Już od jakiegoś czasu wiadomo było, że zawody pucharu świata FMB World Tour zagoszczą na schodach pod zamkiem w Lublinie. Na wizualizacjach i projektach technicznych tor od samego początku prezentował się spektakularnie. Ilości użytych do produkcji materiałów umożliwiała wyobrażenie sobie skali tego przedsięwzięcia jednak to, co powstało w rzeczywistości przeszło najśmielsze wyobrażenia organizatorów jak i przybyłych zawodników.
Tor zaprojektowany przez Dominika Szymańskiego z firmy Radical Sports Management okazał się być nie tylko doskonałym setupem do rozegrania zawodów na najwyższym poziomie, ale co również bardzo istotne był doskonale wymierzony pod wszelkiego rodzaju triki. Riderzy nie musieli, poza krótkim startem, w ogóle pedałować. Odległości od kolejnych przeszkód i prędkość osiągana przez zawodników zostały natychmiast docenione przez startujących rowerzystów. Każdy bez wyjątku oceniał tor na zdecydowanie wyższą kategorię pucharową.
Na starcie Lublin Sportivalu stanęło wielu zawodników z kraju i z zagranicy. Lista startowa pełna była utytułowanych nazwisk takich jak Adrian Tell (Norwegia) czy Oszkar Nagy (Węgry), który przyjechał na zawody jako świeżo upieczony zawodnik teamu Monster Energy. Najliczniejsze, krajowe reprezentacje pojawiły się za to z Czech i ze Szwecji. Oczywiście nie można też zapomnieć o zawodnikach, którzy przebyli tysiące kilometrów, by znaleźć się w Lublinie i stanąć w walce o punkty pucharu świata i miejsce na podium. Tu rekordzistą okazał się Kolumbijczyk Oskar Medina (12000 km) i zaraz za nim Rosjanin Evgeny Kurnikov (8000km). Nie zabrakło i naszych, polskich riderów. Najlepszym z nich, zdobywcą nagrody Local Hero (dla najlepszego polskiego zawodnika) i 8 miejsca w klasyfikacji generalnej okazał się Daniel Zawistowski, który wykonując czyste przejazdy pełne takich trików jak 360 czy backflipy pokazał, że poziom jaki reprezentują Polacy jest również bardzo wysoki. Jak to w sporcie bywa nie obeszło się bez defektów sprzętowych, które po wielu skokach po prostu nie wytrzymują i pękają. Ofiara jednej z takich właśnie przykrych dla zawodnika sytuacji był Olle Lundahl, któremu pękła korba i musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Warto jednak zaznaczyć, że Olle próbował wszystkiego by jego wizyta w Lublinie nie skończyła się w ten sposób. Koledzy i organizatorzy, próbowali zamontować inną korbę, lecz technicznie było to nie możliwe. Dzięki uprzejmości kolumbijskiego zawodnika Oskara Mediny, który udostępnił mu swój sprzęt Olle wrócił na start lecz po jednym przejeździe widać było, że inna konfiguracja roweru nie pozwoli mu dalej rywalizować na tym poziomie.
Dzień zawodów był pełen emocji. Pierwszym zawodnikiem, który odważył się wystartować na lubelskim torze, okazał się być Norweg Adrian Tell, który podczas całych zawodów zachwycał zgromadzonych widzów niebywałą płynnością wszystkich wykonywanych przez siebie ewolucji.
Przejazdy eliminacyjne przerwane zostały 20 minutowym urwaniem chmury, która w żaden sposób nie wpłynęła na przebieg zawodów. Po opadach tor został osuszony i przygotowany do dalszych startów. Co się potem okazało, deszcz ten był bardzo potrzebny, gdyż powietrze stało się chłodniejsze a wiatr niemal całkowicie ustał. W tych właśnie doskonałych dla zawodników warunkach rozegrane zostały do końca przejazdy eliminacyjne oraz finały.
Już po pierwszych przejazdach finałowych widać było, że walka o podium będzie naprawdę zażarta. Triki takie jak backflip tailwhip, frontflip no hand, triple tailwhip czy zwycięski w kategorii best trick – 360 triple barspin pojawiały się w niemal każdej możliwej konfiguracji. Niezwykłe zaangażowanie zawodników wynikało z możliwości toru jak i z chęci jak najlepszego zaprezentowania się zgromadzonej u podnóża schodów kilkutysięcznej publiczności, która żywo kibicowała nie tylko swoim faworytom, ale wraz ze wszystkimi zawodnikami oklaskiwała najwyższej jakości triki jak i najboleśniejsze upadki.
Letnia edycja Festiwalu sportów ekstremalnych Lublin Sportiwal zakończyła się niemałym sukcesem. Wymagający tor, bardzo wysoki poziom zawodników jak i zmiany pogodowe nie przeszkodziły organizatorom i zawodnikom w stworzeniu przystanku FMB World Tour, który przejdzie do historii europejskich zawodów freestyle mtb.
Po dniu pełnym sportowych zmagań podium wyglądało następująco:
1 –
2 –
3 –
4 –
5 –
Best Trick – Loek Quaedflieg (360 triple barspin na dużej skoczni)
Local Hero – Daniel Zawistowski PL
Zdjęcia: Lunatyk i Dambak