Relacja z drugiej rundy Pucharu Polski DH 2019, czyli Hard Downhill League w Szczyrku

Największe zawody Downhillowe trzeci rok z rzędu zagościły na górze Skrzyczne w Szczyrku przyciągając licznie profesjonalnych zawodników chcących zmierzyć się z trasą na tej mistycznej górze! Organizatorzy – Fundacja For Event – podsumowali krótko: „Do trzech razy sztuka, przez ostanie dwa lata na zawodach w Szczyrku panował Armagedon pogodowy, w tym roku musi się udać!”

Zdjęcie: Ewa Kania facebook.com/pstrykaniafoto

Przeczucia organizatorów się spełniły, przez cały weekend Szczyrk witał zawodników piękną słoneczną pogodą, 30 stopniowymi temperaturami oraz bezchmurnym niebem. W sobotę rano ponad 120 zawodników z ponad 7 krajów całej Europy zapisało się w biurze zawodów przy kolejce COS Skrzyczne. Zawody posiadały rangę UCI Class 2, co oznacza że zawodnicy walczyli o punkty do klasyfikacji generalnej. W tym roku, organizatorzy przygotowali dla zawodników całkowicie nową trasę, z samego szczytu góry Skrzyczne, na sam dół pod dolną stację kolejki COS. Cała trasa mierzyła wg oficjalnych pomiarów 3450 metrów i miała ponad 700 metrów przewyższenia! Międzynarodowy Komisarz UCI przez cały weekend pilnował aby całe zawody odbyły się zgodnie z przepisami UCI i wedle najwyższych standardów bezpieczeństwa.

Mikołaj Bielak / zdjęcie: Ewa Kania facebook.com/pstrykaniafoto

Przez całą sobotę zawodnicy trenowali próbując zjechać trasę na raz, dla wielu było to wyzwaniem. Ta trasa jest średnio 2,5 razy dłuższa od każdej trasy, która kiedykolwiek była zbudowana w Polsce! W ocenie sędziów PZKol i kilkukrotnego Mistrza Polski – Macieja Jodko, gdybyśmy zorganizowali Puchar Świata lub Mistrzostwa Świata, w końcu mamy trasę której nie musieli byśmy się wstydzić!

Mateusz Jasiński / zdjęcie: Ewa Kania facebook.com/pstrykaniafoto

W niedzielę od godziny 11:30 zaczęły się eliminacje, Kategorie Open, Masters 1 oraz Masters 2, startowały z samego szczytu trasy, natomiast kategorie Elita Mężczyzn oraz Elita Kobiet i juniorzy, decyzją komisarza UCI, startowały z obniżonego startu. Decyzja ta była podjęta błędnym pomiarem długości trasy przeprowadzonym przez komisarza UCI, od decyzji niestety nie można było się odwołać, z tego też powodu starty dla poszczególnych kategorii musiały zostać podzielone. Wzdłuż całej trasy rozstawione były tysiące kibiców, przez cały dzień głośno dopingujących wszystkich zawodników.