Dzięki firmie Artro Med Saska Strefa FIT miałem okazję testować najnowszy zegarek outdoor’owy marki TomTom – model Adventurer. Zegarek ten posiada wiele przydatnych i wręcz bajeranckich funkcji, które mogą ułatwić nasze wyprawy, a są wręcz nieodzowne przy wspomaganiu różnego rodzaju treningów.
Co znajdziemy w pudełku?
W standardowym zestawie znajduje się zegarek TomTom Adventurer z elastycznym paskiem, kabel do ładowania i przesyłania danych oraz instrukcja obsługi. Aby kompleksowo przetestować funkcje oferowane przez Adventurer’a, otrzymałem również bezprzewodowe słuchawki Bluetooth TomTom Sports, czujnik kadencji i prędkości oraz uchwyt rowerowy na kierownicę.
Wygląd
Prosta budowa i minimalistyczna stylistyka zegarka sprawia, że niektórym osobom może on nie do końca przypaść do gustu. Wszystkie funkcje obsługujemy jednym, wielofunkcyjnym przyciskiem w kształcie kwadratu, znajdującym się poniżej sporego i wyraźnego wyświetlacza LCD o rozdzielczości 144x168p. Do stabilnego przymocowania zegarka do nadgarstka służy nam gumowy, szeroki i bardzo wygodny pasek z dużą ilością dziurek pozwalających na idealne dopasowanie. Pasek ten możemy wybrać lub w późniejszym czasie dokupić w kilku opcjach kolorystycznych, jak i w dwóch wielkościach: dużej i małej. Warto wspomnieć że całość waży zaledwie 55g przez co zegarka prawie w ogóle nie czuje się na ręce.
- wbudowany czujnik tętna
- odkrywanie szlaków
- zintegrowany odtwarzacz muzyczny (3gb)
- tryb wielodyscyplinowy
- automatyczne wykrywanie wyciągu
- 5 stref tętna dla treningu wydolnościowego
- wodoszczelność do 40m
- ciągłe śledzenie aktywności
- komunikaty dźwiękowe o wydajności
- udostępnianie w sieciach społecznościowych
- tryb wyścigu
- trening interwałowy
- trening w pomieszczeniach
- ustawianie celów treningowych
- bezprzewodowa synchronizacja
- automatyczne śledzenie snu
Większość z tych funkcji udało mi się przetestować i mogę śmiało powiedzieć, że działają one bez zarzutów. Jedyne co, to czasami chwilę trwała synchronizacja z satelitami, przez co dłużej trwało uaktywnienie się trybu treningu. Po każdym korzystaniu z zegarka przerzucałem daną aktywność na telefon (można bezpośrednio na komputer przy pomocy dołączonego kabelka, ale mimo wszystko wolałem bezprzewodowo na smartfona). Czasami działało to błyskawicznie, a czasami musiałem wręcz zresetować swój telefon, aby połączył się z zegarkiem. Ale możliwe, że była to raczej kwestia mojego niezbyt wypasionego i już ciut zamulającego smartfona 😉.
Dla mnie najważniejszymi funkcjami była dokładność GPS’a jak i jakość pomiaru tętna z nadgarstka. GPS działał bezproblemowo, przez cały okres użytkowania nie miałem z nim żadnych problemów. Odczyt był dokładny i nie gubił zasięgu w trakcie jazdy dzięki czemu wykreślane na mapie trasy wiernie odpowiadały rzeczywistym przebiegom. Odczyt tętna również był dokładny i nie było mowy o jego przerywaniu czy jakiś nagłych i niespodziewanych wahnięciach. Myślę, że jest to bardzo ważne w śledzeniu różnego rodzaju treningów.
Podczas analizowania aktywności możemy przełączać ekrany z wyświetlaniem różnego typu wartości (każdy ekran składa się z wartości głównej i dwóch dodatkowych). Dzięki temu możemy np. w czasie wycieczki sprawdzać dane na bieżąco: czy to tętno, prędkość, odległość, czas trwania aktywności …
W zegarku również w łatwy sposób możemy ustawić strefę tętna w jakiej chcemy wykonywać dany trening. Po jej ustawieniu zegarek daje nam 3 sygnały: jeżeli nasze serducho pompuje wolniej niż ustawiliśmy wyświetla nam się przez chwile strzałka w górę, jeśli za szybko to strzałka w dół, a jeśli dobrze trzymamy ustalone tętno wyświetlają się krążki oznaczające, że tak ma być ;)
Fajną i w zasadzie nieodzowną do analizowania naszych osiągnięć sprawą jest aplikacja na telefon bądź też komputer – TomTom Sports, która pozwala nam odczytać wszelkie dane z zakończonych już aktywności. Między innymi są to: spalone kalorie, średnia i maksymalna prędkość, max. wysokość, ogólne wzniesienie jak i spadek, średnie i max. tętno, max. procent nachylenia, czas aktywności oraz odległość jaką przebyliśmy. Oprócz tego mamy zakładkę statystyki w której znajdziemy wykresy z wysokością, prędkością i naszym tętnem. Bardzo fajną sprawą jest też ogólne podsumowanie naszego tętna. Oprócz wykresu i skrajnych wartości znajdziemy również procentowe słupki pokazujące nam jak długo przebywaliśmy w każdej z poszczególnych stref tętna (5 stref). Na samym końcu znajdziemy zakładkę odcinki, w której przedstawione są można by powiedzieć „stravowe” segmenty. W tej aplikacji tworzymy nasz własny profil i mamy możliwość ustawienia wielu parametrów np.: nasze cele w różnego rodzaju aktywnościach, możemy wgrać nasze szlaki. Każdą z aktywności możemy oczywiście udostępniać – czy to bezpośrednio w mediach społecznościowych, czy to jako plik gpx/kml/tcx.
Dodatkową i bardzo umilającą treningi funkcją wbudowaną w zegarek TomTom Avdwenturer jest odtwarzanie muzyki prosto z naszego nadgarstka. Wystarczy wgrać swoją ulubioną dyskografię, poprzez łącze Bluetooth’a podłączyć słuchawki i cieszyć się godzinami ulubionej muzyki. Ja na potrzeby testu otrzymałem również słuchawki marki TomTom i muszę przyznać, że jestem zachwycony ich działaniem! Łączą się błyskawicznie z każdym urządzeniem, więc oprócz zegarka mogą być jednocześnie zsynchronizowane z telefonem, dzięki czemu w trakcie treningu słuchając muzyki możemy odbierać połączenia przychodzące. Ale kto by chciał przerywać sobie trening 😉
No i wydobywający się z nich bas jest po prostu świetny!
Dystrybutor: Artro Med Saska Strefa FIT
Cena: 1299 zł (zestaw podstawowy)
słuchawki bezprzewodowe: 349 zł
czujnik kadencji i prędkości: 299 zł
czujnik tętna (na klatkę piersiową): 299 zł
wymienne paski: 89 zł, 139 zł, 179 zł
uchwyt rowerowy na kierownicę: 79 zł
Tester: Krzysztof Kriss Kaczmarczyk
Zdjęcia: katalog TomTom, Jacek Słonik Kaczmarczyk