Minął już prawie cały rok odkąd otrzymałem do przetestowania długie spodnie na rower od firmy O’Neal. Model Legacy przez ostatni sezon towarzyszył mi w bardzo różnych warunkach. Jak spodnie sprawdziły się podczas zimowych zawodów DH, a jak w upalne dni? Jak prezentują się po sezonie użytkowania? Zapraszam do podsumowania testu.
Spodnie O’Neal Legacy – Specyfikacja
Spodnie O’Neal Legacy to model z długimi nogawkami, przeznaczony do jazdy Enduro, Trail, oraz Downhill. Przy jego tworzeniu pomagał sam Greg Minaar, czyli żywa legenda kolarstwa zjazdowego. Z założenia nie są to typowe spodnie wodoodporne czy ocieplane, tylko raczej takie, w których dobrze będziemy się czuć również przy wyższych temperaturach. Większość materiałów, która składa się na ten model, to rozciągliwa w czterech kierunkach, oddychająca i szybkoschnąca tkanina, która ma zapewnić optymalny komfort. Część z paneli jest jeszcze mocniej rozciągliwa, tak aby nie krępować ruchów podczas nawet ostrej jazdy. Z drugiej strony, np. materiał na którym będziemy siedzieć, to gruba tkanina, odporna na przetarcia. Praktycznie wszystkie szwy spodni O’Neal Legacy są podwójne.
Jeśli chodzi o krój, to jest on oczywiście typowo rowerowy. Dzięki podwyższonemu tyłowi nie będziemy świecić naszymi czterema literami nawet w mocno pochylonej pozycji. Nogawki pozwalają bez problemu zmieścić nawet grubsze ochraniacze na kolana. Natomiast im bliżej kostki tym, krój jest węższy, tak aby przypadkiem materiał nie chciał wkręcić się w zębatkę. Dodatkowo, aby optymalnie dopasować spodnie w pasie, mamy to dyspozycji dwa gumowe ściągacze na rzepy. Całość zapinana jest suwakiem rozporka, oraz na dwa wpinane guziki. Uzupełnieniem są dwie niewielkie kieszenie boczne również zamykane suwakami. Po więcej informacji technicznych oraz odpowiedź na pytanie czemu zdecydowałem się wybrać akurat ten model zapraszam do wpisu O’Neal Legacy – Prezentacja.
Spodnie O’Neal Legacy – Użytkowanie
Przyznam się szczerze, że zwłaszcza dawniej, bardzo rzadko zdarzało mi się w ogóle użytkować długie spodnie na rower. Przez zdecydowaną większość czasu korzystam z krótkich, zwłaszcza że nawet przy niższych temperaturach ciepło zapewniają mi ochraniacze na kolana. Dlatego też przez długi czas bardzo okazjonalnie używałem jakichś zwykłych „bojówek” lub ewentualnie spodni outdorowych. Dopiero z 2-3 lata temu dostałem pierwsze dedykowane długie spodnie rowerowe Endury. Wtedy „odkryłem” że jednak ma to sens. Rowerowy krój i odpowiednio rozciągliwe materiały, które nie krępują ruchów, a z drugiej strony brak odstających elementów, które mogą się wkręcić w zębatki to tylko kilka cech gwarantujących komfort podczas jazdy. Chociaż latem oczywiście nadal w zdecydowanej większości korzystam z wersji krótkich, to gdy warunki robią się „mniej letnie” albo bardziej mokre to wtedy chętnie wybieram długie spodnie rowerowe.
Spodnie O’Neal Legacy otrzymałem do testu pod koniec 2021 roku razem z kurtką O’Neal Tsunami. Chociaż nie są one wodoodporne tak jak wspomniana kurtka, to zestaw ten od samego początku sprawdzał się dobrze podczas szybkich wypadów do lasu nawet przy paskudnej pogodzie. Dobrej jakości materiały powodują że spodnie nie nasiąkają wilgocią. Spodnie Legacy posiadają poszczególne panele z różnych materiałów i tak np ten na wysokości kolan jest bardzo rozciągliwy. Z kolei materiał który chroni nasze „4-ry litery” jest zdecydowanie grubszy i twardszy. O ile przy pedałowaniu na siedząco nieco ślizga się on na siodełku i pierwsze wrażenie nie jest najbardziej komfortowym, to jednak przy gorszych warunkach bardzo szybko można docenić takie rozwiązanie. Dzięki niemu nie czuć aż tak bardzo całego błota i wody które lecą z tylnego koła. Wszystkie te różne materiały są przemyślane i uszyte w taki sposób że nie krępują ruchów podczas różnego typu jazdy. Spodni O’Neal Legacy przez zimę użytkowałem nie tylko na krókich wypadach do lasu, ale też na lokalnych hopach. Zdarzyły mi się też pojedyncze wypady do krytego skateparku. Zarówno podczas bardziej spokojnej jazdy jak i prób zrobienia czegoś w powietrzu nie krępowały one moich (czasem mało skoordynowanych) ruchów. Zdarzyło się też kilka delikatnych szlifów kolanem po gruncie, czy leśnej ściółce, ale nie dopatrzyłem się żadnych ubyktów w materiale.
W lutym 2022 miałem okazję wybrać się na pierwszy większy wypad rowerowy do Chorwacji. Podczas eksploracji tras Enduro Perun nie było jeszcze upalnych temperatur znanych z lata. Był to więc pierwszy test całodniowej konkretnej jazdy enduro w spodniach O’Neal Legacy. Pierwszy dzień oparty był w większości na jeździe wspomaganej shuttle busem, natomiast drugi to konkretna wyprawa enduro z ponad godzinnym wypychem roweru na start trasy Imber. W obydwu wypadkach komfort był wysoki. Dzięki ściągaczom w pasie spodnie nie zjeżdżały z tyłka. Pod spodnie bez problemu zmieściły się dość duże ochraniacze O’Neal Redeema i taki komplet w terenie nie krępował żadnych ruchów. Temperatury w lutym w Chorwacji nie były zbyt wysokie do tego wiał bardzo silny wiatr, który momentami wręcz uniemożliwiał jazdę. W takich warunkach, pomimo że było sucho, długie spodnie sprawdziły się bardzo dobrze.
Podobny zestaw z powodzeniem stosowałem przez cały sezon letni gdy trafiła się gorsza pogoda. Raczej staram się celować w bardziej sprzyjające warunki do jazdy, ale np. podczas otwarcia festiwalu Great Days w Livigno nie miałem żadnych oporów żeby wyruszyć na kamienisto-błotniste trasy tuż po konkretnej ulewie. Pomimo że spodnie O’Neal Legacy prane były wielokrotnie bez żadnej dodatkowej impregnacji i ich powierzchnia nie odpychała już tak ładnie wody jak na początku, to i tak nie narzekałem na ich właściwości. Oczywiście nie są to typowe spodnie wodoodporne i nie zalecam ich do dłuższej jazdy w ulewny dzień. Ale jednak jeśli już nas coś złapie na trasie, albo woda i błoto będą niemiłosiernie po nas chlapać to wiem, że spodnie O’Neal Legacy poradzą sobie z takimi warunkami całkiem dobrze. W tej kwestii pomaga wspomniany wcześniej gruby materiał tylnej części, który skutecznie blokuje błoto i wilgoć w tym ważnym dla naszego komfortu miejscu. Po za tym cała reszta materiałów jest stosunkowo lekka i szybkoschnąca i raczej nie ma tu efektu ciężkich przesiąkniętych wodą nogawek.
Zdecydowanie najbardziej ekstremalnym pogodowo testem były zimowe zawody zjazdowe na kieleckim Telegrafie zorganizowane w grudniu. Spora ilość śniegu i temperatura ok -7 stopni nie odstraszyła mnie jednak od jazdy i dobrej zabawy. Fakt pod spodnie O’Neal Legacy zarzuciłem wtedy dodatkowe termiczne kalesony no i oczywiście ochraniacze na kolana. Jazda po wyślizganej trasie była na tyle ciekawa, że nie było nawet zbytnio czasu na przemarznięcie. Z drugiej strony zdarzyła mi się też sytuacja że w Petzen na jednym z pierwszych zjazdów udało mi się pozbyć (rozerwać w kroku…) jedynej pary krótkich spodni jaką miałem na wyjazd. Na resztę jazdy w ciepłe dni, pozostały mi już tylko długie spodnie O’Neal Legacy i nie narzekałem na jakiś wielki dyskomfort czy przegrzewanie się, nawet przy temperaturach powyżej 25 stopni i jeździe w trybie enduro. Spodnie posiadają niewielkie otwory wentylacyjne, które latem zadbają o odpowiedni komfort cieplny, a w chłodniejsze dni podczas ruchu też nie przeszkadzają. Jesienią zdarzyło mi się też kilkukrotnie pojechać rowerem do pracy i spędzić w nich prawie cały dzień w biurze bez żadnych większych zastrzeżeń.
Spodnie O’Neal Legacy – Po roku użytkowania
Spodnie O’Neal Legacy po roku użytkowania w różnych warunkach nadal prezentują się dobrze. Klasyczny czarny kolor nie skrywa żadnych większych skaz na materiale. Wzmocnione szwy zrobiły swoje i wszystkie trzymają oryginalny krój tak jak należy. Wszystkie rzepy i suwaki również działają tak jak na początku. Przez ten sezon spodnie były wielokrotnie prane, bez żadnego specjalnego traktowania i materiały zachowały swoje właściwości. Kilkukrotnie zdarzyło mi się przytrzeć tyłkiem o tylną oponę, albo kolanem o ściółkę leśną, ale nie pozostawiło to żadnego większego śladu. Kluczem wydaje mi się tu dobrze przemyślane umiejscowienie różnych rodzajów materiałów. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak taki zlepek różności, ale jednak szybko okazuje się że każdy z tych kawałków pełni inną rolę i rzeczywiście jest to na tyle przemyślane, że ma to sens. Niektóre z materiałów są nieco chropowate i jeśli chcemy na je na szybko przetrzeć z błota, żeby się w miarę prezentowały na kolejną jazdę to trzeba będzie trochę poszorować. Natomiast nie ma żadnych problemów z ich dopraniem w pralce nawet w niskich temperaturach i ogólne utrzymanie ich w czystości nie powoduje żadnych większych problemów.
Spodnie O’Neal Legacy – Krój
Spodnie O’Neal Legacy są mniej przylegające do ciała niż Endury które miałem wcześniej. Mimo to również dobrze układają się i nie ma mowy o tym żeby były zbyt szerokie i żeby latał gdzieś luźny materiał. Nogawki w obrębie kolan są szersze i mocno rozciągliwe więc spokojnie mieszczą nawet większe ochraniacze na kolana. Same nogawki natomiast w stronę buta powoli się zwężają, a na samym ich dole jest kolejna wstawka mocno rozciągliwego materiału. Powoduje to że końcówki spodni nie latają luźno podczas jazdy i jednocześnie nie powodują problemów przy ich zakładaniu i ściąganiu. Podniesiony tył spodni to oczywiście standard. Tu jest jeszcze uzupełniony o kolejną wstawkę z mocno rozciągliwego materiału, który dodatkowo pomaga aby pozostały one w tym miejscu w którym powinny i gwarantowały swobodę ruchów. Spodnie nie posiadają miejsca na dodatkowy pasek, ale mają wbudowane ściągacze na rzepy, które pozwalają je dopasować w pasie. Całość zapinana jest dwoma guzikami i klasycznym rozporkiem na suwak. Dwie kieszenie są zapinane suwakiem, ale jednocześnie nie są zbyt duże i raczej nie zachęcają do przewożenia większej ilości rzeczy. Jednak spokojnie zmieszczą telefon czy „scyzoryk” z imbusami. Ich niewielka głębokość powoduje że nie ma obaw o to że przewożone rzeczy będą w nich latać luzem. Jeśli jest jedna rzecz do której mógłbym się przyczepić jeśli chodzi o krój, to osobiście wolałbym żeby nogawki były trochę dłuższe. Jednak podobne spostrzeżenie miałem też w stosunku do spodni endury i chyba jest to taki standard jeśli chodzi o długie spodnie rowerowe.
O’Neal Legacy – Podsumowanie
Długie spodnie rowerowe O’Neal Legacy to dobry produkt, który mogę śmiało polecić. Chociaż po bliższym przyjrzeniu się wyglądają one na trochę dziwny zlepek różnych materiałów, to jednak szybko okazuje się każde z tych połączeń zostało dobrze przemyślane i sprawdza się w praktyce. Są miękkie i bardzo rozciągliwe w tych miejscach, w których powinny i jednocześnie sztywne i odporne na uszkodzenia i niesprzyjające warunki tam gdzie to najbardziej potrzebne. Pomimo tylu różnych połączeń klasyczna czerń dobrze maskuje całość i nie zdradza zbytnio swojego mocno technicznego i sportowego rodowodu. Po ponad roku użytkowania mogę potwierdzić dobrą jakość materiałów i wykonania, dzięki której wiem że nie muszę rozglądać się za nową parą długich spodni rowerowych na kolejny sezon. Jeśli zamierzasz cisnąć nie zważając na warunki i nie odstrasza Cię nawet największa ulewa to musisz raczej spojrzeć w stronę wodoodpornego modelu Predator. Ale jeśli szukasz wygodnych długich spodni na bardziej „normalne warunki” to O’Neal Legacy sprawdzą się w tej roli bardzo dobrze. Oczywiście przed każdym zakupem bardzo ważna jest przymiarka. Ja polecam szczególnie udać się do oficjalnego sklepu dystrybutora O’Neal w Zgierzu, gdzie najczęściej dostępna jest pełna rozmiarówka i wiele innych modeli do pomacania. Obecna cena spodni O’Neal Legacy wynosi 599 zł, ale warto zaglądać na stronę dystrybutora Enduro-cross.pl, gdzie dość często pojawiają się różne promocje.
O marce O’Neal
Marka O’Neal założona została w 1970 roku przez Jima O’Neala, a pierwszym produktem były błotniki motocrossowe. Od tamtej pory firma znacznie się rozrosła i dziś oferuje ponad 12.000 produktów w ramach pięciu marek (O’Neal, Azonic, Blur Optics, FOUR, Rockhard), wśród których znajdziemy odzież codzienną, motocrossową, rowerową, a także całą gamę ochraniaczy, okularów czy gogli.
Oficjalna strona: oneal.com
Dystrybucja: enduro-cross.pl
Media: facebook, instagram, youtube