Gdy po raz pierwszy wyjęliśmy ochraniacze ION K_Lite z pudełka, to nie mogliśmy się dogadać kto z redakcji będzie miał zadanie sprawdzenia ich w boju. Jako, że ochraniacze nie posiadają rzepów mocujących, to kwestia dopasowania ich do nogi była kluczowa i miała zadecydować o przynależności. Pech chciał, że pasowały idealnie na nas oboje..
Tym samym postanowiliśmy zaprezentować Wam test ochraniaczy z dwóch punktów widzenia naszych redaktorów – Tomasza i Justyny. Same ochraniacze wykonane są z istnego miksu materiałów (35% neoprenu, 25% poliuretanu, 20% polietylenu, 15% poliestru oraz 5% nylonu), który przekłada się na niską wagę i dużą wygodę użytkowania. Specjalna konstrukcja (technologia Snug_Loop), sprawia że nie potrzeba tu rzepów czy pasków mocujących. Specjalny neoprenowy pas przechodzi od tyłu łydki, pod rzepkę i z powrotem na łydkę, a dodatkowo zastosowane są cienkie paski silikonowe na końcach ochraniaczy by zapobiec przesuwaniu się.
Materiał ochraniający to SAS-TEC. Jest to specjalna sprężysta i elastyczna pianka, która ma duże właściwości pochłaniania energii. Ochrona kolana dzięki temu jest odpowiednia, ale należy pamiętać, że mamy tu do czynienia z ochraniaczami kierowanymi do lżejszych zastosowań, więc też nie oczekujmy, że ochraniacze ogarną absolutnie każdą glebę w ciężkim terenie. W zamian za to otrzymujemy ogromną wygodę użytkowania. Pedałowanie w nich sprawia, że prawie nie czujemy, iż mamy założone ochraniacze na kolana.
Jakie są minusy? Na pierwszy rzut idzie mniejsza ochrona niż w przypadku typowych nakolanników. Na obronę K_Lite’ów przemawia fakt, że tak właśnie miało być – bezpiecznie i lekko, ale kosztem wytrzymałości. Drugi minus to z kolei wytrzymałość materiału w tylnej części. O ile wszyty pas mocujący (Snug_Loop) trzyma się idealnie, to otaczająca go przewiewna siateczka trochę oberwała. Głównie od podprowadzania roweru i haczenia pinami pedałów. Ostatnim wymuszonym minusem jest natomiast rozmiarówka. Brak pasków ściągających sprawia, że idealnie musimy dobrać rozmiar pod nasze kolano, co czasem bywa trudne i czasochłonne. Jednak, gdy nam się to uda, to ochraniacze ION K_Lite odwdzięczą się z nawiązką.
Justyna John, 43RIDE:
Ochraniacze IONa K_Lite nie mają ze mną łatwo – poza chłodniejszymi porami roku nie korzystam z długich spodni, więc oprócz podstawowej funkcji, czyli ochrony kolana, mam okazję sprawdzenia podatności ochraniaczy na rozdarcia. Trzeba przyznać, że kolano chronione jest świetnie, a podczas pedałowania nie czuć go w ogóle, że mamy ochraniacz na nogach. Idealnie dopasowane rozmiarowo są obcisłe, co nie wszystkim może odpowiadać, ale w zamian uzyskujemy solidne trzymanie kolana, co docenią szczególnie osoby z problemami ze stawami kolanowymi. Materiałowa siateczka minimalnie się rozciąga, jednak nie do stopnia nakazującego wymianę ochraniaczy. Użyty materiał bardzo dokładnie wchłania pot (sprawdzone podczas upałów) powodując mało estetyczne zacieki, za to bardzo szybko schnie. Pranie w pralce w 40 stopniach przeżywają bez najmniejszego problemu, nie odkształcając się, a co najważniejsze, użyte silikonowe paski nie tracą swoich właściwości trzymających. Jedynym mankamentem jest wytrzymałość siateczki z tyłu, bo po kontakcie z pinami pedałów robią się dziury. Z przodu również zdarzyło mi się niefortunnie zahaczyć o szew, co pozostawiło po sobie pamiątkę w postaci strzępiącego się materiału. Reasumując – jeśli nie wybieracie się na trasę DH z latającymi kamieniami – ochraniacze spokojnie spełnią swoją funkcję dając Wam komfort użytkowania w każdych, nawet najgorętszych warunkach. Polecam zakładać zgodnie z przeznaczeniem, czyli pod spodnie, wtedy unikniecie efektu jak po ataku myszy na ser szwajcarski ;)
Tomasz Profic, 43RIDE:
Ochraniacze ION K_Lite to przede wszystkim bardzo lekkie ochronki, które idealnie sprawdzać się będą podczas spokojnych górskich wycieczek czy miejskiej jazdy. Są bardzo wygodne, przez co łatwo się w nich pedałuje, a do tego idealnie pasują do założenia pod spodnie. Krój ochraniaczy jest tak zrobiony, że bardzo dobrze przylegają do ciała i ku mojemu zaskoczeniu nie przesuwają się pomimo braku rzepów mocujących. Podczas okresu testu nie rozciągnęły się również, czego także się obawiałem – w końcu wtedy będzie tylko jedno wyjście… dopakować kolano, aby znów ochraniacz siedział idealnie na nodze. Przy użytkowaniu w połączeniu z krótkimi spodenkami dość łatwo rozerwać tylną część ochraniacza (np. pinami pedałów), która składa się głównie z przewiewnej siateczki. Nie mogę doczekać się tylko najnowszej wersji ochraniaczy K_Lite Zip, by przekonać się czy wady zostały wyeliminowane. Czy poleciłbym te ochraniacze? Jeżeli chcecie ochronić swoje kolana i na co dzień uprawiacie tzw. enduro czy all mountain, to jest to idealny ochraniacz dla Was i z pewnością będziecie z niego zadowoleni.
—
Dystrybucja ION: vento.pl
Strona producenta: ion-products.com
Zdjęcia Tomasza: Darek Nowak dfotosport.com / facebook.com/dfotosport
Zdjęcia Justyny: Tomasz :)