Dziś mamy dla Was rozmowę z człowiekiem orkiestrą, który stoi za organizacją zawodów Enduro MTB Series. Grzegorz Miedziński może nie jest znany szerszemu gronu rowerzystów, ale bez niego z całą pewnością nie byłoby tylu zawodów enduro w Polsce. Z Grześkiem porozmawialiśmy o nadchodzących zawodach, zmianach w serii oraz przyszłości zawodów enduro.

Enduro MTB Series, Przesieka 2018

Tomasz Profic, 43RIDE: Cześć Grzegorzu, na początek proszę przedstaw się naszym czytelnikom. Kim jesteś i czym się zajmujesz na co dzień?

Grzegorz Miedziński: Czasami mam wrażenie, że byłoby łatwiej powiedzieć czym się nie zajmuję :) Ale tak w głównej mierze to jestem mężem Ewy i ojcem Zosi (za już niedługo jeszcze będzie synek). Ponadto jestem country managerem brytyjskiej marki rowerowej Whyte, redaktorem w miesięczniku „Poznaj Świat”, działaczem w Akademickim Związku Sportowym oraz organizatorem zawodów kolarskich – w tym sezonie cyklu „Enduro MTB Series”. Jak znajdę czas – a z tym jest trudno – to się wspinam i jeżdżę na nartach.

Co sprawiło, że zająłeś się organizacją Enduro MTB Series, skąd w ogóle taki pomysł?

Od 2004 roku organizowałem zawody w cross-country (XCO). Były to Mistrzostwa Polski Szkół Wyższych, Akademickie Mistrzostwa Polski, cykl AZS MTB CUP czy w końcu sprinty rowerowe Eliminator MTB. Zbierze się tego z 70 imprez. Jednak popularność XCO i XCE spada, podobnie jak liczba startujących. Po przeprowadzeniu w 2014 roku Akademickich Mistrzostw Świata w kolarstwie (impreza, która była wielkim wyzwaniem i zabrała mi 1,5 roku życia) poważnie zastanawiałem się, żeby zrezygnować z organizacji zawodów. To naprawdę ciężka praca, zależna o bardzo wielu czynników w dodatku w niszowych dyscyplinach i słabo doinwestowana. Wtedy mój kolega Łukasz Putz namówił mnie, że warto spróbować organizacji zawodów enduro. Z racji, że sam od wielu lat jeżdżę po górach, startowałem też w kilku imprezach (m.in. Transcarpatia 2006 i 2010) pomysł wydał mi się całkiem ciekawy. Ponadto widząc dynamiczny rozwój w branży rowerowej produktów z tzw. oferty „enduro” zdecydowałem, że warto spróbować. Tak też się to zaczęło – pierwsze zawody zorganizowałem w czerwcu 2015 w Przesiece. Od tego czasu było już 12 wyścigów.

Grzegorz podczas wspinaczki w Tatrach.

Czym w ogóle dla Ciebie jest enduro i jaką rolę pełni w Twoim życiu oprócz organizacji zawodów?

Pochodzę z Jeleniej Góry – przeżyłem tam 27 lat. Miałem więc gdzie jeździć – już w liceum i na studiach spędzałem sporo czasu na rowerze w górach. Wtedy to (lata dziewięćdziesiąte i początek dwutysięcznych) nie nazywało się tego „enduro” tylko po prostu siadało się na rower i jechało w góry – nie ważne czy szlakiem dla pieszych turystów, czy prawie nikomu nieznaną ścieżką. No i sprzęt był totalnie inny od tego, który mamy obecnie. Amor 100mm, hamulce v-break, stalowa rama – to była zabawa :) Potem było kilka startów w maratonach MTB czy wspomnianej Transcarpatii. Teraz paradoksalnie dzięki organizacji zawodów wyjeżdżam w różne miejsca w Polsce i szukam tras, które potem stają się odcinkami specjalnymi na wyścigach. No i oczywiście praca dla Whyte pozwala też cieszyć się jazdą na super rowerach, w nowych miejscach, z nowymi ludźmi.

Rozmawiamy chwilę przed startem nowego sezonu enduro, więc jakie masz oczekiwania w stosunku do zbliżającego się wielkimi krokami otwarcia?

Jak zwykle najważniejsze, aby wszystko na imprezie „zagrało” i udało się bezpiecznie przeprowadzić rywalizację. Nie ukrywam, że ten sezon jest sprawdzianem czego w zasadzie oczekuje otoczenie od zawodów. Po kilku sezonach formuła on-sight nie przyciąga już tak wielu osób jak na początku. Mam tez wrażenie, że bardzo wolno przybywa nowych osób chcących rywalizować. Dziwne, bo u naszych południowych sąsiadów przyrost tej liczby jest stały i coraz większy. Dlatego czas na zmiany. Liczę, że nowe oblicze Enduro MTB Series przyciągnie więcej uczestników, których nadal jest bardzo niewielu porównując choćby z ilością imprez i uczestników w maratonach MTB – to totalnie inny świat. A mam wrażenie, że panuje dziwny opór przez rywalizacją enduro (wymówki w stylu „nie dam rady, nie mam odpowiedniego roweru” itp.). Ponadto liczę na owocną współpracę z nowymi jak i dotychczasowymi sponsorami. Nie jest łatwo ich pozyskać.

Grzegorz na trasie swoich zawodów.

Zawody w Rabce będą pierwszymi w Polsce 2-dniowymi zmaganiami. Skąd taki pomysł i jak dokładnie to będzie wyglądało?

Na część pytania już w zasadzie przed chwilą odpowiedziałem – dwudniowa formuła wynika z chęci zrobienia czegoś nowego w Polsce, czegoś pierwszy raz. O tym słyszałem od wielu zawodników już dobre 2 lata: „Grzegorz, zrób zawody 2-dniowe”. Mam nadzieję, że ci co tak mówili pojawią się na imprezie w Rabce-Zdroju heh. Ponadto pozytywne nastawienie do pomysłu gminy no i oczywiście zaangażowanie w organizację teamu Eskimoo z Rabki. Znają tam każdą ścieżkę, a kilka z nich nawet sami zbudowali, więc szykuje się mega ściganie. Sama rywalizacja nie odbiega jakoś mocno od jednodniowych wyścigów. Podczas Trek Enduro MTB Series planujemy po 4 odcinki specjalne zarówno w sobotę jak i w niedzielę. Po dwa z nich każdego dnia będą jechane on-sight, czyli bez wcześniejszej znajomości trasy. Zaś po 2 pozostałe będą wcześniej opublikowane, aby dać możliwość treningu (podamy ich przebieg na Trailforks na około dwa tygodnie przed imprezą).

Dwudniowe zawody to nie jedyna nowość w tym roku, co jeszcze przygotowałeś na ten sezon?

Druga edycja cyklu, czyli Whyte Enduro MTB Series odbędzie się w Przesiece 13-go lipca. To miejscowość, w której przeprowadziłem blisko 10 imprez kolarskich. Ma niesamowity klimat i świetne trasy, a Gmina Podgórzyn stwarza przyjazne warunki do organizacji tego typu eventów. Jednak liczba tras w Karkonoszach też jest ograniczona zatem, aby z roku na rok czymś się wyróżniać w tym sezonie mamy totalną nowość, czyli rywalizację „Time Hunt”. Nazwa nieprzypadkowa, bo uczestnicy będą walczyć o każdą sekundę, gdyż rywalizacja odbędzie się tylko na dwóch odcinkach specjalnych, które będzie można pokonać kilka razy. A do wyniku będzie liczyć się suma czasów najlepszych przejazdów z obu OSów.

Sezon zostanie zakończony wraz z końcem wakacji w Srebrnej Górze, czy tu też możemy spodziewać się czegoś nowego?

Finał cyklu to edycja trzecia, czyli CAT Enduro MTB Series w Srebrnej Górze 31-go sierpnia. W największym skrócie, będą to zawody na super trasach z możliwością wcześniejszego treningu. Przebieg OS-ów będzie bardzo zbliżony do zeszłorocznych Mistrzostw Polski Enduro, ale jakieś nowe drobne smaczki na pewno znajdziecie na trasach. O to zadbają już gospodarze tamtejszych tras, czyli Piotr Kurczab i Marek Janikowski z PM Bike Experts.

W tym roku nie będzie prowadzonej klasyfikacji generalnej z całego cyklu Enduro MTB Series, dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że każda z edycji jest inna – rywalizacja ma inny charakter, inną formułę. A po drugie zaobserwowaliśmy na przestrzeni kilku sezonów, że wielu osób nie interesuje po prostu klasyfikacja generalna. Widać to poprzez puste miejsca na podium podczas klasyfikacji na ostatnich edycjach w sezonie. Czy w końcu zbyt mała pula nagród, aby odpowiednio do poziomu zawodów nagrodzić tych najlepszych. Może w przyszłości, gdy pozyskamy sponsorów chętnych przeznaczyć środki na nagrody finansowe, wtedy będzie o co walczyć i motywacja do startu we wszystkich edycjach będzie większa.

Grzegorz Miedziński

Czy imprezy spod znaku Enduro MTB Series są tylko dla „zawodowców” czy dla każdego?

Zdecydowanie dla każdego. Nie ma w zasadzie zawodowców w enduro w Polsce. Po za kilkoma zawodnikami, którzy mają umowy sponsorskie (najczęściej wyłącznie na sprzęt i co najwyżej na udział w zawodach) cała reszta to ludzie, którzy pracują zawodowo, a w wolnym czasie startują w zawodach i może trochę potrenują wcześniej. Ponadto nawet jeśli jesteś początkującym riderem, który ma za sobą raptem kilka wycieczek w góry czy na singletracki przyjedź i zobacz jak to jest. Trasy są tak wyznaczone, że z zachowaniem rozsądku (czasem zejścia z roweru na danej sekcji) i odpowiedniej prędkości przejedzie je każdy kto ma choć odrobinę pojęcia o ogólnie pojętym kolarstwie górskim. Przecież i tak o zwycięstwo walczy 15-20 osób. A w zawodach enduro liczy się przede wszystkim możliwość jazdy w górach, spotkanie przyjaciół i znajomych oraz poznanie nowych pasjonatów MTB. My dodajemy do tego jeszcze możliwość testowania rowerów, udziału w szkoleniach techniki jazdy i mówiąc nieskromnie całkiem fajny pakiet świadczeń (profesjonalny pomiar czasu, zabezpieczenie medyczne, gadżety w pakiecie startowym, bufet na trasie, posiłek regeneracyjny, dostęp do myjni rowerowej, zdjęcia i video z imprezy).

Na koniec, czego życzy sobie Grzegorz Miedziński na starcie nowego sezonu?

Oby dopisała pogoda i frekwencja, a służby medyczne nie miały co robić podczas zawodów. No i żeby sezon wyszedł na tyle dobrze, żebym miał motywację dalej to robić :)

Dziękuję za rozmowę!

O Enduro MTB Series

Ekipa organizacyjna zawodów kolarskich „Enduro MTB Series” to niezwykle ciekawa grupa ludzi. Są wśród nas pasjonaci rowerów, gór, podróży, fotografii, gier planszowych, a w codziennym życiu działamy w przeróżnych branżach, w marketingu, sprzedaży, motoryzacji, szkolnictwie, budowlance. Suma naszych wielu doświadczeń pozwala przygotować dla Was imprezy na odpowiednim poziomie, a przede wszystkim z pasją i pełnym zaangażowaniem. Organizacja zawodów ma być również dla nas przyjemnością, okazją do odwiedzania nowych miejsc, poznawania ciekawych ludzi, szkołą radzenia sobie z nieprzewidzianymi sytuacjami. Dlatego Wy uczestnicy i my organizatorzy żyjemy w pewnego rodzaju symbiozie, bez nas nie byłoby zawodów, ale bez Was nie byłoby dla kogo je robić. Dziękujemy Wam za to, że jesteście kolejny sezon z nami, że współtworzycie klimat i charakter naszych imprez! Namawiajcie do startu nowe osoby, aby enduro nadal się rozwijało i rosło w siłę.

Oficjalna strona:
enduromtbseries.pl
Media:
facebook, instagram, youtube