Kask z pełną szczęką oraz dopasowane do niego gogle, to dla mnie zestaw obowiązkowy podczas jazdy na rowerze w terenie. W mijającym sezonie korzystałam z zestawu złożonego z kasku Leatt MTB 1.0 DH i gogli Leatt Velocity MTB 4.0. Jak się sprawdził?

W maju przedstawiłam Wam krótki opis techniczny kasku full face oraz gogli marki Leatt. Wcześniej nie miałam do czynienia z produktami tej marki, ale pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to minimalistyczny design oraz dopasowanie kolorystyczne elementów kolekcji.

Kask fullface Leatt MTB 1.0 DH

Zacznijmy od kasku MTB 1.0 DH, który wizualnie prezentuje się całkiem zgrabnie. Po całym sezonie malowanie nie jest wytarte, a matowa powłoka nie uległa wyświeceniu. Na skorupie zauważam kilka rys wynikających z normalnego użytkowania, ale nie jest to nic niepokojącego. Po srogiej glebie na Kazurce (ehh to uczucie gdy lądowaniu hopy mówicie bye bye..) kask jest cały, a i mojej głowie nic się nie stało. To oznacza tylko tyle, że system 360 Turbine spełnia swoje zadanie.

W kasku jeździłam zarówno w zestawie z dedykowanymi goglami, których opis znajdziecie poniżej,  jak i goglami innej marki, z uwagi na fakt, że w ostrym słońcu preferuję szybę z lustrem. W obu przypadkach gogle bez problemu mieszczą się w kasku, nie odstają i nie uwierają. Problemem w mojej ocenie jest możliwość wyjęcia tylko bocznych gąbek kasku, które brudzą się podczas normalnego użytkowania. Nie ma możliwości wyjęcia wewnętrznej wyściółki, a ona moim zdaniem wymaga prania co najmniej po każdym dłuższym wyjeździe. Tym bardziej, że pomimo obietnic producenta, kask nie jest super przewiewny, ale nie odbiega w tej materii od kasków konkurencji, czyli czujecie się komfortowo w temperaturze mniej więcej do 20 stopni na plusie. Później nasza głowa płynie i nie da się nic z tym zrobić. Materiał powłoki bocznych gąbek jest miękką siateczką, która nie podrażnia skóry. Gąbki te uszyte są solidnie i po praniu wracają do pierwotnego kształtu. To ostatnie akurat dla mnie jest malutką wadą, bo Ska do momentu ubicia gąbek uwiera mnie na łączeniu żuchwy z resztą czaszki. Dopasowanie gąbek następuje na szczęście szybko, więc nie jest to dla mnie bardzo uciążliwe.

Zdjęcie: Konrad Grzegrzułka

Przez otwory wentylacyjne, dzięki zamieszczonej siatce, nie wpada większe robactwo ani inne ciekawe niespodzianki. Do zapięcia DD szybko się przyzwyczaiłam, ale nie będę ukrywała, że lepszym rozwiązaniem byłoby magnetyczne zapięcie.

Reasumując, najtańsza propozycja kasku full face od Leatta to po prostu solidny kask spełniający swoje zadanie. Po ułożeniu się na głowie jest wygodny, czuję się w nim bezpiecznie, a i wizualnie trafia w mój gust.

Zdjęcie: Jakub Wosik

Gogle Leatt Velocity MTB 4.0

W kwestii gogli czuję niedosyt. Niewątpliwym plusem jest szerokie pole widzenia oraz dopasowanie kolorystyczne do kasku. Pasek mocujący gogle jest wykonany z siateczki, która po wycięciu strzępiących się nitek, jest w stanie niezmienionym od pierwszego użycia. Pasek dobrze trzyma się kasku, a klamra regulująca jego długość nie rysuje powierzchni kasku. Korpus gogli nie uległ odkształceniu, odbarwieniu czy zarysowaniu.

Niestety pomimo kuloodporności, szyba nie jest zarysoodporna. Wolałabym szybę bez zapewnień o odporności na strzały z zewnątrz, za to z powłoką zapobiegającą zarysowaniu – zarówno na zewnątrz jak i od wewnątrz. Oduczyłam się wieszania kasku z założonymi goglami na kierownicy w taki sposób, że korek ochronny gripa opiera się o wnętrze szybki i ogólnie zwracam uwagę na to, w jaki sposób przewożę czy przechowuję gogle, a pomimo tego mam rysy od wewnętrznej strony i kilka na zewnątrz.  Szyba jest gruba i sztywna, przez co ciężko ją zdjąć z ramki (co może być uznane zarówno za plus jak i za minus) i zachodzi na plastik mocujący. Tu zwracam Waszą uwagę, że w przypadku takiej konstrukcji gogli, brud i kurz zbierają się między szybą a panelem ją mocującym, więc nie ominie Was wyciąganie szyby z ramki podczas czyszczenia.

Zdjęcie: Jakub Wosik

Największy problem stanowi dla mnie jednak siateczka zamocowana w górnej części gogli, która jest na tyle duża, że pod gogle dostają się owady i nie byłam w stanie wykonać w upalny dzień Szczyrku pełnego przejazdu bez zdejmowania gogli i wytrzepywania z nich malutkich muszek. Szkoda, bo test parowania w trudnych warunkach gogle przeszły zadowalająco – zarówno podczas jazdy w deszczu, czy warunkach wysokiej wilgotności przy jednoczesnej wysokiej temperaturze parowanie albo było minimalne albo nie wstępowało wcale. Siateczka w moim egzemplarzu zaczyna się już odklejać, więc gogle wymagają drobnej naprawy. Za to z gąbkami mającymi za zadanie dopasowanie gogli na kształtu twarzy nie dzieje się nic niepokojącego – nie ubija się, a miękka powłoka gąbki nie mechaci się i nie podrażnia skóry.

Ogólnie gogle są wygodne i świetnie spisywały się w każdych warunkach poza takimi, w których w powietrzu latają Wam chmary małych owadów. Chętnie korzystam z nich teraz, jesienią i zamierzam używać również zimą. Latem raczej do nich nie wrócę.

Prezentowany zestaw można kupić m.in. w naszym sklepie shop.43ride.com:
kask Leatt MTB 1.0 – 399zł; gogle Leatt Velocity MTB 4.0 – 189zł (Olek Motocykle)

O marce Leatt

Leatt® oferuje produkty praktycznie do każdego sportu akcji. Ochraniacz karku Leatt-Brace® jest wielokrotnie nagradzanym produktem, a w połączeniu z kaskiem fullface oferuje świetne zabezpieczenie przed złamaniami odcinków szyjnych kręgosłupa. Został zaprojektowany dla użytkowników motorów, rowerów, pojazdów ATV, skuterów śnieżnych i wszelkich innych pojazdów wymagających kasku na głowie.

Oficjalna strona: leatt.com
Dystrybucja:
olekmotocykle.pl
Media:
facebook, instagram, youtube, twitter