Igrzyska olimpijskie w Rio już trwają. Dyscyplin rowerowych jest kilka, ale tylko jedna taka, w której nie trzeba golić nóg. To BMX Racing. W Polsce uprawia go garstka osób, jednak w niektórych krajach nie jest to anonimowy sport, co zresztą potwierdza włączenie go do programu igrzysk olimpijskich. Przy okazji trwającej imprezy chcielibyśmy przedstawić, to co naszym zdaniem warto wiedzieć przed trzecimi w historii zawodami BMX na igrzyskach olimpijskich.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Źródło: rio2016.com

Kto startuje i dlaczego?

Kwalifikacje olimpijską otrzymało 32 mężczyzn i 16 kobiet. Z jednego kraju może wystartować maksymalnie 3 zawodników, a ich dokładna ilość zależy od pozycji danego kraju w rankingu narodów. Żeby nieco ułatwić, życie zawodnikom, którzy mają słabszych reprezentacyjnych kolegów, awansować można także dzięki wysokiej pozycji w rankingu indywidualnym, lub dobrze pokazując się na mistrzostwach świata. Punkty do rankingu narodów zliczane są z wyników na przestrzeni dwóch lat (zawodnik dostaje punkty za swoich 5 najlepszych rezultatów). Dobra informacja dla nas jest taka, że Polacy także znajdują się w rankingu! Zła jest taka, że jesteśmy na… 52 miejscu, czyli czwartym od końca. Jedynymi naszymi zawodnikami z punktami są Szymon Biadacz (33pkt) i Jan Wrożyna (15pkt). Prowadzące w rankingu Stany Zjednoczone mają 5926 punktów.

Co widać w rankingu? A no na przykład to, że Czesi, których pewnie wielu czytelników kojarzy jako kraj w którym BMX Racing ma się bardzo dobrze, są dopiero na 23 miejscu. Ta pozycja nie daje im żadnego miejsca w zawodach, a ponieważ spektakularnych sukcesów indywidualnych ostatnio nie mają, to ich reprezentantów na igrzyskach nie zobaczymy. Najlepszą europejską reprezentacją są Holendrzy, którzy zajmują wysoką, drugą pozycję. Holendrzy mają jednak trochę pecha, ale o tym będzie w dalszej części tekstu.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Źródło: uci.ch

Szybko o zasadach

Zawody rozpoczynają się od indywidualnej jazdy na czas. Na jej podstawie zawodnicy rozstawiani są do biegów ćwierćfinałowych. Tam jadą aż 5 wyścigów w tej samej ósemce i czwórka tych którzy mają najmniej punktów (najmniej, bo za pierwsze miejsce dostaje się 1 pkt, za drugie 2 pkt itd) awansuje do półfinału. Półfinał rozgrywa się analogicznie, tylko że zamiast pięciu, są trzy wyścigi. Finał to już wyłącznie jeden, najważniejszy bieg. Sama jazda nie ma żadnych skomplikowanych zasad. Równoczesny start z bramki ośmiu zawodników i kto pierwszy ten lepszy. Zawodnicy w fazach pucharowych, na podstawie wyników z czasówki i wyników z poprzednich wyścigów, wybierają sobie najwygodniejsze dla nich miejsce na bramce. Trasa to cztery proste, z hopami i asfaltowymi bandami. Dwie środkowe linie mają łatwiejszą alternatywę dla kobiet. Zawodnicy mogą zostać ukarani (ostrzeżenie lub dyskwalifikacja) za celowe utrudnianie jazdy innym zawodnikom (czyli np. doprowadzenie przeciwnika do wyjazdu poza trasę).

Nieobecni

Holendrzy to według rankingu najlepsza europejska bmxowa nacja. Niestety ich czołowych zawodników dopadł ogromny pech. Przez to na igrzyska nie pojedzie na przykład Raymon Van Der Biezen, czyli zawodnik, który wygrał czasówkę na igrzyskach w Londynie, a ostatecznie był czwarty, czy Dave Van Den Burg (uraz kręgosłupa w poprzednim sezonie). Oprócz nich, nie zobaczymy także świetnego Francuza – Sylvaina Andre jest trzecim z zawodników, którzy nazbierali punkty narodu w rankingu dla swojego kraju. Niestety Francuz miał pecha na tegorocznych mistrzostwach świata w Kolumbii. W trakcie przejazdu zajmował pierwsze miejsce na pierwszym pomiarze, po czym zaliczył upadek, który wyeliminował go z dalszej części zawodów. Doskonale na tych zawodach pojechał jednak jego kolega z reprezentacji Jéremy Rencurel, który zajął czwarte miejsce i zgodnie z zasadami kwalifikacji, pojechał na igrzyska zamiast biednego Andre.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Źródło: bikros.cz

Trudny tor

Tor na zawody zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych. Zawodnicy mieli okazję już się na nim ścigać w zeszłym roku, podczas jego otwarcia. Doszło jednak wtedy do niespotykanej sytuacji – zawodnicy odmówili startu, bo ich zdaniem tor był zbyt niebezpieczny. Chodziło przede wszystkim o za długie hopy na linii dla mężczyzn. Ostatecznie skończyło się na pominięciu w zawodach linii dla mężczyzn i ścigano się tylko na linii dla kobiet. Tor oczywiście później został zmodyfikowany. Trasę projektował człowiek, który był odpowiedzialny również za projekty torów w Pekinie i Londynie, ale tym razem chyba nieco za mocno poniosła go fantazja. Teraz jednak powinno być już w porządku. Interesującym akcentem, nawiązującym do brazylijskiej flagi, będą bandy w nietypowym, zielonym kolorze. Nawierzchnia toru jest specjalnie przygotowana tak, aby po deszczu nie tworzyło się błoto. O tym jak profesjonalnie do tematu igrzysk podchodzą niektóre nacje, może świadczyć fakt, że Amerykanie i Holendrzy zbudowali sobie swoje własne repliki olimpijskiej trasy. Zobaczymy jakie będą efekty tego zabiegu.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Maris Strombergs / Źródło: instagram.com/marisstrombergs

Maris Strombergs

Maris to dwukrotny mistrz olimpijski, który jest jedną wielką zagadką. W tym roku odbyły się 3 rundy Pucharu Świata. Maris był 27 w Santiago del Estero, w Manchesterze się nie pojawił, a w Papendal wygrał. Na mistrzostwach świata był 15 (popełnił błąd na bramce startowej). Punkty rankingowe zbierał głównie na amerykańskich wyścigach, ale to wystarczyło na to, by być w tym rankingu na 7 miejscu. Przed poprzednimi igrzyskami w Londynie Maris trochę się czaił i nie wszędzie się pojawiał. Na samych igrzyskach w rundach kwalifikacyjnych, oszczędzał siły i jeździł tak, aby tylko awansować do kolejnej rundy – tu był drugi, tu czwarty i dopiero w finale pokazał rywalom swoje prawdziwe oblicze. Czy wygra po raz trzeci? Nie sposób to przewidzieć. Maris pochodzi z Łotwy i ma już 29 lat. Na co dzień trenuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie nosi ksywę “Maszyna”. W jednym z wywiadów powiedział, że może czasem tego nie pokazuje, ale gdy trzeba, to jest “Maszyną”.

Faworyci

Maris to oczywiście nie jedyny faworyt, a grono to zdecydowanie nie ogranicza się do jednej osoby. W BMX Racingu poziom jest bardzo wyrównany i nie ma jednego, zdecydowanego lidera. Na kogo więc zwrócić uwagę? Na początek na pewno aktualny mistrz świata, Francuz Joris Daudet. Choć pucharu świata żadnego w tym roku nie wygrał, to prezentuje bardzo wysoką i równą formę. No i tytuł mistrza świata zobowiązuje. Powalczy też na pewno zawsze imponujący formą Australijczyk Sam Willoughby, czyli aktualny wicemistrz świata w czasówce. Poważnym kandydatem do medalu będzie także aktualny lider rankingu UCI i mistrz czasówki, Holender Niek Kimmann. Nie wiadomo co pokażą wracający po kontuzji Amerykanin Connor Fields i Australijczyk Anthony Dean. Jest jeszcze Philips na którego bardzo mocno liczą Brytyjczycy, amerykanie Long i Sharrah oraz gospodarz, który będzie znał ten tor jak nikt inny, czyli Brazylijczyk Renato Rezende. Oj, ciekawe to będą igrzyska. Można by zebrać z 15 zawodników, z których każdy ma realne szanse na zwycięstwo. Bywa i tak, że nawet kontuzje nie przeszkadzają zawodnikom w osiągnięciu dobrych wyników. W Londynie trzecie miejsce zajął Kolumbijczyk Carlos Oquendo, który dzień wcześniej zdrowo poobijał się w kraksie w ćwierćfinale. Jak bardzo nieprzewidywalny to sport, widać także po wynikach pucharów świata, które różnią się od siebie diametralnie.Nie można wskazać w nich jednego zawodnika, który zdominowałby stawkę. Naszym zdaniem warto poświęcić trochę czasu chociażby na obejrzenie ostatniego dnia zmagań, czyli półfinału i finału.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Tak trenują Holendrzy / Źródło: twitter.com/twanvangendt

Faworytki

Pań jest mniej niż panów, bo tylko 16. Tu na pewno groźna jest Mariana Pajon, czyli złota medalistka z Londynu i aktualna mistrzyni świata. Jest znakomita, ale miewa pecha w końcówkach wyścigów. Cztery lata temu na igrzyskach w Londynie miała tylko 21 lat, a teraz jest bogatsza o 4 lata doświadczenia i kilka dodatkowych tytułów mistrza świata. Doświadczenie to z pewnością jej cenny atut. Na pewno będzie chciała jej zagrozić Australijka Caroline Buchanan, którą swego czasu mogliśmy również oglądać w Four Crossie. Buchanan również jest aktualną mistrzynią świata, tyle że w czasówce. No i stale utrzymuje bardzo wysoki poziom. Trzecia z faworytek, to Amerykanka Alice Post, prywatnie narzeczona Sama Willoughby, z którym wspólnie pracują pod okiem tego samego trenera. Zresztą jeśli ktoś widział amerykańskie centrum przygotowań olimpijskich, to wie, że forma amerykanów, na pewno nie będzie przypadkowa (Amerykanie mają w kompleksie w Chula Vista, przynajmniej 3 tory. Tyle, co my w całym kraju). Pozostałe kandydatki nie są jednak bez szans. W wynikach tegorocznych zawodów widać, że ta szesnastka pań stale przewija się przez finały. Poza wymienionymi zawodniczkami z szansami medalowymi są również europejki, na przykład Dunka Simone Christensen, lub któraś z reprezentantek Francji i Holandii.. Ekipa faworytek w wyścigu o medal, może nie jest tak liczna jak u panów, ale tu również niczego nie możemy być pewni.

Igrzyska Olimpijskie 2016: BMX Racing
Priscilla Stevaux Carnaval / Źródło: instagram.com/stevaux93

Kiedy i gdzie oglądać?

Szczęśliwie, zawody bmx odbywać się będą w bardzo atrakcyjnej dla nas porze. Podczas igrzysk w Pekinie trzeba było nastawić budzik na środek nocy, żeby ostatecznie dowiedzieć się, że zawody przesunięto z powodu deszczu. W Rio, wszystkie rundy zaczynają się o 18:30 czasu polskiego. Kwalifikacje będzie można oglądać w środę (17.08), ćwierćfinały w czwartek (18.08), a półfinały i finały w piątek (19.08). Transmisja powinna być dostępna online na stronie sport.tvp.pl/rio.

Gorąco zachęcamy do śledzenia tej interesującej dyscypliny! Mamy nadzieję, że my też kiedyś doczekamy się swojego zawodnika w tej konkurencji.


Tekst przygotowali: Artur Nowakowski, Jakub Zwolak i Szymon Biadacz