Rachel Atherton swój ostatni wyścig w Pucharze Świata DH zaliczyła podczas piątej rundy sezonu 2019 rozgrywanej we francuskim Les Gets. Od tamtej pory toczyła walkę z zerwanym ścięgnem Achillesa i planuje powrócić do ścigania na pierwszą rundę Pucharu Świata DH 2020, która odbędzie się 21-go marca w portugalskim mieście Lousã. Ekipie Red Bulla udało się złapać 39-krotną zwyciężczynię zawodów Pucharu Świata DH w trakcie przygotowań do sezonu i porozmawiać o strachu przed powrotem na rower, planowaniu ślubu oraz własnej marce rowerów.

Rachel Atherton, Mistrzostwa Świata DH 2018 – Lenzerheide / zdjęcie: Bartek Woliński

Red Bull: Jak się czujesz i jak przebiega leczenie?

Rachel Atherton: Całkiem dobrze! Minęło już sześć miesięcy od operacji mojego ścięgna. To był dla mnie bardzo frustrujący czas, to oczekiwanie aż ścięgno się zagoi i będę mogła wrócić na siłownię i zacząć przygotowywać się do sezonu. Mam nadzieję, że będę w formie przed startem pierwszej rundy. Teraz pracuję z pełnymi obciążeniami i wydaje mi się, że to był bardzo długi czas bez roweru więc bardzo nie mogę się doczekać pierwszego startu!

Jakie uczucie towarzyszyło Ci podczas pierwszej przejażdżki na rowerze po kontuzji?

Bardzo się bałam tej chwili! Pożyczyłam od mamy jej eMTB i zaczęłam bardzo powoli. To była naprawdę okropna kontuzja i przez to wszystko nie miałam siły w połowie łydki. Zawsze się denerwujesz, gdy nie możesz czegoś robić, a do momentu odzyskania pełnej siły nie mogę zbytnio obciążać nogi czy skakać dropów. Cały proces rehabilitacji przebiega powoli, ale obecnie mogę już jeździć na rowerze w górach i na świeżym powietrzu – w końcu wolność! Wciąż otrzymuję wiele wiadomości ze wsparciem w walce z kontuzją i to naprawdę świetna sprawa, że mogę dzielić się tym z ludźmi.

Czy mogłabyś opisać nam proces rehabilitacji i jak bardzo był on frustrujący?

Spędziłam trzy miesiące w specjalnym bucie i przez ten czas tak naprawdę nie mogłam nic robić, po prostu delikatne ruchy i co kilka tygodni dodawałam kilka nowych kroków. Gdy mogłam chodzić w tym bucie, to już była wielka zmiana i postęp. Pierwsze obciążenia na nodze były ekscytujące, ale zarazem bardzo się bałam. Po raz pierwszy podniosłam łydkę i to był świetny moment. Następnie zaczęliśmy zwiększać obciążenia i kolejne tygodnie były bardzo motywujące. Wciąż jeszcze dużo czasu przede mną zanim będę mogła skakać duże rzeczy i jeździć po trudnych trasach, ale każdy kolejny krok przybliża mnie do powrotu – zrobienie przysiadu, obciążenie nogi czy po prostu kolejne kroki – realizuję kolejne małe cele i z każdym kolejnym dniem jestem bardziej sprawna.

Rachel Atherton, Puchar Świata DH 2019 – Vallnord / zdjęcie: Bartek Woliński

Kiedy planujesz wrócić do ścigania? Czy masz jakieś cele na nadchodzący sezon?

Minęło sześć miesięcy, a ja mam teraz sześć tygodni by wrócić do pełnej sprawności. Do pierwszej rundy Pucharu Świata zostało teraz 8-9 tygodni i to będzie bardzo trudne zadanie dla mnie by być w formie, jeździć szybko i w ogóle przypomnieć sobie jak się jeździ na zjazdówce. Byłam wyłączona z jazdy na rowerze przez bardzo długi czas, więc bardzo chcę po prostu wrócić do jazdy i z każdym kolejnym dniem być coraz szybsza. Jeśli mi się nie uda teraz, to może na następnym wyścigu? W każdym razie najważniejsze jest dla mnie wrócić do jazdy, a potem zobaczymy co się wydarzy.

Czy Twoja kontuzja sprawiła, że jesteś bardziej ostrożna albo zdeterminowana?

Wydaje mi się, że z każdą kontuzją jaką łapiesz, uczysz się czegoś nowego o swoim ciele. Z jednej strony jest to dobre, rozwijasz się w kwestii rehabilitacji czy treningu, ale z drugiej strony masz świadomość co może pójść nie tak i ile to kosztuje. Najważniejszy jest balans pomiędzy tymi dwoma sprawami i podejście, że to tylko jedna kontuzja z wielu. Udało mi się wrócić poprzednio, więc dobrze będzie i tym razem.

Co sądzisz o nowym kalendarzu Pucharu Świata DH i najbliższym wyścigu w Portugalii?

Nowa trasa w Lousy w Portugalii jest naprawdę niesamowita! Praktycznie każdy jeździ tam na przedsezonowe przygotowania, więc jesteśmy bardzo podekscytowani możliwością rywalizacji w tym miejscu w ramach Pucharu Świata DH. Zapowiada się bardzo interesująca runda, może spadnie trochę deszczu, albo będzie dużo emocji i dramatów? Wydaje mi się jednak, że większość osób bardziej nastawia się na powrót do Chorwacji, gdzie był już wyścig w 2018 roku. To wypoczynkowe miejsce, jest morze i jest w dobrym terminie. Bardzo podoba mi się również dość spory odstęp między rundami, ponieważ można poprawić swoją formę lub po prostu popracować nad jej utrzymaniem. Tak czy owak zapowiada się bardzo interesujący sezon!

Rachel Atherton, Puchar Świata DH 2019 – Fort William / zdjęcie: Bartek Woliński

Vali Höll przechodzi w tym roku do Elity Kobiet po dwóch bardzo udanych sezonach w Juniorkach. Czy masz dla niej jakieś rady i czego się po niej spodziewasz?

Zdecydowanie Vali ma dobrze poukładaną głowę. Wie co robi i wie co chce osiągnąć, więc pierwszy rok w elicie będzie bardziej skupiona na szkole i zbieraniu doświadczenia. Wiem jednak, że z całą pewnością będzie chciała powalczyć o zwycięstwo, więc nie będę zaskoczona jeśli wygra rundę lub dwie. Wydaje mi się, że to będzie dobry rok dla niej. Vali zawsze mówi, że chce pojechać wolno i ukończyć przejazd, ale zawsze jak się ściga, to chce wygrać, więc każda z dziewczyn będzie dodatkowo zmotywowana. Jej obecność w elicie dobrze wpłynie na pozostałe dziewczyny.

Co jest trudniejsze – stanięcie na najwyższym stopniu podium czy zaplanowanie wesela?

Haha, wydaje mi się, że zaplanowanie wesela będzie dużo bardziej stresujące niż sama ceremonia. W ściganiu się mam już spore doświadczenie, ale za mąż wychodzę pierwszy raz!

Marka Atherton Bikes w tym roku wystartuje ze swoim pierwszym rowerem. Jesteś podekscytowana?

To niesamowite i szalone zarazem. Wyścigi, prace nad rowerami i firmą, starasz się wygrać wyścig i stworzyć nowy rower – wszystko w jeden weekend, więc łapiesz dużo stresu. Chciałabym kiedyś pojechać do bike parku i spotkać kogoś na moim rowerze kto powie: „To świetny rower!”. Mamy plany na najbliższe kilka lat i zapowiada się to naprawdę świetnie, nie mogę się doczekać. A najlepsze jest to, że dzięki naszej marce połączymy ludzi z różnych poziomów i środowisk.

Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki!

Rachel Atherton, Mistrzostwa Świata DH 2018 – Lenzerheide / zdjęcie: Bartek Woliński

Śledźcie Rachel na: