Systemy bezdętkowe są znane od bardzo długiego czasu, jednak po dziś dzień nie zdominowały rynku, a wiele osób wciąż posiada zerowe doświadczenie w tym zakresie. Wraz z serwisem rowerowym 3gravity.pl postanowiliśmy przygotować krótki materiał o tym jak zmontować koło w systemie bezdętkowym. Przy okazji sprawdzimy na własnej skórze jakie są korzyści oraz wady takiego rozwiązania przy okazji testów naszych nowych kół do enduro w rozmiarach 26″ oraz 27.5″.
Od czego zacząć?
Przede wszystkim potrzebujemy wybrać odpowiednie komponenty, na których zdecydujemy się zbudować nasze bezdętkowe koło. Wszystkie użyte komponenty powinny być przystosowane do systemu bezdętkowego. Oczywiście istnieje możliwość zmontowania tzw. ghetto-tubeless, czyli budżetowego systemu z wykorzystaniem zwykłych obręczy i opon. Po tutoriale odsyłam do YouTube’a, a my przechodzimy dalej.
Nasz zestaw oparliśmy w całości na komponentach firmy WTB, która dostarczyła nam wszystkie niezbędne elementy potrzebne do zbudowania bezdętkowego systemu. Zaczynamy od obręczy, która w naszym przypadku to WTB KOM i25. Jest to topowa obręcz WTB przeznaczona do enduro, a zarazem spełnia wszystkie wymagania dotyczące systemu bezdętkowego, tj. wyższe i mocniejsze ścianki boczne oraz możliwość zamontowania uszczelnionego zaworu. Druga rzecz, to opona. My wykorzystaliśmy opony WTB Trail Boss Tough High Grip oraz model Vigilante Tough Fast Rolling. Opony muszą być specjalnie wzmacniane na krawędziach, aby po napompowaniu zachowały całkowitą szczelność. Do całego zestawu potrzebujemy także specjalnego uszczelnionego zaworu (w naszym wypadku z wentylem presta), taśmy uszczelniającej obręcz oraz specjalnego mleczka do opony.
System TCS (Tubeless Compatible System) zastosowany w produktach WTB
Rodzaje systemów bezdętkowych
Pierwszą firmą, która zastosowała system bezdętkowy był Mavic w kooperacji z Michelin’em oraz Hutchinson’em, który nazwał to jako UST (Universal System Tubeless). Polegał on na zastosowaniu specjalnych obręczy, które nie posiadają otworów na nyple oraz posiadają wzmocnione boczne ścianki. W systemie wprowadzonym przez większość producentów (oczywiście każdy nazywa go inaczej i delikatnie modyfikuje), nazwijmy go Tubeless Ready, rolę uszczelnienia pełni specjalna opaska przyklejana do obręczy. Dzięki takiemu rozwiązaniu można zejść z wagi obręczy, jednak trzeba zastosować specjalne mleczko uszczelniające.
Jeśli chodzi o opony, to w systemie UST są one sporo cięższe, ze względu na zastosowanie większej ilości materiału potrzebnego do uszczelnienia całości. Opony Tubeless Ready są natomiast cieńsze i nie potrzebują tak idealnego uszczelnienia, ponieważ rolę dodatkowego uszczelniacza pełni mleczko. Bardzo często jednak użytkownicy systemu UST używają mleczka dla dodatkowej ochrony przy ewentualnych przebiciach.
Plusy i minusy systemu bezdętkowego
Zacznijmy od wad tego systemu:
- Wyższa cena komponentów – konieczność zakupu specjalnych opon oraz obręczy oznacza wysupłanie z budżetu dodatkowych pieniędzy.
- Niewielki lub żaden zysk wagowy w stosunku do systemu z dętką – opona UST jest przeważnie cięższa od swojego odpowiednika do stosowania z dętką. Wynika to z faktu, że jest ona grubsza na całej powierzchni oraz wzmocnieniach na rantach.
- Problemy przy zmianie opon – specjalne ścianki obręczy sprawiają, że opona bardzo dobrze przylega do obręczy i czasem jest zdjęcie takiej opony jest dość mocno utrudnione w porównaniu do zwykłych obręczy i opon.
- Utrudniona naprawa systemu – niestety musimy co jakiś czas kontrolować czy nie schodzi nam powietrze, a jeśli dojdzie do awarii, to nie wystarczy wziąć pompki, ale trzeba rozebrać całość i uszczelnić od nowa.
Już nie chcecie bawić się w bezdętkowe koła? Przeczytajcie w takim razie o najważniejszych zaletach takiego rozwiązania, które mogą przekonać Was do wybrania właśnie tego systemu:
- Możliwość jazdy na niskim ciśnieniu – dzięki tej zalecie wyraźnie zwiększa się komfort jazdy oraz przyczepność do podłoża, a zależnie od konkretnych komponentów, można zejść do bardzo niskiego ciśnienia (rzędu nawet 30psi).
- Większa odporność na przebicia – opony są grubsze przez co ciężej je przebić. Gdy do tego dojdzie, to mleczko automatycznie uszczelnia oponę i możemy kontynuować jazdę.
- Dziura w oponie to nie koniec jazdy – gdy przedziurawimy dość mocno oponę bezdętkową, to możemy ją najzwyczajniej zszyć (!!). Na rynku są dostępne odpowiednie zestawy służące do łatania opon bezdętkowych, a w ostateczności zawsze możemy założyć dętkę.
Jak zmontować koło w systemie bezdętkowym?
Przechodzimy więc do sedna sprawy, czyli do wyjaśnienia jak zmontować koło w systemie bezdętkowym. My budowaliśmy koła od zera, więc pominiemy tutaj opis jak zapleść, wycentrować koło itp. Nasze pokazowe koła bezdętkowe oparliśmy o komponenty firmy WTB, czyli: obręcz KOM i25, opony Trail Boss oraz Vigilante, mleczko i firmowe wentyle.
1. Zaczynamy od uszczelnienia koła specjalną taśmą. W przypadku zwykłego koła założylibyśmy tylko opaskę, ale w systemie bezdętkowym musimy trochę przyłożyć się do tego elementu. W końcu jest to pierwszy element, przez który może uciekać nam powietrze. Taśmę warto przyklejać powoli i bardzo dokładnie, aby nie było przykrych niespodzianek.
2. Po przyklejeniu taśmy bierzemy wentyl i montujemy go do koła. Przykręcamy go dokładnie od razu do finalnej pozycji. Następnie zakładamy oponę na obręcz. Tutaj ważna uwaga: opony i obręcze przystosowane do bezdętki są ciaśniej spasowane, co oznacza, że dużo ciężej jest wciągnąć rant opony na obręcz. Po założeniu jednej strony warto zepchnąć ją na sam środek, gdzie obręcz ma mniejszą średnicę i dokładać tam drugą ściankę opony. W razie potrzeby powtarzać takie ściskanie do skutku.
Najprościej mówiąc: próbujesz założyć oponę normalnie, aż dojdziesz do momentu, gdy założenie ostatnich centymetrów graniczy z cudem, a kolejne łyżki łamią się jak zapałki. Cofasz się w tym momencie na przeciwległy brzeg opony i ściskasz ją tak, aby obydwa ranty opony zeszły do samego środka, w miejsce gdzie średnica obręczy jest najwęższa. Następnie ściskasz te ranty na całej długości idąc w dwie strony równocześnie, aż do samego końca. Przy dobrej wprawie używanie łyżek nawet przy zjazdowych oponach jest kompletnie zbędne.
3. W tym punkcie występują dwie szkoły zalewania mleczkiem – jedna to zalanie od razu, a druga dopiero po naciągnięciu opony. Mleko wlewamy wtedy przez wykręcony wentyl. My skorzystaliśmy z tej pierwszej opcji.. Gdy założymy już jedną ściankę przystępujemy do zalania opony mleczkiem uszczelniającym. Ilość wlewanego mleczka zależy od wielkości opony, przeważnie odpowiednie ilości są podane przez producenta. Nasz serwisant ma już w tym wprawę i na oko odmierzył ok. 60g – zbyt wiele mleczka nie zaszkodzi, a za mało może być niewystarczająca. Następnie zakładamy oponę do końca.
Wlewanie środka uszczelniającego przez wentyl, to drugi sposób. Z pewnością mamy tu mniejsze ryzyko rozlania mleczka, ale za to samo tempo operacji jest trochę wolniejsze. Zaczynamy wpierw od kompletnego założenia opony i najlepiej „wstrzelenia” jej na miejsce. Następnie wykręcamy wentyl i nalewamy płynu, by po wpompowaniu odpowiedniej ilości wkręcić z powrotem wentyl i napompować koło do odpowiedniego ciśnienia.
4. Ostatnim etapem jest napompowanie koła i „wstrzelenie” opony. Zapomnijcie o ręcznej pompce i skorzystajcie ze stacjonarnej lub najlepiej z kompresora. Potrzebujemy dość szybko wtłoczyć powietrze do opony, więc może to być pewne utrudnienie w montażu. Opona musi zostać „wstrzelona” w ranty obręczy dzięki czemu odpowiednio się uszczelni. Jak poznać, że ranty są już w odpowiedniej pozycji? Usłyszycie kilka charakterystycznych strzałów i zaufajcie mi, że z pewnością będziecie wiedzieli, że to ten dźwięk. Po napompowaniu opony warto pomachać kołem w różne strony, aby rozprowadzić mleczko po całej powierzchni.
Na koniec warto jeszcze sprawdzić czy opona nie puszcza powietrza. Do tego bardzo przydaje się wanna lub duża miska z wodą. Wkładamy koło do wody i widzimy jak bąbelki pięknie uciekają. Jeśli ewidentnie widać, że powietrze ucieka z łączenia obręczy z oponą, to przechodzimy dalej. Jeśli puszcza gdzieś indziej, to składamy całość od nowa poprawiając taśmę itp. Jak to naprawić? Albo dolać więcej mleczka, bo ilość w układzie może być niewystarczająca, albo pouderzać kołem w tym miejscu o ziemię. Opona musi się dobrze ułożyć, więc w ogóle dobrym sposobem po zmontowaniu kół jest wyjście na rower. Jeśli takie zabiegi nie pomagają, to wtedy warto rozważyć więcej mleczka lub ponowne założenie opony.
Sam montaż nie jest zbyt skomplikowany, ale warto podejść do niego na spokojnie i mieć chwilę czasu, aby zrobić to porządnie. My z pewnością pozostaniemy przy systemie bezdętkowym, głównie z chęci sprawdzenia testowych zestawów od firmy WTB. Wkrótce na łamach 43RIDE będziecie mogli przeczytać więcej o tych komponentach i o tym jak sprawują się w codziennym użytkowaniu.
—
Za pomoc w przygotowaniu artykułu dziękujemy Łukaszowi Pilewskiemu ze sklepu rowerowego 3gravity.pl. Swoją drogą, jeśli szukacie dobrego serwisu, to z czystym sumieniem zapraszamy do skorzystania z usług Łukasza.
Dystrybucja WTB w Polsce: rowersport.pl
Zdjęcia: Rafał Czarnecki – facebook.com/Photo-91.