Region Osttirol to południowo-zachodni zakątek Austrii. Nie jest on może najbardziej znanym, rowerowym regionem, ale ma w swojej ofercie całą sieć zróżnicowanych tras oraz 2 ciekawe bike parki. Jednym z nich jest Bike Park Lienz, który położony jest w mieście o tej samej nazwie. Zapraszamy Was dziś na raport z tego miejsca.

YouTube player

Osttirol – Lienz

Osttirol, czyli Tyrol Wschodni, to mały, górski raj na terenie którego znajdują się Wysokie Taury oraz Lienzkie Dolomity. Niewielkie miasteczko – Lienz jest sercem i stolicą regionu. Leży w dość głębokiej dolinie i otoczone jest masywnymi szczytami, z których większość przekracza 2000 m n.p.m. Zimą region ten przyciąga przede wszystkim narciarzy. Latem natomiast, część infrastruktury jest wykorzystywana przez turystów pieszych lub rowerzystów. W obrębie miasta Lienz, na zboczach góry Hochstein, znajduje się Bike Park Lienz. Towarzyszą mu również liczne szlaki turystyczne, kolejka górska Ostirodler i wiele innych atrakcji. Miejsce to nie jest zdecydowanie największym czy najbardziej popularnym austriackim kurortem, ale zdecydowanie ma swój urok i zalety. Dojazd z Warszawy bezpośrednio do Lienz to ok. 12 godzin drogi, którą w zdecydowanej większości pokonujemy autostradami. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę, żeby nie pomylić go z miastem Linz, które leży na północy kraju.

Bike Park Lienz

Bike Park Lienz położony jest w zachodniej części miasta, na zboczach góry Hochstein. W sumie do dyspozycji mamy tu 4 trasy położone wzdłuż dwóch wyciągów. Jak na austriackie standardy, to liczby te nie robią jakiegoś super wielkiego wrażenia. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że wjazd obydwoma wyciągami pozwala pokonać 815 metrów przewyższenia. Najdłuższa kombinacja 2 tras zjazdowych daje nam prawie 9 km zjazdu. A jeśli dodać do tego różne, alternatywne opcje, to okazuje się, że jest tu naprawdę bardzo różnorodnie.

Bike park Lienz – Zaplecze

Dolna stacja bike parku Lienz znajduje się przy jednej z głównych ulic miasta. Nie ma więc problemu, aby tu trafić. Do dyspozycji jest tu duży parking. Jeśli się zapełni, to drugi położony jest tuż obok, po drugiej stronie ulicy. Na miejscu znajdziemy również niewielki pumptrack, który może być dobrą opcją na rozgrzewkę oraz bike bar z niewielkim sklepem i serwisem rowerowym. Jak w każdym porządnym bike parku znajdują się tu też myjki i dostępne są podstawowe narzędzia. W bike barze po jeździe można napić się piwka i zjeść jakieś przekąski. Na miejscu działa też wypożyczalnia rowerów, również elektrycznych. Na terenie ośrodka są też toalety. W skrócie – jest tu wszystko, co potrzeba, a dodatkowo obok jest jeszcze spory supermarket i pizzeria. Jeśli planujecie spędzić czas w bikeparku to wygodnym rozwiązaniem będzie nocleg w położonym po sąsiedzku pensjonacie, np. w  Gasthof Schlossberghof, który możemy polecić.

Bike park Lienz – Wyciągi

Za transport do góry na trasy bike parku Lienz odpowiadają 2 wyciągi. Z parkingu startuje kolejka Schlossbergbahn, która jest nowoczesną koleją łączącą gondole i krzesełka. Obydwa warianty są wygodne i oczywiście przystosowane do bezpiecznego transportu rowerów. Dolny wyciąg szybko i sprawnie wywozi do stacji pośredniej. Tam albo można wybrać się na jeden z dwóch wariantów zjazdów lub kontynuować wjazd wyżej, koleją Hochstein II. Górny wyciąg krzesełkowy to już dość wiekowa konstrukcja, która powiedzmy sobie szczerze, nie jest demonem prędkości. Wjazd nim zajmuje sporo czasu, ale pokonuje on prawie 500 metrów przewyższenia i dowozi na start koronnej trasy bike parku Lienz. Krzesełka oczywiście wyposażone są w odpowiednie uchwyty na rowery.

Bike park Lienz – Trasy

W sumie do dyspozycji mamy tu prawie 12 km tras zjazdowych na które składają się 4 warianty. Tylko jedna z tras to wariant niebieski, czyli łatwy. Dwie kolejne, czerwone, przeznaczone są dla bardziej zaawansowanych rowerzystów. Dostępna jest też krótka sekcja czarna, a więc bardzo trudna. Dwie trasy położone są wzdłuż dolnej kolei i kolejne dwie wzdłuż górnego wyciągu.

Bike park Lienz – Family Flow – Niebieski flow line

Family Flow to w założeniu łatwa trasa, która przejezdna jest nawet dla rowerzystów amatorów. Jednocześnie, ci bardziej doświadczeni, znajdą tu mnóstwo alternatywnych linii i wybić, które pozwolą na konkretne loty. Ja tej trasy zupełnie nie sprawdzałem przed pierwszym przejazdem i wariant ten zaskoczył mnie bardzo mocno. Główna linia jest oczywiście łagodna i oferuje dużo muld, stolików i dobrze wyprofilowanych band. Bardzo szybko okazało się, że gdy puściłem hamulce i zacząłem korzystać z alternatywnych wybić, to trasa ta przerodziła się w bardzo konkretnego jump line’a. Jeśli do niektórych wybić na trasie Family Flow musiałem robić 2 albo 3 podejścia, to znaczy, że bardzo łatwo nie było. Jednak zdecydowanie warto połączyć ze sobą te wszystkie loty. Linia jest płynna i bardzo przyjemna, choć w kilku momentach musiałem dokręcić. Jednak możliwe, że jest to kwestia, iż dzień przed moja wizytą trochę popadało i warunki nie były „najszybsze”. Trasa Family Flow zaczyna się dokładnie tam, gdzie kończy się Peter Sagan Trail. Od górnej stacji kolei gondolowej trzeba kawałek dojechać do niej szutrem, ale liczne znaki i strzałki powodują, że łatwo do niej trafić. Koniec trasy znajduje się nieco powyżej zamku. Należy trzymać się wariantu pokazanego na mapie i krótką asfaltową dojazdówką w chwilę można wrócić pod dolną stację wyciągu.

YouTube player

Bike park Lienz – Alban Lakata Trail – Czerwony DH/Flow line

Kolejną trasą Bike parku Lienz jest Alban Lakata Trail. Jest to trasa dla średniozaawansowanych, na której pojawiają się strome sekcje, sporo wertepów i więcej naturalnych przeszkód. W przejazd wkomponowanych jest też kilka hop z dziurami. Przy jeździe spokojnym tempem trasa ta będzie stosunkowo łatwa, ale jeśli się przyciśnie mocniej, to całościowo wariant ten potrafi pokazać pazur. Po pierwszym zjeździe wariant ten mnie nie zauroczył. Bandy miały już sporo dziur, a jazda była nieco szarpana. Jednak, gdy przestałem traktować ten zjazd jako płynny flow line, tylko zacząłem atakować go bardziej jak trasę DH, to szybko zmieniłem swoje zdanie na jej temat. Techniczne przeskoki, drop w zakręt i inne ciekawe elementy powodują, że szybsza jazda tym wariantem jest bardzo ciekawa. Alban Lakata Trail zaczyna się tuż obok górnej stacji kolei gondolowej i kończy się przy bike barze i parkingu na dole.

YouTube player

Bike park Lienz – Peter Sagan Trail – Czerwony Flow Line

Osoba Petera Sagana raczej kojarzy mi się z kolarstwem szosowym, niż z grawitacją i nie do końca wiem, skąd pojawiło się tu jego nazwisko. W każdym razie, Peter Sagan Trail to długi i zakręcony flow line z mnóstwem hop, band i step upów. Choć większość przeszkód można też bezpiecznie przejechać, to oznaczony jest kolorem czerwonym. Jeśli chcemy tu skakać, to w większości mamy do przelecenia dziury i spore odległości. Już po pierwszym większym zakręcie znajduje się mocno weryfikujący step-down i od razu po nim sporej wielkości podwójna hopa. W trasę wkomponowanych jest sporo różnych lotów, między innymi sekcja z rytmem prowadzącym do wysokiego i stromego stolika do trików. Część wybić i lądowań jest bardzo szerokich dając ciekawe opcje transferów. Na trasie jest też kilka wypłaszczeń, ale nie są one długie. Jedna ze środkowych sekcji poprowadzona jest ciekawymi krótkimi odbiciami od drogi szutrowej. Trzeba tam pilnować wysokiej prędkości, a można wtedy bardzo przyjemnie polatać. Peter Sagan Trail zaczyna się od razu przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego Hochstein II. Koniec tej trasy to miejsce początku zjazdu Family Flow.

YouTube player

Bike park Lienz – Welcome to the Jungle – Czarny DH/Enduro natural

Welcome to the Jungle jest to stosunkowa krótka odnoga, na którą można odbić pokonując Peter Sagan Trail. Nie bez powody jest to trudny wariant oznaczony kolorem czarnym. Cała ta sekcja znajduje się na stromej ścianie pełnej korzeni i kamieni. Tylko w kilku miejscach zostało zbudowane drobne podparcie, reszta to pełny natural. Sekcja jest dość szeroka i ma nieco freeride’owy charakter. Ja osobiście za każdym razem przejeżdżałem ją inną linią i w inny sposób. Bardzo fajne wyzwanie, które mocno urozmaica jazdę czerwonym flow linem Peter Sagan. Jeśli lubicie techniczną jazdę po naturalnym terenie, to jest to opcja zdecydowanie ciekawsza, niż główna linia flow, która w tym momencie akurat składa się głównie z powtarzających się band. Mi to połączenie bardzo przypadło do gustu i całą linią Peter Sagan przejechałem tylko raz. Na kolejne zjazdy zawsze odbijałem na wariant Welcome to the Jungle. Jedyne kiedy bym go nie polecał, to gdy będzie mokro. Wtedy zdecydowanie radzę trzymać się profilowanych zakrętów głównej linii flow.

Bike park Lienz – Moja wizyta

Pomimo, na pierwszy rzut oka, niewielkiej sieci tras to zdecydowanie jest tu robić. Odblokowanie wszystkich opcji zajęło mi trochę czasu. Na szczęście w dni, kiedy nie działały wyciągi, zdążyłem zweryfikować trasy na wypożyczonym na miejscu Turbo Levo. W sobotę, gdy koleje linowe funkcjonowały, miałem już jako takie rozeznanie w terenie, znałem przeszkody i mogłem skupić się na zabawie na swoim enduro. Początkowo myślałem, że to miejscówka na jeden dzień jazdy, ale ostatecznie wyszło na to, że lepiej mieć tu więcej czasu. Bike Park Lienz z pewnością docenią osoby zaawansowane, które nie boją się lotów i różnych transferów. Trasy typu flow są naprawdę ciekawe i po pełnym odblokowaniu linii dają dużo radości. Zdecydowanie nie można pominąć wariantu Family Flow. Bardzo fajnym uzupełnieniem do tego jest trasa Lakata o charakterze DH oraz świetny wariant Welcome to the Jungle. Jedyne zastrzeżenia, to nieco wolny górny wyciąg oraz fakt, że momentami trochę brakuje prędkości i trzeba dokręcać. Ta druga kwestia może wynikać z deszczu w dniu poprzedzającym moją jazdę. Glina w zakrętach była nieco czujna i możliwe, że sporo wolniejsza niż gdy jest tu sucho. Ogólnie jak na końcówkę sezonu, to trasy były w dobrym stanie. Momentami odczuwalne były tarki, ale nie było to nic wielkiego. Świetnie się tu bawiłem i naprawdę mogę polecić ten bike park!

Bike park Lienz – kiedy odwiedzić, ceny karnetów

Wbrew mocno deszczowym prognozom na chwilę przed naszą wizytą w Osttirolu, koniec września okazał się dla nas pogodowo łaskawy. Już wcześniej słyszeliśmy, że deszczowe prognozy bardzo rzadko kiedy się tu sprawdzają i jeśli pada, to tylko przelotnie wieczorem. Ostatecznie podczas naszego sześciodniowego pobytu padało tylko raz, przez pół dnia. Wszystkie najbardziej aktualne informacje odnośnie cen i godzin otwarcia znajdziecie na oficjalnej stronie ośrodka. W sezonie 2023 Bike Park Lienz funkcjonował od połowy czerwca do końca października. Poza wysokim sezonem letnim ośrodek działa tylko od piątku do niedzieli. Jednak trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że są to daty otwarcia tylko dolnej kolei. Górny wyciąg, który dowozi na start trasy Peter Sagan Trail, poza wysokim sezonem letnim działa tylko w weekendy. Dzień jazdy w bike parku Lienz w 2023 roku to 40 EUR. Ośrodek ten jednak honoruje też sezonowe karnety Gravity Card.

Lienz – Miasto i atrakcje

Miasto Lienz jako serce regionu Osttirol, chociaż nie jest duże, to ma wiele atrakcji do zaoferowania. Tuż obok bike parku znajduje się zabytkowy zamek Schloss Bruck. W samym ośrodku na wysokości stacji przesiadkowej jest duże pole do minigolfa, mini zoo i park linowy. Stamtąd startuje też kolejka górska Osttirodler. Z dolnej stacji wyciągu w kilkanaście minut można dojść na piechotę do samego centrum miasta, gdzie znajdują się liczne kawiarnie i restauracje. Miasto szczyci się faktem, że pomimo położenia pomiędzy wysokimi, alpejskimi szczytami, panuje tu śródziemnomorski klimat. Lienz to też idealny punkt wypadowy, aby poznać Park Narodowy Wysokie Taury, a od południa miasto okala też imponująco wyglądające pasmo Lienzkich Dolomitów.

Osttirol – Na rowerach

Podczas naszego pobytu w Lienz odwiedziliśmy jeszcze pobliski Grossglockner bike park, o którym więcej już niebawem. Poza tym, do dyspozycji mieliśmy e-bike’i. dzięki którym wybraliśmy się na widokową trasę Zettersfeldrunde, którą rozszerzyliśmy jeszcze o wjazd na szczyt Steinermandl. Udało nam się też odwiedzić ciekawie położone jezioro Tristacher See, które latem oferuje przyjemne kąpielisko. Wybraliśmy się też na miłą przejażdżkę fragmentem trasy Drauradweg, czyli długodystansowego szlaku wzdłuż rzeki Drawa. Region Osttirol oferuje jeszcze zdecydowanie więcej dobrze oznaczonych i rozplanowanych wariantów tras rowerowych, dla rowerzystów o różnym poziomie zaawansowania. Najłatwiej znaleźć odpowiednią dla siebie opcję na oficjalnej stronie Osttirol.

Więcej artykułów związanych z naszym wyjazdem do Osttirolu:

YouTube player
YouTube player

Wpis powstał dzięki współpracy 43RIDE z Rasoulution oraz  z Tourismusverband Osttirol.

O regionie Osttirol

Osttirol, czyli Tyrol Wschodni, otoczony jest 266 trzytysięcznikami. Z jednej strony wznoszą się Wysokie Taury, z drugiej zaś Lienzkie Dolomity. Dzięki temu może stanowić kierunek podróży o każdej porze roku. Bo bez względu na termin, zawsze będziecie tu mieć co robić. To mały raj dla fanów outdooru. Na rowerzystów czekają tu 2 bike parki oraz 600 km wyznaczonych szlaków. 

Oficjalna strona: osttirol.com
Media: facebookinstagram