Kask typu orzeszek to coś, co każdy rowerzysta grawitacyjny w swoich zasobach (a najlepiej na głowie) mieć powinien. Dawno, dawno temu, zanim pojawiła się u mnie fascynacja fullfejsami, byłam posiadaczką czarnego „nocnika”, który miał grube gąbki, słaby przewiew, ale miał jedną zasadniczą zaletę – spełniał swoje zadanie.

Test kasku Fox Transition Hard Shell

Ostatnio sytuacja wymusiła na mnie posiadanie orzeszka, tym chętniej przyjęłam na testy kask Fox Transition Hard Shell. Biedak, nie będzie miał ze mną łatwego życia – co prawda nie uderzam głową o drzewa ani ziemię, ale zdarza mi się rzucić plecakiem z przypiętym kaskiem na ziemię, powiesić kask na kierownicy i dziwnym trafem spada w krzaczory czy toczy się po torze, albo któreś z klubowych dzieciaków zapomni swojego i jeździ w moim, co dla jednego egzemplarza zakończyło się popękaną skorupą.

Test kasku Fox Transition Hard Shell

Pierwszą przejażdżkę w nowym nabytku zaliczyłam w lekkiej mżawce, dane mi więc było ocenić skuteczność 12 otworów wentylacyjnych umieszczonych na skorupie. Kłaki zmokły – test zaliczony. Kilka dni później prowadziłam zajęcia w pełnym słońcu, które solidnie przypiekało skórę, a na powiewy wiatru nie było co liczyć. Przy takiej aurze włosy oczywiście były mokre przy skórze, cudów jednak nie ma, ale z pewnością czułam się bardziej komfortowo, niż w fullfejsie.

Test kasku Fox Transition Hard Shell

Sama skorupa, poza walorem wizualnym (gładka, błyszcząca i po prostu śliczna!) sprawia wrażenie solidnej i po kontakcie z podłogą nadal jest cała i nie ma ani jednej ryski. Mam tylko zastrzeżenie co do głębokości skorupy: rozmiar S z odpowiedniej grubości gąbkami leży idealnie, ale jak na mój gust jest jednak jest troszeczkę za płytki. Chyba, że mam za dużo włosów, bo inni użytkownicy tegoż samego kasku nie narzekają na jego głębokość ;). Pamiętacie orzeszki, z których po uderzeniu o ziemię robiły się dwa, bo wierzch odklejał się do styropianu? Tutaj ta sztuczka się nie uda, bo producent zadbał o zastosowanie technologii in-mold, która w skrócie scala ze sobą obie warstwy.

Test kasku Fox Transition Hard Shell

Paski przymocowane są zgrabnie, a zarazem mocno, z możliwością regulacji długości. Bardzo estetycznym elementem są czarne plastiki łapiące dwa paski, na których dopatrzeć się można lisiego logo. Zapięcie jest klasyczne, wykonane z twardego plastiku, troszkę małe, przez co ciężko je odpiąć w grubszej rękawiczce. Kask ma jedną zasadniczą zaletę – jest leciutki! Po założeniu i odpowiednim dopasowaniu, praktycznie nie czuć go na głowie.

Do wyboru mamy 3 rozmiary skorupy S, M i L, a do idealnego dopasowania służą nam dodatkowe gąbki dołączone do kasku. Kolorystyka nie jest może mocno rozbudowana, ale do wyboru mamy klasyczną czerń, szarość (charcoal), biel, zieleń i czerwień, wszystkie mocno błyszczące.

Test kasku Fox Transition Hard Shell

Za rekomendację kasku niech służy fakt, że widuję osoby jeżdżące na dirtach właśnie w modelu Transition Hard Shell i mimo potężnych gleb nadal mają czaszkę w jednym kawałku. Od siebie – z czystym sumieniem polecam.

Justyna John


Dystrybucja Fox: facebook.com/Fox-Head-Polska
Kask Fox Transition Hard Shell można także kupić w naszym sklepie shop.43ride.com w cenie 149zł.