IMG_3701

IMG_3707

  Zanim zaczniemy test kamizelki przypomnijmy sobie pewną zasadę fizyki, a ściślej hydrodynamiczne prawo Newtona – „naprężenie ścinające w płynie jest wprost proporcjonalne do występującej w nim szybkości ścinania, a współczynnik proporcjonalności zwany lepkością jest parametrem charakterystycznym dla danego rodzaju płynu.” Teraz przyjmijmy, że producent kamizelki czyli firma Bluegrass postawiła fizykę na głowie i stworzyła kamizelkę, która wykorzystuje materiał, wobec którego to prawo fizyki nie ma zastosowania.

IMG_5548

Nie jest to science-fiction, a prawda. Prościej ujmując – mamy do czynienia z kamizelką, której tylna część potocznie zwana żółwiem jest elastyczna i dopasowuje się do kształtu ciała, w żaden sposób nie krępując naszych ruchów. Wszystko się zmienia przy uderzeniu, kiedy to materiał ten twardnieje, zapewniając ochronę, której nie mogą się powstydzić sztywni i plastikowi kuzyni zwani zbrojami.

Wszystko to brzmi idealnie i pewnie już wywołuje uśmiech na twarzy osobom, którzy dotąd nie potrafili znaleźć złotego środka między wygodą jazdy, a bezpieczeństwem.  Teoretycznie zbroja, którą testujemy jest właśnie tym środkiem, ale czy jest tak na pewno?

Jako, iż dotąd jeździłem w pełnej zbroi. Po założeniu kamizelki Bluegrass faktycznie nie czułem, jakbym miał na sobie jakąkolwiek ochronę pleców . Od razu jednak w oczy rzucił się fakt, iż w stosunku do pełnej zbroi, która nie rzadko zasłania cały odcinek krzyżowy kręgosłupa, kamizelka Bluegrass jest krótsza i ta na prawdę chroni nasz kręgosłup od połowy odcinka lędźwiowego. Jako iż na mojej starej plastikowe zbroi znalazłem kilka głębszych rys w tym odcinku, fakt ten może niepokoić. Nie mniej jednak przeznaczeniem kamizelki jest enduro, więc polemika na temat pełnej ochrony nie ma tutaj sensu…

pro2

Przejdźmy do praktyki…

Pewnego jesiennego dnia, zrobiłem sobie dzień enduro, który cały spędziłem w kamizelce Bluegrass podjeżdżając, podchodząc i zjeżdżając. Muszę przyznać, iż faktycznie nie jest ona żadnym ciężarem, nie ogranicza naszych ruchów, a minus o którym wspomniałem wyżej nie jest wadą,  bo mimo, iż tego nie czujemy, materiał d30 rodem z science fiction czuwa nad bezpieczeństwem naszych pleców.

Szczerze mówiąc, coraz częściej zdarza mi się jeździć bez zbroi. Może to złudne, ale na trasach gdzie czuję się 'pewnie’, nie odczuwałem potrzeby jej ubierania. Myślę, że brak zbroi nie jest dobrym pomysłem, dlatego, od kiedy posiadam kamizelkę z materiałem d3o,  na takie 'pewniejsze’ trasy będę ją ubierał.

Podsumowując – przeznaczeniem kamizelki, jak już wcześniej wspomniałem jest enduro, w którym spisuje się ona rewelacyjnie. Wydaje się, że znajdzie ona również zastosowanie u osób, którzy uprawiają cięższe dyscypliny kolarstwa, a jak dotąd nie mieli zbroi, bo ważniejsza dla nich od bezpieczeństwa była wygoda i przyjemność z jazdy.

Kwestię ceny, która sięga 479zł zostawimy do indywidualnej oceny. Trzeba jednak dodać, iż materiał d30, który odpowiada za elastyczność i wygodę jest 'przełomem’ w świecie ochrony, a jak wiadomo nowoczesne technologie kosztują. Miejmy nadzieję, że technologia ta będzie się ciągle rozwijać, a co za tym idzie z czasem będzie tańsza.

dystrybutor: http://velo.com.pl