Po słonecznym lecie i chwili złotej jesieni przyszło najgorsze… przedzimie. Krótkie dni i ulotne chwile złudnego ciepła okraszone dużą ilością nigdy nie wysychającego leśnego błota i przenikliwego zimna. Z jednej strony to dobry czas na odstawienie roweru i jego dokładny serwis, choć warto też wykorzystywać te krótkie dni na niezbyt długie przejażdżki.
W obu przypadkach warto zaopatrzyć się w odpowiednie kosmetyki dla naszej maszyny. Przyda się ona zarówno do zimowego dokładnego wyczyszczenia roweru jak i do doprowadzania go do stanu używalności po błotnych masakrach czyhających po lasach.

Zaopatrzona na początku sezonu w zestaw chemii marki Kross ruszam do walki z bruden niczym Perfekcyjna pani (domu) roweru. W skład zestawu wchodzi Bike Wash – szampon do roweru, Bike cleaner – środek do mycia rowerów w sprayu, Frame Shine – zaawansowana ochrona ramy, dwa rodzaje odtłuszczacza – w sprayu i w płynie oraz 3 rodzaje olejów do łańcucha, na warunki suche F1, mokre F2 i mieszane F3.

Wszystkie kosmetyki oczywiście najlepiej używać w warunkach domowych lub garażowych, niekoniecznie trzeba je wozić do lasu ;) ale.. oczywiście też można! Las natomiast zapewnia bardzo fotogeniczne tło.
Na początek czyścimy nasz brudny rower. W zależności od preferencji i ilości czasu możemy użyć Bike cleaner – można nim spryskać brudny rower (zarówno ramę jak i osprzęt), odczekać chwilę i spłukac wodą z pomocą np. gąbki. Doraźnie możemy stosować go też samodzielnie (ale wtedy szybko się skończy…). Jest na tyle delikatny że można nim czyścić wszystkie elementy roweru – także siodełko czy gripy.


Drugim rozwiązaniem jest rozcieńczenie Bike Wash – szamponu w wodzie (mniej więcej 1:10) i taką mieszanką mycie roweru gąbką czy delikatną szczotką.

Do czyszczenia napędu idealnie sprawdzają się preparaty odtłuszczające, Bio odtłuszczaczem 01 w sprayu możemy oczyścić elementy na rowerze (dobrze sprawdza się też do wyczyszczenia ramy przed oklejeniem naklejkami ochronnymi). Bio odtłuszczacz 02 w płynie sprawdzi się do kąpieli np. łańcucha czy zębatek. Preparaty te są biodegradowane i bezpieczne dla powierzchni lakierowanych czy tworzyw sztucznych. Na wszelki wypadek warto jednak zrobić test na małej powierzchni jeśli obawiamy się o to, czy aby na pewno jakiś nietypowy element  się nie rozpuści ;)

Kiedy nasz rower jest już idealnie czysty pora na konserwacje. Tu do gry wchodzi mój ulubiony preparat – Frame shine – zaawansowana ochrona ramy. Ten polimerowy preparat ochronny czyni cuda. Nie tylko chroni ramę przed kolejnymi zabrudzeniami – przywieraniem brudu, ale przede wszystkim sprawia, że rama wygląda jak nowa. Świetnie podbija jej kolor, jest bardziej intensywny, maskuje też drobne ryski i pięknie nabłyszcza. W przypadku matowej ramy jaką posiadam jest to subtelny satynowy blask, rama nie jest błyszcząca, ale wygląda po prostu super! Wystarczy nanieść dosłownie odrobinę oleistego preparatu na miękką ściereczkę i rozprowadzić na ramie. Ramę chronioną tym preparatem znacznie łatwiej później umyć, warto więc skupić się przy smarowaniu na newralgicznych miejscach np. tylnej części rury podsiodłowej i innych elementach które pierwsze dostają błotem.

Na koniec smarowanie łańcucha. W zależności od panujących warunków mamy do wyboru oliwkę na warunki suche, mokre i mieszane. Moim faworytem jest oliwka do warunków suchych, bo w takich jeżdżę najczęściej. Olej F1 z dodatkiem teflonu nie tylko dobrze chroni łańcuch, ale też świetnie chroni go od przyklejania się brudu. Nie jest jednak szczególnie odporny na wodę. Dlatego też na warunki mokre lepiej sprawdzi się olej F2 który jest nieco bardziej gęsty i lepki, ale dzięki temu odporny na wodę. Na zmienne jesienne dni, wiosenne mżawki czy nagłe letnie ulewy polecam 2w1 czyli olej F3 na warunki zmienne. Łączy on właściwości obu olejków i pozwala zaoszczędzić na kupowaniu dwóch oddzielnych preparatów.

Opisany wyżej zestaw rowerowych kosmetyków jest w zupełności wystarczający do dbania o własny rower w sezonie i generalnego czyszczenia po jego zakończeniu.

Producent : www.kross.pl