jest to nic z czym sami nie poradzicie sobie w domu. Parę chwil zabawy z podkładkami i napinacz siedzi jak powinien.

Działanie 

Od napinacza nie wymagamy wiele. Łańcuch ma nie spadać, zębatka ma być cała.   Testy Shamanazaczęliśmy od wizyty w Mariborze w Słowenii. Idealnym miejscem do testów wytrzymałości taco jest znany z filmów rockgarden. Właściwie co drugi przejazd po tym odcinku trzeba było testować swoje streetowe zdolności i utrzymać równowagę po grindzie na kamieniach.  Napinacz zbierał strzały bez zająknięcia, a jedynym widocznym znakiem strzałów była lekko nadszarpnięta krawędź. Na polu wytrzymałości napinacz przechodzi test wzorowo. Ważnym elementem napinacza jest odporność na zapchanie błotem. Jeździliśmy w sezonie w  ostrym deszczu i nie mieliśmy problemów z napinaczem ale szczęśliwie udało nam się omijać skrajne warunki więc trudno powiedzieć co się dzieje gdy niebo się otwiera, a do roweru przylega tyle błota, że nawet najlepsze błotne opony tracą bieżnik. W konkurencyjnych napinaczach, gdzie od dołu łańcuch napinany jest zębatką zdarzało nam się zapchać napęd więc podejrzewamy, że jest tu podobnie ale jedyną szansą na rozwiązanie tego problemu jest stosowanie napinacza ze sliderami,a wiele osób jest przeciwna temu rozwiązaniu. Z samym napinaniem Shaman radzi sobie bardzo dobrze, nawet przy niedokładnym ustawieniu łańcucha nie musimy się o nic martwić. Jedyne zastrzeżenie jakie mamy do Drake’a to wąska górna klatka, o którą na skrajnych biegach łańcuch potrafi ocierać i która powoduje więcej hałasu niż w niektórych produktach w tej półce cenowej.

Podsumowanie 

Shaman Drake to świetny napinacz, nieustępujący w niczym produktom z najwyższej półki cenowej, jednocześnie dający niespotykaną możliwość kolorystycznego dopasowania do dowolnego roweru. Jeśli jesteście w stanie przeżyć trochę głośniejszy napęd, a szukacie czegoś na przyszły sezon co wpasuje się w waszą szaloną wizje kolorystyczną Shaman jest zdecydowanie dla was.”

Test przeprowadził i opisał  Norbert P. Korzus

Dystrybutor SHAMAN : www.mtb33.pl

1LOOK napinacza SHAMAN Drake –

 https://43ride.com/reviews/napinacz-shaman-drake-pierwsze-wrazenia/

.