Dużo rowerów i dużo zamieszania. Wielu zawodników i wiele emocji. Multirowerowy festiwal Bike Town Przemyśl po raz piąty sprawił, że majówka na podkarpaciu jest najlepszą opcją.
– Kiedy w ubiegłym roku na zabytkowy przemyski rynek po raz pierwszy wjechała ciężarówka i wysypała 350 ton ziemi, to mieszkańcy byli przerażeni – wspomina Waldemar Hryniszyn, organizator Festiwalu, prezes Fundacji Azymut. W tym roku mieszkańcy wiedzieli już, że po festiwalu wszystko zostanie dokładnie posprzątane, a rowerzyści wyjadą, by powrócić tu za rok. Już po raz piąty, w zabytkowej scenerii miasta odbył się Bike Town Przemyśl Festival. Święto rowerów, festiwal multirowerowy, propozycja na majówkę dla każdego.
Downtown, ta dyscyplina przyciąga do Przemyśla zawodników z całej Polski, ale też z Ukrainy, Czech i Słowacji. Zjazd rowerowy w mieście odbywa się w tej części Europy tylko w Przemyślu i Bratysławie. – Przemyśl, wybudowany na wzgórzu, ma przewyższenie, które pozwala zorganizować zawody w centrum miasta. Cieszy nas, że to właśnie w Przemyślu mogą odbywać się zawody miejskich zjazdów – mówi Robert Choma, Prezydent Miasta Przemyśla.
– Downtown to także oswajanie ludzi z kolarstwem górskim. Powszechnie uważa się, że jest to sport ekstremalny, ale jest to raczej sport elitarny. Nikt, kto wsiada na rower po raz pierwszy nie zjeżdża po schodach, nie najeżdża na przeszkodę i nie skacze kilku metrów. To są miesiące treningów i dla pasjonatów to nie jest sport ekstremalny – tłumaczy Maciej Kucbora, prezes VeloProject, organizator Bike Town Przemyśl 2015. Tymczasem tym, co dostarcza ekstremalnych wrażeń, to oglądanie zawodów downtownowych przez kibiców. – Tegoroczna trasa była dłuższa od zeszłorocznej, ciekawsza, jeszcze bym pojeździł… – dodaje Baldy Pink, jeden z zawodników. Pierwszy w kategorii Elite, czyli zawodników licencjonowanych, był Sławomir Łukasik, który przejechał trasę zaledwie w 1:17,80.
Jak na imprezę multirowerową przystało, na rowerzystów i amatorów czekało więcej dyscyplin i więcej nagród. Odbywały się zawody flatlandowe, czyli balet na BMXach. Zawodnicy wykonywali serie imponujących tricków i akrobacji na rowerach w rytmie rapu. – Nie chciało się wierzyć, że oni potrafią robić takie cuda – mówi Sylwia, która przyjechała na Bike Town Przemyśl już po raz drugi.
Był też zbudowany tor pumptrackowy, który przez dwa dni otwarty był dla każdego, kto chciał spróbować swoich sił. – Miło było patrzeć jak dzieciaki 1 maja jeździły bez ustanku na naszym rowerowym placu zabaw. Coraz lepiej balansowali ciałem, coraz mniej pedałowali. Świetnie! – mówi Konrad Muraszkiewicz z firmy VeloProject, która zbudowała tor. Na torze pumptracowym odbyły się też zawody, wówczas okazało się, że trasę, którą śmiertelnik pokonuje w 40 sekund można przejechać w 16!
Na kibiców i zawodników pierwszego wieczoru zawodów czekało Silent Disco. Przemyślanie w słuchawkach tańczyli, a zmęczeni zawodnicy siedzieli z słuchawkami przy stolikach, dając się ponieść brzmieniom. Zasłużony relaks po intensywnym dniu.
Drugiego dnia festiwalu odbył się Maraton Twierdza Przemyśl Cyklokarpaty, w którym pomimo deszczu udział wzięło pół tysiąca rowerzystów na trzech dystansach. Zawodnicy, którzy powracali na metę na przemyskim Placu Niepodległości byli cali obklejeni błotem, ale wyglądali na szczęśliwych. – W tym roku każda trasa hobby, mega i gigant wymagały od rowerzystów nie lada umiejętności – tłumaczy Marcin Kosterkiewicz z Cyklokarpat.
Także w deszczu i w błocie odbyły się zawody downhillowe. Downhiil to zjazd na rowerach, jednak tym razem na trasie przygotowanej przy stoku narciarskim. Walcząc z bieszczadzkim błotem, który oklejał koła tak szczelnie, że przestawały się kręcić, zawodnicy walczyli o najlepszy czas. Bez względu na pogodę odbył się start we wszystkich kategoriach, skrzaty oraz juniorzy także zjechali. – To był mój drugi start w downhillu i było super – mówi Jaś Hryniszyn, lat 12.
Na koniec zawodów, dokładnie w tym momencie, w którym zza deszczowych chmur wyszło słońce, odbyły się zawody FMBA DIRT, czyli podniebne skoki i akrobacje. Specjalny tor został zbudowany na przemyskim rynku. Pierwsza hopa miała 4,5 metra, druga 4 metry, a trzecia 3,5 metra. Zawodnicy fruwali na tle zabytkowych kamienic w świetle zachodzącego słońca, a później przy sztucznym oświetleniu. – Nie wiedziałam co obserwować: zawodników czy ich cienie, które tworzyły prawdziwy teatr na budynkach – wspomina Pani Maria, mieszkanka Przemyśla. – Szkoda, że w tym roku tylko dwa dni – dodaje.
Po rozdaniu nagród, wisienką na Bike Townowym torcie był koncert Natalii Przybysz, która grała w pełni księżyca. Przemyśl osnuł się mgłą, a Natalia śpiewała: Sto lat, wiary nadziei młodości!
Sto lat, Bike Townie, sto lat! I żebyś odbył się za rok…
Informacja dodatkowa:
Fundacja Azymut skupia osoby, które działają na rzecz rozwoju sportu i kultury. Do głównych celów organizacji zalicza się inicjowanie i wspieranie nowatorskich rozwiązań w różnorodnych dziedzinach życia społecznego, w tym szczególnie w rozwoju kultury fizycznej i sportu. Głównym zadaniem podmiotu jest organizacja Festiwalu Bike Town Przemyśl, jak również innych wydarzeń kulturalno-sportowych. Do nadrzędnych celów Fundacji należy także rozwijanie infrastruktury rowerowej na terenie Podkarpacia.
Bike Town Przemyśl można śledzić na FB: facebook.com/biketownprzemysl
Więcej informacji na stronie: biketown.pl
Organizatorzy: Fundacja Azymut oraz VeloProjekt Sp. z o.o.
Projekt dofinansowany przez: Urząd Miejski w Przemyślu
Patroni: Prezydent Miasta Przemyśla oraz Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego
Współorganizatorzy: Urząd Miejski w Przemyślu, RADICAL.sm Przemyskie Towarzystwo Cyklistów, Maratony Rowerowe Cyklo-karpaty.pl, TOTALBIKES, Bikeprzemysl.pl
Partnerzy: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej, Izba Celna
Nadleśnictwo Krasiczyn, PWiK sp. zo.o., PGM sp.zo.o., PGK sp.zo.o., MPEC sp.zo.o.
Sponsorzy: Hensfort , Zamek Krasiczyn, Dom Handlowy Szpak, Ochrona DELTA, KRKprotection, Nowbud, Cruel Designs, MyBag, Kuluza, Slope, Some Tomorrow Ubezpieczenia, Transbet, Elektrotim, Albatross Bus, BMX Life, Enzzo, Regatta, Diamond Club