Ostatnia w tym roku, czwarta, a jednocześnie dziesiąta w historii edycja Local Series of Downhill w Brennej jest już za nami. Oj działo się… rowerowe świry zjechały się z najdalszych zakątków Polski, przybyli również nasi przyjaciele z Czech, łącznie było blisko setki samych zawodników! Pikanterii i otoczki całym zawodom dodawał fakt iż, Artura Miśkiewicza i Jakuba Pekar dzieliło tylko 40 punktów w generalce! Na szczęście pogoda w końcu dopisała, a cały weekend spędziliśmy skąpani w promieniach jesiennego, ciepłego słońca. Przy sobocie odbył się również luźny jam na dmuchną poduchę, który ściągnął wieluuuu sympatyków,  a od razu po treningach i powietrznych akrobacjach został zorganizowany pokaz filmów rowerowych w amfiteatrze, który po czasie przerodził się w tradycyjny turbo bifor / after i tutaj również tradycyjnie, kto nie był ten się nie dowie, a kto był ten wie jak jest, bądź (nie)pamięta jak było. (Szczególne podziękowania dla domku nr 7!)

Niedzielny poranek przywitał nas chłodno, jednak po chwili wyjrzało słońce i pojawili się pierwsi zawodnicy. Przejazdy mierzone wystartowały z delikatnym opóźnieniem ze względu na drobną awarię wyciągu, która dzięki sprawnej obsłudze udało się szybko naprawić . Pierwsze starty zaczęły się o 13:00, natomiast drugie przejazdy od 14:30 a najlepsi na LSD po suchym okazali się:

Full:

  1. Kostusiak Mateusz
  2. Miśkiewicz Artur
  3. Pekar Jakub

Hardtail:

  1. Biegun Dawid
  2. Raszka Szymon
  3. Kuczera Samuel

Kobiety:

  1. Gruszka Martyna
  2. Durcakova Dominika
  3. Darska Katarzyna

Zwycięsko cały sezon zakończyli natomiast:
Full: Artur Miśkiewicz
Hardtail: Dawid Biegun
Kobiety: Dominika Durcakova

Kolejny sezon z LSD za nami, w tym roku nie zabrakło zajawy, pyłu, błota, pozytywnej energii i ton zajawy! Pamiętajcie, że w LSD najważniejsi są ludzie, to dzięki WAM jest możliwe takie przedsięwzięcie łączące ludzi z zakątków całej Europy, to dzięki fotografom i kamerzystom możemy później podziwiać ferwor walki, zakulisowe sceny (  ͡° ͜ʖ ͡° , to dzięki sponsorom takim jak: Diverse, 7anna, MadPig oraz aljot.pl nie odjeżdżacie z pustymi rękami i to dzięki przychylności gmin i lokalnych społeczności (OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA EKIPY Z BRENNEJ!) jesteśmy w stanie i możemy organizować tak fantastyczne zawody jakimi są poszczególne edycje Local Series of Downhill, to dzięki Extreme Trauma Team jesteście w najlepszych, medycznych rękach w tym kraju, dzięki Stanisławski Race Timing znacie swój czas, ile wtopiliście i ile musicie poprawić, aby urwać kolejne sekundy!
Wszyscy jesteśmy jedną, wielką rodziną!
Coś się kończy, coś zaczyna … WIDZIMY SIĘ W PRZYSZŁYM SEZONIE ROWEROWE ŚWIRY à Na 2, 3, 4 a może 5ciu edycjach? :>

P.S. Jeśli macie po tym sezonie jakieś sugestie co zmienić, bądź wszelaka konstruktywna krytyka skierowana na mail: marcinmatuszny@wp.pl będzie mile widziana!

Oczywiście podczas finałowej edycji nie mogło również zabraknąć naszych wysłanników! Oto kilka słów, przekazali nam po swym starcie:

Artur Miśkiewicz:

Mój start w Brennej skupiałem na generalce bo miałem jedyne 40 punktów przewagi nad znanym i lubianym Jakubem Pekarem. I wszystko miało rozstrzygnąć się właśnie podczas ostatniego wyścigu w Brennej. Niestety podczas sobotnich treningów na jednym z treningowych przejazdów uślizgnęło mi koło na korzeniach i z impetem uderzyłem barkiem w drzewo, nic nie złamałem na szczęście ale byłem bardzo poobijany i na ściganie się na 100% nie było szans. Cieszę się ze pomimo ogromnego bólu stanąłem na starcie i wykręciłem 2 czas zawodów zgarniając generalkę drugi raz z rzędu w kat Full.
Cykl LSD dobiegł końca! Ostatnia edycja, która odbyła się na przełomie września i października już za nami. Organizacja również i na tej rundzie stała na najwyższym poziomie. Wszystko mimo niedzielnej, porannej awarii wyciągu było idealne. Naprawdę jestem mega zaskoczony jak dobrze chłopaki to wszystko ogarniają. Atmosfera – jak to na LSD – była bardzo wyluzowana i przyjemna więc zawody przebiegały bez najmniejszej spinki. Ja ze swojego wyniku jestem dość zadowolony (5 miejsce w kat. Full), jedyne co nie poszło po mojej myśli to wbicie się do top 3 w klasyfikacji generalnej – ostatecznie byłem czwarty. Dzięki chłopaki za tak świetną serię zawodów w sezonie 2017. Mam nadzieję że zobaczymy się również za rok!
Zdjęcia: BE.HERE Photo