Kilka miesięcy temu, do naszej redakcji dotarły trzy pary butów od firmy Adidas. Przyjrzeliśmy się im, przetestowaliśmy w terenie i sprawdziliśmy czy nadają się do jazdy na rowerze. Wszystkie trzy modele przeznaczone są do szeroko rozumianego sportu. A więc zacznijmy od początku…


Zadowolony tester Tomas vel Gofer

Buty Adidas Tennis Pro

Jak sama nazwa wskazuje, buty zostały wykonane z myślą o grze na kortach tenisowych, a nie o jeździe na rowerze. Buty posiadają bardzo niski profil, przez co nasze kostki nie są w żaden sposób chronione. Dosyć ciasne i masywne wiązanie sprawia, że stopa trzyma się pewnie. Podeszwa jest wykonana z porządnej, aczkolwiek cienkiej gumy. Sprawia to, że obuwie jest bardzo wygodne, a czucie pedałów jest bardzo dobre… wręcz aż za dobre. Dosyć cienka podeszwa sprawia, że metalowe piny idealnie wrzynają się w podeszwę, miałem nawet wrażenie, że także w moją stopę, ale to tylko pierwsze wrażenie. But trzyma się bardzo dobrze i czasem ciężko oderwać stopy od pedałów. Podsumowując: do tenisa jak najbardziej, na rower? hm.. rekreacja, wycieczki i chillowe śmiganie po torze z pewnością nie zrobią im nic złego, ale do bardzo ostrej jazdy tylko dla odważnych..


Pełen chillout na hopkach

Buty Adidas Artillery AS Low

Kolejny model, to już zupełnie inna półka. Artillery AS Low pochodzi z serii przeznaczonej do skateboard’ingu, przez co ich wykonanie jest ukierunkowane na ciężką miejską eksploatację. Z informacji, które udało mi się uzyskać od firmy Adidas, wykorzystano tu technologię pochodzącą od firmy Five Ten, która słynie z bardzo dobrych butów wykorzystywanych w DH i nie tylko. Niestety nie udało mi się uzyskać dokładniejszych informacji na czym polega i czymże jest ta technologia, ale znajdziemy ją we wszystkich modelach z serii skate. Model ten jest zdecydowanie moim faworytem wśród całej trójki – ładny design oraz dobre parametry sprawiły, że buty te były używane przeze mnie najczęściej.

Podobnie jak w przypadku poprzedniego modelu, but jest względnie cienki. Wysokość jest przed kostkę, przez co wciąż nie ma pełnej ochrony, ale w połączeniu z porządnym wiązaniem trzymanie stawu jest zdecydowanie na dobrym poziomie. Dla fanów butów za kostkę zawsze można wybrać model „podwyższony”. Podeszwa cienka, aczkolwiek masywna i „lepka”. Buty dosłownie kleją się do metalowych pinów, a przy tym nie są przez nie rozszarpywane. Po kilku dobrych tygodniach jazdy nie widać żadnych oznak zużycia. Przyczepić się mogę jedynie do lekko zmechaconego materiału na wewnętrznej stronie butów. Żaden but w tym miejscu nie ma lekko, ale póki co Adidasy znoszą otarcia od korby bardzo dobrze. Trochę problemów sprawia biały rant podeszwy, który bardzo szybko się brudzi, ale dzięki temu, że jest gumowy, równie szybko możemy go doczyścić. Na plus należy zaliczyć dość grube czoło buta, które sprawia, że uderzenia w palce nie są odczuwalne.

Podsumowując: bardzo dobre buty do miejskich szaleństw na hopkach czy torze 4x. No może z wyłączeniem streetu, ale w połączeniu ze stabilizatorem kostki (który i tak jest często używany przez większość streetowców czy dirtowców), będą sprawować się idealnie.

Buty Adidas AR 2.0

Dość specyficzny niebieski kolor nie każdemu się podoba, osobiście trochę przypomina mi szalone lata disco ;) …ale to po prostu kwestia gustu. Zdecydowanie jest to najlepszy but z całej trójki do szaleństw na dircie czy streecie, ponieważ są to wysokie buty za kostkę. Poza klasyczną sznurówką posiadają dodatkowy rzep na górze buta, który dodatkowo usztywnia staw skokowy. W związku z takimi właściwościami, postanowiliśmy że odpowiedniejszą osobą do testu tego modelu będzie ktoś, kto konkretnie wymiata na hopkach i jest w stanie wyciągnąć 110% możliwości obuwia – dlatego więcej o tym modelu w następnym odcinku opowie Łukasz Suski!


Łukasz Suski podczas pierwszych testów