Przy okazji zawodów Pucharu Świata Enduro/DH w Bielsku-Białej i Szczyrku, udało nam się złapać absolutną legendę branży rowerowej i zamienić z nią kilka słów o historii firmy, downhillu oraz o wrażeniach z wizyty w naszym kraju. Panie i panowie, zapraszamy do przeczytania krótkiej rozmowy z Maxem Commencal’em.

Tomasz Profic, 43RIDE: Cześć Max, czy możesz nam po krótce przybliżyć jaka jest historia marki Commencal?

Max Commencal: Cześć, a czy macie dwie godziny na rozmowę o samych początkach? Hahah… Tak naprawdę zacząłem swoją historię z rowerami od marki SUNN w latach 90-tych. To była moja firma, a wraz z jej rozwojem pojawili się akcjonariusze, którzy pomagali mi w jej rozwoju. Ostatecznie w 1998 roku musiałem opuścić firmę, z różnych względów.

Krótko po tym założyłem kolejną markę, w Andorze, ale tym razem odpowiednio się zabezpieczyłem przed przejęciem firmy przez pozostałych wspólników. W Commencalu jestem głównym udziałowcem i tak pozostanie do samego końca.

Marka Commencal znana jest z produkcji wielu rowerów, ale próżno szukać w gamie konstrukcji z włókna węglowego. Dlaczego nie chcesz produkować części z karbonu?

Jestem przekonany, że zdecydowana większość ludzi nie wie czym tak naprawdę jest karbon i jak złe są wykonywane z nich ramy. Chodzi mi tu przede wszystkim o ogromny i destrukcyjny wpływ na środowisko czy na ludzi, którzy przy tym materiale pracują. Dla przykładu, na Tajwanie próżno szukać fabryk produkujących rzeczy z włókien węglowych, jest to po prostu tam zabronione. Można je robić tylko w Chinach, a sam proces jest bardzo zły. Aluminium to materiał podatny na recykling, a karbon niestety nie.

Czyli bardziej chodzi o filozofię życiową, a nie, że sprawy techniczne?

Dokładnie! Staram się żyć w zgodzie z naturą i nie niszczyć jej swoimi działaniami.

W ofercie Commencala znajdują się rowery praktycznie do każdej dyscypliny kolarstwa górskiego, ale czy masz jakiś model, który jest bliższy Twojemu sercu, albo jest Twoim ulubionym?

Naszą główną dziedziną jest enduro i downhill, ale robimy także rowerki dziecięce, a także rowery eMTB. Ciężko wybrać jedną rzecz, ponieważ chcemy robić najlepsze produkty w absolutnie każdej dziedzinie za jaką się bierzemy.

Przypuśćmy jednak, że budzisz się rano i myślisz: robimy tylko to, jedną rzecz, to co byś wybrał?

Zdecydowanie byłby to rower zjazdowy! To dziedzina, w której mamy najlepsze i największe osiągnięcia, a do tego mnóstwo się tu uczymy nowych rzeczy, które mają przełożenie na pozostałe rowery. Możemy tu pracować nad każdym elementem roweru, dostosowywać zawieszenie i jego kinematykę, szukać unikalnych rozwiązań i mniej oczywistych rzeczy. Słowem: pełne pole do popisu.

Czyli zjazd to dla Ciebie taka Formuła 1 kolarstwa górskiego?

Tak, zdecydowanie. To królowa dyscyplin rowerowych i uważam, że to właśnie tu jest największy nacisk na rozwój i nowinki techniczne.

Jednak w tej chwili zjazd staje się bardzo elitarny, głównie przez specjalizację rowerów. Co myślisz na ten temat?

Wydaje mi się, że ilość osób jeżdżących w górach będzie tylko rosnąć, wszędzie na świecie powstają nowe Bike Parki itp., a to doskonałe środowisko do rozwoju. Owszem, zjazdówka staje się najbardziej wyspecjalizowaną maszyną ze wszystkich, ale chyba o to chodzi, aby ścigać się czy jeździć na najlepszym sprzęcie dopasowanym do sposobu jazdy.

Jaka wg Ciebie będzie przyszłość downhillu i rowerów zjazdowych?

W tym sporcie można znaleźć mnóstwo utalentowanych dzieciaków, a także sporo dobrze działających rowerów. Wydaje mi się, że sam sprzęt robi różnicę już tylko w ostatnich sekundach i staramy się budować nasze rowery tak, aby faktycznie była ona odczuwalna.

Wydaje mi się także, że przyszłość zjazdu będzie bardzo pozytywna. Mogę tylko opierać się na własnych doświadczeniach, ale wydaje mi się, że w poszczególnych krajach młodzi zawodnicy mogą powoli się przebijać po szczebelkach i przy wsparciu narodowych związków, awansować także na międzynarodowe zawody. Wierzę w naturalny rozwój i kolej rzeczy, więc przyszłość zjazdu widzę raczej w jasnych barwach.

A w ogóle czym dla Ciebie jest downhill?

Ciężko to określić, ponieważ jest coraz więcej zjazdówek, rowerów enduro, a także eMTB o dużym skoku. To naprawdę piękna rzecz i wydaje mi się, że pod pojęciem downhillu możemy sklasyfikować kilka pojęć, a nie tylko ściganie się w dół między taśmami.

Rowery zjazdowe ciągle ewoluują i pojawia się swoisty wyścig zbrojeń. Widzimy już wykorzystanie elektronicznego zawieszenia, nakładek na tarcze czy inne niesamowite patenty. Czy to wszystko powinno być objęte odpowiednimi regulacjami?

Nie, zdecydowanie nie. Jestem przeciwnikiem zbyt wielu przepisów i regulacji. Wierzę także w to, że jeśli możemy pracować nad czymś, co może się przyczynić do rozwoju roweru, to dlaczego tego nie robić? Poza tym gdzie to lepiej przetestować jak nie w warunkach wyścigowych? Producenci tworzą specjalne zespoły inżynierów, którzy pracują nad nowinkami, czy to elektroniczne zawieszenie czy jakieś poprawki aerodynamiczne, to wszystko jest dla mnie dobre.

Czy do tej samej puli dorzucimy skin suity?

Haha, nie. Ale patrząc na to z drugiej strony, to gdzie jest limit? Kiedy ubranie jest zbyt obcisłe, a kiedy zbyt luźne? To ciężka sprawa, więc nie zajmę chyba odpowiedniego stanowiska.

W Pucharze Świata DH czy Enduro marka Commencal ma po 5 zespołów, jak tym wszystkim zarządzasz?

Mam od tego ludzi, ale robię co w mojej mocy hahah. Staram się otaczać dobrymi i kompetentnymi ludźmi i ograniczam się do przydzielania im zadań, aby to wszystko działało tak jak powinno. A oni robią to ze swoimi pracownikami i tak dalej.

Warto także dodać, że w każdej dyscyplinie mamy tylko jeden fabryczny zespół [Commencal Enduro Project oraz Commencal/Muc-Off by Riding Addiction – przyp.red.], a pozostałe są przez nas wspierane sprzętowo. Dodatkowo pomagamy także prywatnym zawodnikom, którzy ścigają się na naszych rowerach i jeśli tylko napotkają jakiś problem, to mogą przyjść do naszych namiotów i z pewnością postaramy się im pomóc.

Aleja teamów Commencal podczas Pucharu Świata DH w Szczyrku.

Rozmawiamy przy okazji pierwszej edycji Pucharu Świata Enduro/DH w Polsce, więc czy jest to Twój pierwszy raz w naszym kraju?

Tak, jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba. Tutejsze okolice są przepiękne, jest sporo tras rowerowych dla każdego, wyciąg, bary, restauracje, wszystko co potrzeba na udany rowerowy weekend.

Czy próbowałeś już polskich specjałów? [rozmawialiśmy w trakcie zawodów – przyp.red.]

Jeszcze nie, ale oczywiście mam je w planach. Pierogi i oczywiście polską wódkę ;)

A jak w ogóle oceniasz tutejsze zawody?

W ramach Pucharu Świata czy to enduro czy downhill’u, uważam że powinniśmy ciągle odwiedzać nowe miejsca.. Trzeba jeździć i rywalizować na różnych trasach. To nie piłka nożna, gdzie grasz zawsze na takim samym polu i w sumie nieważne jest gdzie ono się znajduje. Dla mnie jak i zawodników ważne jest, aby jeździć w różne miejsca i promować nasz sport, tak jak teraz w Polsce.

Czy masz w planach odwiedzić jeszcze jakieś inne miejscówki w naszym kraju?

Obecnie nie mamy na to czasu, aby przenieść się gdzieś indziej i pojeździć dla przyjemności, ale jeśli tylko nadarzy się taka okazja, to czemu nie. Z wielką chęcią odwiedzę Polskę jeszcze raz, może przy okazji kolejnego Pucharu, ale tym razem, zróbcie zawody bliżej siebie, bo przemieszczanie się między dwoma miastami, to istny koszmar.

Dziękujemy za rozmowę i miejmy nadzieję, że do zobaczenia!

O marce Commencal

Oficjalna strona: commencal.com
Media: facebook, instagram, youtube