Sławomir Łukasik to od kilku lat jedno z najgorętszych nazwisk naszego rodzimego DH. Zarazem jest to nasz najlepszy eksportowy zawodnik, który regularnie bije się o najwyższe lokaty w iXS Pucharze Europy DH. Złapaliśmy Sławka w trakcie jego przedsezonowych przygotowań i spytaliśmy o kilka nurtujących nas rzeczy. Zapraszamy na krótką rozmowę z aktualnym vice-Mistrzem Europy DH.
Tomasz Profic, 43RIDE: Cześć, jak tam przygotowania do sezonu? Szlifowałeś formę w kraju czy w słonecznym San Remo?
Sławomir Łukasik: Cześć, przygotowania poszły zgodnie z planem i założeniami. Jak co roku wybrałem się do San Remo, żeby potrenować na wymagających trasach DH. Dzięki łagodnej zimie udało mi się też dużo pojeździć w kraju na lokalnych trasach.
Jakie masz plany startowe na ten sezon?
Chciałbym zaliczyć wszystkie rundy Pucharu Świata w Europie, Mistrzostwa Świata w Val di Sole i wszystkie europejskie edycje iXS’a. W Polsce będę na 2-3 najważniejszych rundach.
Pierwsza runda Pucharu Świata DH już za nami. Jak wrażenia z trasy w Lourdes?
Na trasie w Lourdes byłem pierwszy raz. Zaskoczyła mnie swoją trudnością, a padający deszcz sprawiał, że nawet najlepsi zawodnicy zastanawiali się jak zjechać, żeby się nie wywrócić. Eliminacje postanowiłem zjechać spokojnie i przede wszystkim czysto, bo upadek sprawiłby, że nie miałbym żadnych szans na zakwalifikowanie się do niedzielnego finału. W finale popełniłem natomiast spory błąd, przez który wypadłem poza trasę i straciłem sporo sekund.
Mimo wszystko zawody uważam za udane. Dowiedziałem się wielu ciekawych i przydatnych informacji od ekipy Swiss Downhill Syndicate odnośnie ustawień rowerów i przygotowaniu go pod trasę. Jestem pozytywnie nastawiony na kolejne starty w Pucharze Świata DH.
W ubiegłych latach miałeś okazję wystartować podczas Pucharu Świata DH m.in. w Leogangu. Jakbyś porównał różnicę poziomów między Pucharem Europy, a światowym topem?
Miałem okazję wystartować podczas Pucharu Świata nie tylko w Leogangu, ale także w Lenzerheide, Andorze, Val di Sole i wielu innych miejscach. Puchar Europy można powiedzieć, że jest przedsionkiem Pucharu Świata. Przyjeżdża tam wielu bardzo dobrych zawodników ze światowej czołówki i nie traktują ulgowo tych zawodów, dlatego poziom jest bardzo wysoki.
Rozumiem, że podobnie jak w ubiegłym roku iXS Puchar Europy DH ponownie będzie priorytetem?
Priorytetem są w tym roku starty w Pucharze Świata oraz przede wszystkim Mistrzostwa Świata w Val di Sole. Według mnie będą to zawody na najcięższej trasie na jakiej miałem okazję się ścigać. Oczywiście nie odpuszczam iXS’a, w którym będę startował i walczył o miejsca na podium.
Zaliczyłeś dobry sezon w Pucharze iXS i zabrakło Ci bardzo niewiele do końcowego zwycięstwa. Myślisz, że jesteś w stanie się tu jeszcze rozwinąć? Czy może jest to szczyt możliwości i następny krok ku rozwojowi to Puchar Świata DH?
Trening mam ustawiony konkretnie pod starty na Pucharach Świata. Wyznaczyłem sobie pewne cele – być wysoko w czołówce na Pucharze Świata oraz w top 20 na Mistrzostwach Świata. W tym roku będę do tego mocno dążył. Poza tym celem jest też zdobycie Mistrza Europy, bo w zeszłym sezonie zabrakło niewiele. Jednak żeby mi się to udało będzie mi potrzebne wsparcie wszystkich osób, które mi kibicują i wierzą we mnie. Nigdy nie prosiłem o taką pomoc, lecz w tym roku żeby przybliżyć się do sukcesu szykuję akcję crowdfundingową na portalu Polak Potrafi, ale na szczegóły jeszcze przyjdzie czas.
Przejdźmy na krajowe podwórko. Tegoroczny kalendarz Pucharu Polski DH nie jest (póki co) zbyt bogaty w imprezy. Co o tym sądzisz? Jest jeszcze sens ścigać się w kraju czy może to początek powolnej agonii rodzimej sceny?
Taka kolej rzeczy była do przewidzenia. Coraz mniej osób startowało w zawodach, więc nie dziwi mnie to, że zawodów ubyło. Mieliśmy w tamtym roku świetne zawody w Polsce – Mistrzostwa Europy, zorganizowane naprawdę na światowym poziomie, w których wystartowało bardzo mało zawodników z Polski. To tylko zniechęca organizatorów do jakichkolwiek działań. Coraz popularniejsze są zawody lokalne i nie ma w tym nic złego, jednak dla mnie i pewnie dla kilku innych zawodników w kraju, to za mało i będziemy częściej wyjeżdżać na zachód i do południowych sąsiadów, gdzie odbywają się poważniejsze zawody.
W tym roku skupiam się na startach zagranicznych i nie zależy mi na klasyfikacji Pucharu Polski. Oczywiście o tytuł Mistrza Polski będę walczył, szczególnie, że zawody odbędą się na chyba najtrudniejszej trasie w Polsce.
Gdzie najczęściej trenujesz i przygotowujesz się do zawodów? Lokalne trasy czy wyjazdy?
Przez zimę trenuję w pobliżu domu, staram się często jeździć w góry na trasy i nie zapominać jak się jeździ szybko w dół. Przed sezonem wyjeżdżam do Włoch, tam trasy są znacznie bardziej wymagające i świetnie mogę sprawdzić nad czym muszę jeszcze popracować.
Co jakiś czas w sieci pojawiają się informacje o ustawieniach sprzętu używanego przez zawodników. Czy mógłbyś zdradzić nam kilka szczegółów jak ustawiasz rower na wyścig?
Zmian w ustawieniu roweru nie robię za często. Zdarza się, że na ciężkiej stromej trasie ustawiam wyżej kierownicę albo przestawiam regulacje w zawieszeniu, żeby było twardsze.
Dość często możemy Cię także zobaczyć na Snabbie, który jest typową endurówką. Przygotowania do startu w zawodach enduro czy raczej lepsze dopasowanie sprzętu do mniej wymagających lokalnych tras?
NS Bikes Snabb jest bardzo uniwersalnym rowerem, na którym często trenuję. Świetnie mi się na nim jeździ nie tylko w dół, ale i pod górę. W mojej okolicy na wszystkich trasach lepiej sprawdza się rower z mniejszym skokiem. Zamierzam pojawić się również na kilku imprezach Enduro w ramach odpoczynku i pościgania się w gronie znajomych.
Czego życzyć Ci w sezonie 2016?
Dobrych wyników i zdrowia ;)
Dziękuję za rozmowę!
—
Zdjęcia: Jacek Kaczmarczyk jacekslonik.pl
Profil Sławka na FB: facebook.com/lukasik.slawek