Brytyjska gwiazda slopestyle’u, Matt Jones, rozpoczęła serię filmową dla Red Bull TV – Design and Conquer. Założeniem całości jest wykonanie nowych trików, których nikt wcześniej nie zrobił lub po prostu wykonać je po swojemu. Przeczytajcie krótki wywiad z Mattem, w którym dowiecie się więcej o całym projekcie.

Matt Jones / zdjęcie: Dave Mackinson

Red Bull: Gratulacje za wystartowanie z nową serią! Co Cię zainspirowało do jej stworzenia?

Matt Jones: Zawsze kombinuję nad rzeczami, które da się (lub nie) zrobić na rowerze, ale przeważnie moje pomysły znikają tak szybko jak się pojawią. Dzieje się tak dlatego, że wiem, że nie istnieje idealna hopa by to wykonać. Tym razem wpadłem na pomysł zbudowania całego toru, na którym można podejść inaczej do normalnych trików i spróbować wykonać kilka takich, o których zawsze marzyłem i które pchną ten sport do przodu. O części z nich myślałem już trzy lata temu czego wyraz dałem w Frames of Mind.

Co Cię blokowało przed wykonaniem ich wcześniej?

Chciałem zrobić to porządnie w postaci konkretnej serii filmowej, a nie pojedynczego klipu na instagramie. Wszystko się poukładało w ostatnim czasie i pomyślałem, że trzeba to w końcu zrobić. Zwłaszcza trik „the gainer”, o którym myślałem od bardzo długiego czasu i wpadłem w swego rodzaju paranoję na jego punkcie, że ktoś to zrobi przede mną. To po prostu trik, który każdy może zrobić i nie mogę uwierzyć, że nikt na to nie wpadł przede mną!

Matt Jones / zdjęcie: Dave Mackinson

Czy to pierwszy raz, gdy wziąłeś rower do basenu, aby przećwiczyć trik?

Tak, zdecydowanie to był pierwszy raz. Ludzie byli zszokowani i nie wiedzieli o co chodzi. Część z nich przeszła nad tym do porządku dziennego, a część chciała dowiedzieć się wszystkiego. Zarządcy basenu byli bardzo pomocni, więc należą im się duże podziękowania. Zdałem sobie wtedy sprawę, że mogę kręcić się do tyłu jednocześnie poruszając się do przodu. Jednak trafienie nogami w pedały i dodanie wagi roweru sprawiło, że musiałem w trakcie biegu machnąć rowerem, co bardzo utrudniało sprawę.

Bardzo dużo trenowałem ten trik na swojej miejscówce, co nie zostało ujęte w nagraniach. Cały sierpień kręciliśmy materiały, zmienialiśmy konkretne rzeczy, trenowałem na poduszce i kombinowałem nad tym jak wykonać pewne rzeczy. Nie wylądowałem żadnego triku dopóki nie doszedłem do Devona. Wziąłem poduszkę, zrobiłem go na nią, a następnego dnia wyszło na twardo. Zrobiłem go tylko raz i pewnie nigdy więcej nie wykonam.

Miałeś duże wsparcie od swojego brata Jono. Czy to była pomoc czy wręcz przeciwnie?

To było fajne doświadczenie. Wiele osób może przyjść na chwilę i dać Ci radę, ale gdy masz kogoś, kto widział to wszystko od samego początku, to jest to bardzo pomocne. Jono zrozumiał moje podejście do trików i dzięki temu było nam dużo łatwiej. Fajnie mieć takie wsparcie, gdy druga osoba widzi rzeczy tak samo jak ty, a czasem w zupełnie innym świetle. Wiele rozmawialiśmy na ten temat, ale to ja ostatecznie musiałem zrobić triki.

Matt Jones i Kriss Kyle / zdjęcie: Dave Mackinson

Pomagali Ci również Gee Atherton czy Kriss Kyle, którzy służyli swoimi radami. Czy jeździłeś z nimi wcześniej?

Tak, ale nigdy wcześniej nie widziałem Krissa jak jeździł na skaterparku. To jego drugi dom, zresztą mieszkał tam przez kilka lat. To był zdecydowanie inny poziom, on jest po prostu niesamowity! Zawsze wydawało mi się, że obserwowanie innych na ich własnych spotach to czysta poezja, ale Kriss na parku Unit po prostu rozwalił system!

Czy Kyle zainspirował Cię do triku „body slide”?

To wyszło z mojej głowy, ale pomyślałem, że fajnie będzie zobaczyć jak Kriss to robi. To bardzo ciężka sztuczka i nie zawsze wychodzi tak jak powinna. Siła tarcia połączona z wagą ciała i roweru to jakieś chore połączenie i strasznie ciężko było to zrealizować.

Jono Jones, Matt Jones, Gee Atherton / zdjęcie: Dave Mackinson

Jaką radę dał Ci Gee Atherton?

Może to zabrzmi śmiesznie, ale musisz wierzyć, że jesteś w stanie pokonać strach i niepewność w każdym momencie swojego życia, a potem zrobić to drugi raz. Tak właśnie podchodzi do wyścigów Gee, zwłaszcza tych, które wygrał. To bardzo interesująca sprawa, bo miałem mnóstwo wątpliwości przed wykonaniem po raz pierwszy wielu trików, w końcu robienie trików na poduszkę się nie liczy. Musiałem uwierzyć w swoją wizję, jak udało mi się ją zwizualizować w głowie, to wydawała się realna w prawdziwym świecie. Wszystkie triki zajęły dużo więcej przygotowań niż myślałem, dlatego też czuję się jak zwycięzca, choć musiałem odpuścić inne rzeczy. Jednak jestem zadowolony, że udało mi się zrobić dwie nowe sztuczki w jednym odcinku.

Czy kręcenie „Design and Conquer” było trudniejsze niż „Frames of Mind”?

Zdecydowanie! Teraz wyszedł film zdecydowanie mniej rowerowy, a bardziej psychiczny i eksperymentalny. Dodatkowo sprawę utrudniała dokumentująca wszystko ekipa, która stworzy film „za kulisami”, ponieważ musiałem tłumaczyć wszystko od samego początku. Musiałem dostarczyć materiał i nie było miejsca na zmiany harmonogramu czy spróbowanie czegoś innego.

Matt Jones / zdjęcie: Dave Mackinson

Teraz widzisz jak wiele wysiłku fizycznego i psychicznego przeżyło Twoje ciało. Jak przygotowywałeś się do tego?

Podczas kręcenia „Frames of Mind” wiedziałem, że można wykonać wiele obliczeń i obmyślić wszystko, ale i tak nie uda się za pierwszym razem. Staram się być cierpliwy, przyjąć uderzenia i upadki, bo wiem, że w końcu i tak się uda. Ciężko nie dać się ponieść frustracji, ale czasem musiałem rzucić ręcznik i odpuścić na jakiś czas. Czasem wiedziałem, że mam idealną prędkość i rotację, ale jedna noga nie trafiała tam gdzie chciałem i wszystko trzeba było zrobić jeszcze raz.

Zwłaszcza trik ze słupkiem był strasznie dziwny technicznie. Mogę obudzić się rano i zrobić podwójnego backflipa jako pierwszą sztuczkę, bo po prostu mogę powiedzieć sobie „zrób to!”. W tym przypadku jednak to tak nie działało. Musiałem być bardzo skupiony i pewny tego co chcę zrobić. To bardzo dziwne połączenie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłem podczas robienia jednego triku. Wszystko co robiłem było niepewne, a musiałem do tego jeszcze dołożyć frontflipa, którego ostatecznie mogłem nie dokręcić. To było ciężkie doświadczenie, gdy utknąłeś w połowie kombinacji i nie możesz znaleźć pozycji do zrobienia drugiej części. Nagraliśmy 350 prób, a poza kamerami dołożyłem jeszcze ze sto. Nigdy nie pracowałem tak ciężko nad jedną sztuczką.

Żeby wylądować sztuczkę ze słupkiem musiałeś zaliczyć dwie sesje. Czy czułeś ekstra presję podczas finałowego triku?

Wiedziałem, że to się stanie, ale czułem, że nie mam wystarczająco dużo czasu. Dodatkowo filmowanie w zimie sprawiało, że mieliśmy mało światła dziennego, a do tego ciągle musiałem czyścić rower i ubrania po każdej jednej próbie. Wiedziałem, że w końcu zastanie nas 2021 rok i trzeba było się spiąć. Przeważnie robię dwa frontflipy dziennie, a tego dnia zrobiłem sześć z rzędu. Coś zaskoczyło, a potem udało się wylądować sztuczkę. To dziwny trik i wydaje mi się, że nigdy więcej go nie powtórzę.

Matt Jones / zdjęcie: Dave Mackinson

Czy zrobisz kiedyś coś podobnego podczas zawodów?

Super sprawą byłoby wykonanie „the gainer” w przejeździe na zawodach. To szalone uczucie być do góry nogami z rowerem w rękach.

Jeden trik nie wszedł do odcinka – 720 no hander to barspin – czy wciąż jest na rozkładzie?

To dość skomplikowany trik, ale to jeden z tych, który może zostać wykonany przez każdego kto chce być pierwszy. Potrzeba do tego dość dużej hopy, która była właśnie w Devon i była po prostu perfekcyjna. Tym razem miałem za mało czasu, ale w kolejnych odcinkach z pewnością się uda!

Obejrzyj odcinki „Design & Conquer” na Red Bull TV