Gdy na początku sezonu pojawiła się okazja, aby sprawdzić ochraniacze na kolana Leatt 3DF 6.0, to nie wahałem się ani chwili. Markę Leatt do tej pory znałem tylko z produkcji neckbrace’ów chroniących kręgosłup i kark rowerzysty. Obecnie ta marka z RPA ma w swojej ofercie całą gamę ochraniaczy oraz ubrań. Tym bardziej chciałem sprawdzić jak ich produkty będą sprawdzać się w innych partiach ciała.
Ochraniacze na kolana Leatt 3DF 6.0 w pełnej krasie
Leatt 3DF 6.0
Pierwszy kontakt z produktem i od razu mamy wrażenie, że jest to dobry produkt. Jakość wykonania stoi na bardzo dobrym poziomie, a sama konstrukcja budzi zaufanie. Za główną ochronę odpowiadają dwa plastikowe pady umieszczone na froncie kolana. Taka konstrukcja pokrywa górną część kolana, środek oraz chroni rzepkę przed uszkodzeniami. Całość lekko zachodzi na piszczel, ale nie można powiedzieć by chronił także i jego. Pod spodem twardej skorupy zastosowano piankę 3DF, która dodatkowo pochłania energię uderzenia i obejmuje ochronę troszkę większą powierzchnię. W bocznych sektorach ochraniacza zastosowano z kolei miękkie pady dodatkowo absorbujące uderzenia boczne.
Ochraniacze nie miały łatwego życia…
Tylna część ochraniacza to standardowa cienka siateczka z materiału Moisture Cool, która ma zwiększyć wentylację. Jest ona zarazem największą wadą, ponieważ dość łatwo ją porwać pinami od pedałów. Za utrzymanie ochraniacza na nodze odpowiedzialny jest przede wszystkim specjalny silikonowy pasek umieszczony w górnej części. Gdyby to było mało, do dyspozycji również jest rzep ściągający. U dołu producent zastosował tylko specjalne przewężenie, które ma utrzymać całość na odpowiedniej wysokości.
Kilka konkretnych gleb i moje kolana wciąż są całe!
Tomasz Profic, 43RIDE:
Ochraniacze Leatt 3DF 6.0 używam od początku sezonu i są one moim podstawowym wyborem przy wyjściu na rower. Doskonale sprawdzają się zarówno podczas szaleństw w bike parku jak i górskich wycieczek enduro. Nie są to najlepiej wentylowane ochraniacze na świecie, ale w zamian otrzymujemy wysoki poziom ochrony naszego kolana. Pomimo tego, komfort podczas pedałowania jest bardzo wysoki i momentami można zapomnieć, że mamy ochraniacz na nodze. Silikonowy pasek doskonale trzyma wszystko w miejscu i szczerze mówiąc nawet nie mam potrzeby zapinania rzepa dla zwiększenia trzymania. Podczas kilku gleb, które udało mi się zaliczyć, wszystko zostało na miejscu tak jak powinno. Twarda skorupa również świetnie się sprawdza i uratowała moje kolana w kryzysowych sytuacjach. Minusy? Wspomniana wcześniej siateczka, w której łatwo zrobić dziury, ale jest to przypadłość 99% konstrukcji dostępnych na rynku. Również silikonowy pasek może być problemem, ponieważ gdy noga jest już mocno spocona, to dość ciężko manewrować ochraniaczem na nodze, ale jak dla mnie jest to tylko zaleta, bo wiem, że się nie przesunie.
zdjęcie: Anthony Pease
Charakterystyka:
- elastyczny rękaw
- technologia 3DF
- dwa pady z tworzywa sztucznego
- Moisture Cool – oddychająca tkanina
- silikonowy pasek zapobiegający zsuwaniu się ochraniacza
- pasek mocujący nad kolanem zapinany na rzep
- włókno aramidowe dla maksymalnej odporności na ścieranie
- dodatkowe pady po bokach ochraniacza
- niska waga
- dostępne rozmiary: S/M, L/XL, XXL
- dostępne kolory: czarno-biały, czarno-niebieski, czarny
zdjęcie: Anthony Pease
O marce Leatt
Leatt® oferuje produkty praktycznie do każdego sportu akcji. Ochraniacz karku Leatt-Brace® jest wielokrotnie nagradzanym produktem, a w połączeniu z kaskiem fullface oferuje świetne zabezpieczenie przed złamaniami odcinków szyjnych kręgosłupa. Został zaprojektowany dla użytkowników motorów, rowerów, pojazdów ATV, skuterów śnieżnych i wszelkich innych pojazdów wymagających kasku na głowie.
Oficjalna strona: leatt.com
Dystrybucja: olekmotocykle.pl
Media: facebook, instagram, youtube, twitter