Amerykańska marka Pivot Cycles w sierpniu ubiegłego roku zaprezentowała najnowsze, piąte już wcielenie modelu Firebird. Osobiście udało mi się objeździć tylko dwie z nich, ale za to były to dwie ostatnie generacje, które zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Do tego stopnia, że w poszukiwaniach redakcyjnej maszyny na nowy sezon Ognisty Ptak wysunął się na zdecydowane prowadzenie.

Trochę teorii

Nowoczesna geometria dopasowana dla agresywnie jeżdżących riderów sprawia, że Firebird bez problemu radzi sobie z ogromnymi prędkościami, które pokonuje z ogromną stabilnością i laserową precyzją.

– Pivot Cycles

Tak brzmiało jedno ze zdań podczas premiery modelu i cóż, muszę to potwierdzić. Długi reach, płaskie kąty czy długi rozstaw osi sprawiają, że Firebird bardzo dobrze się czuje podczas szybkiej jazdy w terenie. Co ciekawe, inżynierowie Pivota poszli na całość w kwestii cyferek i tym samym moja testowa maszyna w rozmiarze M (reach 468mm) jeszcze kilka sezonów temu byłaby pełnoprawną L’ką. Z początku mi to bardzo przeszkadzało i nabierałem tylko wątpliwości, ale kilka szybkich zmian w ustawieniach kokpitu i zawieszenia sprawiło, że bardzo szybko poczułem się na trasie jak ryba w wodzie.

Zawieszenie Pivota to dobrze znany dw-Link o skoku 165mm, a z przodu zaopatrzeni jesteśmy w amortyzator o skoku 170mm. Mało? Jak na 29era to w zupełności wystarczające wartości. Tylne zawieszenie jest dość progresywne, a dzięki zastosowaniu w nowym modelu dłuższego linku rodem ze zjazdowego Pheonixa, również bardzo dobrze wybiera małe nierówności. Podobnie jak w poprzedniej generacji, zmuszenie Firebirda do lotu nie jest żadnym problemem, podobnie jak nabranie i utrzymanie niezbędnej (przeważnie dużej) do tego prędkości.

Zawieszenie zastosowane w Firebirdzie, to doskonale znany dw-Link.

Warto dodać, że wraz z aktualnymi trendami, również i Pivot oferuje bardziej dopasowaną geometrię do wzrostu. Objawia się to różnej długości wahaczem, którego wartości oscylują pomiędzy 431mm w rozmiarze S, przez 434mm w M i 438mm w L, aż po 445mm w rozmiarze XL.

Folia ochronna AMS nadawała Ognistemu Ptakowi mocno indywidualnego charakteru.

Uniwersalność

W przypadku poprzedniego modelu producent oficjalnie twierdził, że rower kompatybilny jest tylko z seryjnymi kołami w rozmiarze 29″ lub 27.5″+, co oznaczało po prostu mniejsze koło na dużym balonie. Jednak w czasach wszędobylskich mulletów również inżynierowie Pivota trochę zmienili podejście i teraz rower może toczyć się na kołach 29″, 27.5″ (zalecana opona 2.4″), a także w wersji mieszanej. Takie kombinacje ułatwia Flip Chip w zawieszeniu, który reguluje głównie wysokość suportu, a także delikatnie zmienia reach i kąty.

Standardy

W całej konstrukcji musi pojawić się również łyżka dziegciu, a to za sprawą standardów, które stosuje praktycznie tylko… Pivot. O ile pełną 1.5″ główkę można obronić, to tylna piasta w rozmiarze 157×12 Super Boost + dopasowana korba, mocno ograniczają wybór w dostępnych komponentach (zwłaszcza w obecnych czasach). Ma to jednak swoje plusy, co objawia się dość dziwnym kształtem wahacza i poza zwiększoną sztywnością, również ciężej obetrzeć piętą wahacz.

Tylna piasta w standardzie Super Boost sprawia, że wahacz jest dość mocno pogięty.

Dużym plusem natomiast są ogromne łożyska maszynowe, które zastosowane są w każdym punkcie obrotu ramy. Nie tylko delikatnie zwiększa to czułość pracy całego systemu, ale również zdecydowanie zwiększa żywotność w porównaniu do np. tulei ślizgowych, które można spotkać u konkurencji.

Właściwości

  • rama w pełni wykonana z włókna węglowego, a dzięki nowatorskiej technologii Pivota Hollow Core, rama jest idealnie dopasowana do każdego ridera o wzroście pomiędzy 157-205cm
  • długa i niska geometria dla większej pewności i stabilności oraz dopasowane tylne widełki do każdego rozmiaru ramy
  • dłuższy link zawieszenia dw-Link inspirowany modelem Phoenix DH, który zwiększa kontrolę na nierównościach
  • 165mm skoku zawieszenia dw-Link z pionowo zamontowanym metrycznym damperem sprężynowym lub powietrznym oraz 170mm skoku przedniego zawieszenia
  • dostępne amortyzatory Fox 38 Factory oraz Performance FIT Grip2 o skoku 170mm i offsecie 44mm
  • dostępne dampery Fox Float X2, Float X, Live Valve oraz sprężynowy DHX2
  • dostępne customowe wersje z Fox Live Valve
  • regulowana geometria dzięki flip chipowi na górnym linku
  • kompatybilny z kołami 29″ oraz 27.5″, a dzięki regulowanej geometrii, również możliwość zbudowania wersji 29/27.5″ mullet
  • maksymalna szerokość opony 29×2.6″ lub 27.5×2.8″
  • tylna piasta w standardzie 157x12mm Super Boost Plus
  • rura podsiodłowa o średnicy 31.6mm o bardzo małej długości i głębokim osadzeniu dopasowana do długich sztyc regulowanych
  • główka w standardzie 1.5″, hak przerzutki w uniwersalnym standardzie UDH
  • rama kompatybilna z Pivot Tool Dock z mocowaniami pod górną i dolną rurą

Specyfikacja

Rower, który otrzymałem do zabawy nie był seryjną specyfikacją. Bazą był model Pro XT/XTR Air, ale poza amortyzacją Foxa (38 i Float X2) oraz prawie pełną grupą Shimano XT M8100 (korba Race Face i przerzutka XTR), to reszta komponentów wymieniona została na rzeczy z oferty dystrybutora, czyli marki Protocycles.

Seryjny kokpit zastąpił zestaw od Chromaga.

Tym samym w kokpicie zagościł zestaw z karbonową kierownicą Chromaga i fatalnymi ultra cienkimi gripami (tak, ESI Grips forever!). Również pedały były produktem ów marki, podobnie jak siodełko i koła. Tym ostatnim należy się oddzielna uwaga, ponieważ były to obręcze Chromaga zaplecione na piastach ukraińskiego Trail Mecha, a tylna piasta generowała naprawdę obłędny dźwięk podczas pracy. Również seryjne tarcze i klocki musiały ustąpić miejsca produktom marki Galfer. Sama rama została oklejona natomiast wzorzystą wersją folii AMS, co tylko dodało rowerowi dodatkowego i unikalnego charakteru.

A seryjne siodełko zastąpił model Chromag Mood DT.

Fajnym bajerem jest również Pheonix Dock Ninja Toolbox. Pod górną rurą znalazły się dwie śruby, do których można przymocować bidon, ale projektanci umieścili je tam z myślą o przewożeniu małego pudełeczka z zestawem kluczy w środku. Jest to opcjonalne wyposażenie roweru i do wyboru są dwie wersje multitoola (16 lub 23 funkcje), a z myślą o zawodnikach przygotowano także zestaw z nabojem CO2 i łatkami do opon tubeless.

Dodatkowe „pudełeczko” jest obrotowe, dzięki czemu łatwiej wyjąć klucze z opakowania.

Wrażenia

Prezentowany rower Pivot Firebird miałem okazję poujeżdżać tylko przez kilka dni na trasach w Bielsku-Białej i czeskiej Dolni Moravie. Głównym moim celem było sprawdzenie czy ten model i rozmiar mi podejdą, a nie typowy test dla czytelników. Stąd trochę okrojona i mało szczegółowa forma.

Jak rower się sprawdził? Powiedzmy, że bardzo nie chciałem go oddać! Wrażenia z jazdy miałem bardzo podobne do poprzedniej generacji, która jeździła jak mała zjazdówka, a przy tym zachowywała wszystkie przydatne cechy typowego enduro. Co więcej? Z pewnością w trakcie sezonu dowiecie się więcej, niech tylko dotrze moja sztuka ;)

– Tomasz Profic, 43RIDE

O marce Pivot Cycles

W przeciwieństwie do naszych rowerów, kultura nie może być wynaleziona – ona kształtuje się sama. Gdy Chris Cocalis założył markę Pivot Cycles w 2007 roku miał jedną wizję firmy, która projektuje i buduje najlepsze rowery na świecie. Dołączyli do niego inżynierowie, projektanci, zawodnicy i weterani branży, którzy dzielą tą samą pasję i wizję marki.

Oficjalna strona: pivotcycles.com
Dystrybucja: protocycles.com
Media: facebookinstagram, twitter, vimeo, youtube