Na pierwszy strzał film z sezonu 2011 nakręcony przez  Kubę Gzela www.gzela0eu.wordpress.com.

Po jego projekcji zapraszamy do zapoznania się z obszernym opisem imprez w których team

Trento 3racing Group brał udział. Wszystko przyozdobione w zdjęcia poniżej – zapraszamy!

Na pierwszą edycję Pucharu Polski 2011 pełni entuzjazmu wyruszyliśmy do Wisły.

W piątkowe południe zastaliśmy piękną, słoneczną pogodę i w pełni przygotowaną, i otaśmowaną trasę.

Wśród 450 zawodników znalazło się wielu zjazdowców spoza granic Polski.

Po sobotnich deszczach i gradobiciach przyszedł czas na ściganie.

Trasa namoknięta do granic możliwości jednych spowalniała mniej, innych bardziej.

Naturalne bandy zamieniły się w zwały błota.

Eliminacje przebiegały pod znakiem mgły i ciągłego niewielkiego, ale denerwującego opadu.

Zakończyliśmy je na miejscach: Olek – 49, Piotrek- 14, Justyna- 5.

W finale przestało padać, mgła powoli opuszczała górę i rozpogadzało się. Błoto nie dało za wygraną i stało się jeszcze bardziej lepiące.

W efekcie Olek awansował o 18 pozycji i wskoczył na 12 pozycje wśród Polaków. Piotrek obsunął się o jedno miejsce, a Justyna obroniła swoją pozycję i zawody zakończyła z drugą pozycja wśród Polek.

Druga edycja Pucharu Polski miała miejsce w Czarnej Górze. Tym razem pogoda dopisała: rozpieszczało nas piękne słońce i upał.  Trasa została przegotowana mistrzowsko: pojawiły się drobne zmiany względem trasy z zeszłego roku, to znaczy belki podtrzymujące kamienie na ściance, czy kładki w Andorze. Mimo udogodnień trasa wcale nie była łatwiejsza.

Justyna w eliminacjach i finale deptała Ani Sojce po piętach zaliczając bardzo dobre przejazdy. W efekcie stanęła na drugim stopniu podium. Eliminacje w kategorii elita okazały się pechowe dla czołówki. Częste były defekty sprzętu i upadki. Jednak nie dla Olka, który po swoim pierwszym przejeździe mierzonym był 6. W finale zaliczając jeszcze szybszy przejazd zajął ósmą lokatę. Piotrkowi trasa na Czarnej płatała figle. Zawody zakończył na 14 miejscu.

Na miejsce trzeciego startu w sezonie wybraliśmy imprezę z cyklu Joy Ride Open Series. Trasa na Stożku w Wiśle wprawdzie praktycznie cała przebiegała nartostradą, jednak wcale nie była taka łatwa, jakby mogło się wydawać. Zdradliwy trawers z zakrętem w prawo, czy rozjeżdżone bandy często sprawiały kłopot. Trasie bardzo dobrze zrobił deszcz, który zaczął padać w sobotę pod koniec treningów. Pojawiło się sporo dziur, a bandy sprawiające największe problemy stały się przejezdne (błoto wyrzucane na zewnątrz zakrętów przez kolejno zjeżdżających zawodników uformowało je od nowa).

W dniu zawodów chmury jeszcze trochę straszyły deszczem, jednak cała impreza przebiegła pod znakiem słońca i dobrej zabawy.

Wyniki: Justyna 4, Piotr 4, Olek 8.

Po długich staraniach udało nam się zrealizować plan o startach w Czechach. Wybór padł na Velke Karlovice (Puchar Czech). W pochmurny piątkowy świt wyruszyliśmy za południową granicę. Niestety bez Piotrka, którego dopadła proza życia. Na miejscu widok całkiem nie z tej ziemi, rowery na górę wciąga orczyk! Skręcamy rowery i udajemy się na górę. Trasa przypomina troszkę naszą Wierchomlę, lecz nachyleniem stoku dorównuje Stożkowi. Jest krótka, ale w sumie ciekawa i treściwa. Zawiera w sobie polany, korzenie, sporo hopek oraz mini rock garden Odcinki techniczne w lesie zostały wytyczone w taki sposób, aby spore korzenie dało się przeskakiwać w celu uzyskania szybkiego, płynnego przejazdu. Pogoda dopisuje. Mimo kilku kropel deszczu świeciło piękne słońce.

Sobota przywitała nas chmurami i deszczem. Postanowiliśmy jeździć na karnecie od 14 do 18, by dać pogodzie czas na zastanowienie. Długo czekać nie musieliśmy… zaczęło padać. O 14 mieliśmy już założone mady i jak na złość wyszło słońce. Trasa zrobiła się strasznie śliska, lecz samego błota nie było za wiele. Po trzech zjazdach podjęliśmy decyzję o zmianie opon na suche. Wtedy znikąd nadciągnęły deszczowe chmury i na orczyk wsiadaliśmy w deszczu. Opony w odcinkach leśnych spisywały się dobrze, niestety trawersy na polanach były ledwo przejezdne.

Olek podpierając się niefartownie zaliczył glebę na korzeniach. W efekcie uszkodził więzadła w kolanie i musiał zrezygnować ze startu.

W niedzielę niby nie padało, ale błoto w żaden sposób nie przeschło. Trento 3racing Group reprezentowała tylko Justyna zajmując 9 pozycję.

Trzecia edycja Pucharu Polski przypadła Wierchomli. Górne 2/3 trasy biegło odcinkami znanymi z poprzednich zawodów, a końcówkę poprowadzono nowo powstałym elementem –  „Fort William”. Ów „Fort William” był zmorą wszystkich zawodników, gdyż przez cały weekend padało i świeżo wykopana trasa maksymalnie rozmiękła. Wskutek tego trzeba było walczyć, by w ogóle toczyć się na dół. Taśmy na szczęście zostały poprzewieszane, by fragmenty „Fort William” można było ominąć bokiem po trawie. Olek leczył kolano, więc pełnił rolę fotografa, natomiast Justyna zakończyła zawody na 3 pozycji, a Piotrek na 5.

Tegoroczne Mistrzostwach Polski zaplanowano w Szczyrku. Zawodnicy ścigali się na dobrze znanej z memoriałów trasie, na którą wprowadzono drobne poprawki. Olek wspomagany ortezą na szczęście był w stanie wystartować. W eliminacjach zawodnicy zajęli kolejno miejsce: Justyna- 4, Olek- 9, Piotrek- 9. W finale Justyna również dojechała, jako 4, jednak z powodu klasyfikowania wyłącznie zawodniczek z licencją, zdobyła tytuł drugiej wicemistrzyni Polski. Olek uplasował się ostatecznie na 10 pozycji, a Piotrek na 9.

 Po udanych Mistrzostwach Polski zapadła decyzja o starcie w Pucharze Europy w Spicaku. Trasa z początku nie wydawała się trudna, ale podczas pieszej inspekcji zaobserwowaliśmy, że im wyżej tym gorzej. W efekcie doszliśmy do wniosku, że trasa jest połączeniem Czarnej Góry (kamienie i nachylenie stoku.), Szczyrku (nawierzchnia między rock gardenami) i Wierchomli (szybkie przejazdy po szczątkowych polanach). Dodatkowo trasa urozmaicona jest hopkami drewnianymi i ziemnymi.

W sobotę do południa jeździliśmy w suchych warunkach. Poranne treningi przebiegały bez zakłóceń- trasa była od rana otwarta dla wszystkich zawodników. Podczas przejazdów bywało ciasno na trasie (nie bardzo było miejsce na swobodne mijanie jak na Polskich trasach), ale na zamkniętych treningach wyłącznie dla zawodników licencjonowanych już nie było tego problemu. Godzinę przed eliminacjami zaczęło padać i padało aż do niedzieli rano. Na ostatnim treningowym przejeździe przed eliminacjami Justyna zaliczyła ostrą glebę wykluczającą ją ze startu.

W przejeździe eliminacyjnym Piotrek zajął 13, a Olek 62 miejsce.

W trakcie niedzielnych przejazdów treningowych znowu popadało, a dodatkowo górna część trasy ukryła się w chmurach. Na trasie powstały nowe dziury, a te które już były stały się tak wielkie, że chowało się w nich całe koło.

W przejeździe finałowym Piotrek na początku trasy zaliczył glebę, która spowodowała spadek na 23 miejsce z czasem 05:04.91. Olek miał udany przejazd. Poprawił się o 10 sekund względem eliminacji, jednak to nie wystarczyło na obronienie pozycji. Zawody zakończył na 70 miejscu z czasem 04:01.88, co dawało miejsce powyżej połowy stawki.

Po Pucharze Europy kolej na ciąg dalszy Pucharu Polski przypadający na Wierchomlę. Po Spicaku w ogóle nie zrobiła na nas wrażenia, no może po za jedna ścianką z kamieniami, którą dawało się skoczyć. Wyniki Justyna 4, Piotrek 5, Olek 8.

 Następny wypad okazał się rozrywkowy, bo wybraliśmy Joy Ride, tym razem w Koninkach. Przywitała nas szybka i techniczna trasa dająca bardzo dużo frajdy z jazdy. Wszystkim jeździło się świetnie. Pogoda dopisała i zajęte przez nas miejsca okazały się wysokie: Justyna 3, Piotr 4, Olek 7.

W Międzybrodziu Żywieckim wróciliśmy do poważnego ścigania. Trasa jak na Żar przystało była bardzo szybka. Pojawił się nowy odcinek z hopkami i bandami, a reszta po staremu. Olek w piątek zaliczył ostrą glebę i mocno się poobijał. Tym samym skończyła się jego seria dobrych wyników. Justyna była 4 z Polek, Piotrek 7 z Polaków a Olek pechowo 13.

 Ostatnia edycja PP to nowa miejscówka na mapie polskiego zjazdu, a mianowicie Zawoja.

Trasa okazała się być długa i szybka. Najciekawszy dla nas był pierwszy las, który na pieszej inspekcji sprawiał wrażenie stromego i kamienistego. Po ostrym zakręcie przechodził w trawers z kilkoma liniami przejazdu kończącymi się obfitymi kamieniami. Następnie wybudowano ogromny drewniany profil, zakończony naturalną hopką z dziurą. Dalsza część trasy przebiegała pod znakiem zakrętów zarówno z bandami jak i bez. Po sporym drewnianym gapie był odcinek szybkościowo kondycyjny po nartostradzie, po którym wpadało się do ostatniego dość stromego lasu. Na tym odcinku znajdowało się dużo kamieni i luźnej ziemi. Mimo, że była to już połowa września pogoda nas rozpieszczała. Mieliśmy pełne słońce. Niestety Justyna od kilku dni zmagała się z problemami zdrowotnymi, co zakończyło się zażyciem ketonalu. W efekcie w niedzielę zajęła 4 pozycję. Olek zajął 14 lokatę. Piotrek trzymał fason i  pokazał na co go stać zajmując bardzo dobre 5 miejsce.

Po podliczeniu punktów z pięciu najlepszych startów w Pucharze Polski okazało się, że w Klasyfikacji Generalnej Justyna zajęła 3 lokatę, Piotrek 8, a Olek z 6 miejsca spadł na 9.

Olek by nie kończyć sezonu słabym startem wybrał się na jeszcze jedne zawody- finał Pucharu Słowacji w Ruzomberoku. Popularna miejscówka, jednak nikt z teamu Trento 3racing jeszcze tam nie był..

Olek: Przyjechałem w piątek przed południem, by zrobić dokładna inspekcje trasy. Treningi odbywały się jedynie w sobotę, ponieważ wyciąg działał tylko w weekendy. Piesza inspekcja okazała się bardzo przydatna, bo trasa do łatwych nie należy. Stroma, kamienista, z duża ilością możliwości pokonania danych fragmentów.  Wiedząc, co mnie czeka bez zbędnej ostrożności ruszyłem na trasę. Po trzech przejazdach miałem już zdefiniowaną linię, więc trasa stała się naprawdę szybka. Zawody były mocno obstawione, w końcu to finał pucharu. W eliminacjach przydarzyło mi się sporo dziwnych błędów i uplasowałem się na 25 pozycji. Na szczęście w finale wszystko wyszło jak trzeba i awansowałem na jak najbardziej satysfakcjonujące 15 miejsce.

SPONSORZY

impossible is nothing
TRENTO – eventy, integracja, sport. Kompleksowa organizacja niezapomnianych wyjazdów na wydarzenia sportowe. Mecze piłkarskie ligi angielskiej, hiszpańskiej, UEFA Champions League™, Formuła 1 i wiele wiele innych. www.trento.com.pl
Alpinestars – ciuchy i ochraniacze rowerowe inspirowane moto- doświadczeniami firmy. Od tego roku dostępne w Polsce. freeridemarket.pl
KORE – sztyce, siodła, kierownice, mostki i koła o zacięciu racingowym. freeridemarket.pl

Earth Works– producent kasków, ochraniaczy i rękawiczek rowerowych. www.7anna.com.pl

Zeit – niezawodne klocki do wszystkich hamulców. www.zeit.com.pl
Flesh Componets – polskie napinacze łańcucha o innowacyjnej konstrukcji.
KAZOORA – sklep i serwis rowerowy prowadzący sprzedaż rowerów Sunn oraz posiadający autoryzowany serwis Rock Shox’a, Marzocchi oraz Magury. www.kazoora.pl

GZELA.EU – najlepsze promo i video- relacje z zawodów DH w Polsce. www.gzela.eu
HCFR.pl – portal rowerowy. www.hcfr.pl
43ride – pierwszy w Polsce  magazyn rowerowy, stworzony przez bikerów dla bikerów. www.43ride.com
Cykloza.pl – Warszawska Freewolna Grupa Rowerowa. Kierowana do wszystkich tych, dla których najważniejsza jest radość z jazdy. www.cykloza.pl

Foto sesję na dachu wykonała Maja Kryńska z pomocą Jarka Barańskiego. Wielkie Dzięki!!
( majakrynska@gmail.com )

Za pozostałe zdjęcia z zawodów dziękujemy: Monice Marcinkowskiej, Ewie Kani, Oli Zagórskiej i  Darkowi Skowrońskiemu.

Dziękujemy za uwagę i zapraszamy na naszego Facebooka

http://www.facebook.com/pages/3racing-Downhill-Group/153745744686928

 

Do zobaczenia w sezonie 2012