Lekkie kaski full face nie są już nowością na rynku i obecnie każda większa firma ma taką opcję w swojej ofercie. W lutym roku 2022 dostałem do testu nowość przygotowaną przez firmę Specialized, kask Gambit. Jak taka lekka konstrukcja sprawdziła się przez sezon dość konkretnej jazdy i czy jestem w stanie w pełni zaufać kaskowi typu fullface, który waży zaledwie 580 gram? Zapraszam do podsumowania rocznego testu.

Kask Specialized Gambit – Specyfikacja

Specialized Gambit to przede wszystkim kask, który posiada pełną certyfikację DH (ASTM F1952), a w rozmiarze M waży jedyne 640 g. Jego główna skorupa to opatentowana kombinacja włókna węglowego, poliwęglanu oraz specjalnej pianki. Co ciekawe, wewnątrz wkomponowany jest system regulacji, na wzór tych, które znamy w otwartych kasków typu enduro. Pozwala on nie tylko wyregulować odpowiednio obwód, ale też pochylenie kasku na głowie. Dodatkowo, w szczęce kasku zamontowane są poduszki policzkowe, dodawane w dwóch różnych grubościach. Możemy je umieścić w różnych pozycjach, aby idealnie dopasować kask do swojej głowy. W dziedzinie bezpieczeństwa został zastosowany tu znany i sprawdzony system MIPS, który w wersji SL został zintegrowany w wyściółką kasku. Takie rozwiązanie poprawia odprowadzanie potu oraz zwiększa oddychalność.

specialized gambit

Aby zapewnić jak najlepszy komfort, Gambit posiada przemyślaną sieć kanałów wentylacyjnych np. nad czołem rowerzysty, która ma zapewnić odpowiednią wentylację głowy, ale też gogli czy okularów. Aby utrzymać niską wagę, przy pełnym bezpieczeństwie, nie zastosowano tu żadnych śrub, więc daszek kasku nie ma dodatkowej regulacji. Zamiast tego jest wpinany na zatrzaski, więc podczas uderzenia jest szansa, że nie połamie się, tylko odepnie od głównej skorupy. Całość została zaprojektowana tak, aby widoczność była jak najlepsza i nic jej nie ograniczało. Pomyślano też oczywiście o miejscu na gogle, czy okulary rowerowe. Kask Specialized Gambit dostępny jest w 3 rozmiarach: S, M, L oraz 4 wersjach kolorystycznych. Więcej danych technicznych oraz czemu zdecydowałem się na ten konkretny kask, przeczytacie we wpisie Specialized Gambit – Prezentacja.

specialized gambit

Kask Specialized Gambit – Początek sezonu

Kask Specialized Gambit otrzymałem w lutym. Zanim zdecydowałem się na ten konkretny model w sklepie Specialized Warsaw miałem możliwość przymiarki i doboru odpowiedniego rozmiaru. Z racji mojej małej głowy wybór szybko padł na rozmiar S. Kask posiada sprytnie wkomponowaną regulację pokrętłem podobną do tych z kasków otwartych. Dokładne dopasowanie go do mojej głowy zajęło dosłownie chwilę. Jedyne co zmieniłem po chwili to dwie gąbki mocowane na szczęce kasku. W zestawie dodawane są one w dwóch różnych grubościach i mi bardziej podpasowały te większe. W chwilę po dokładnym dopasowaniu Gambita do mojej głowy, wyruszyłem z nim na pierwszy wypad rowerowy sezonu. Pod koniec lutego znalazłem się w Chorwacji, gdzie przetestowałem dość gruntownie trasy Enduro Perun. Skalisty teren budził respekt i szczerze cieszyłem się z wyboru Full face’a jako ochrony głowy.

Lokalna ekipa chętnie oprowadziła mnie po najciekawszych sekcjach. Pierwsze wrażenia z jazdy w kasku były bardzo pozytywne, zwłaszcza że konstrukcja Specialized Gambit jest na tyle przewiewna, że nie wygłusza ona dźwięków z zewnątrz i nie odcina od świata zewnętrznego tak jak klasyczne full face’y. Spokojnie mogłem pogadać z przewodnikami nie ściągając kasku z głowy. Pomimo że czuć ten przedłużony daszek i wystającą szczękę, to jednak ogólne odczucia są bardzo zbliżone do poruszania się w standardowym kasku otwartym. Drugiego dnia jazdy czekał mnie konkretny enduro wypych na najbardziej polecaną trasę w okolicy. Na godzinne podejście przypiąłem po prostu kask do plecaka. Ale jest on na tyle lekki że praktycznie nie odczuwalny. Jadąc w dół skalistą granią znów czułem się pewniej mając świadomość że moją szczękę chroni full face. Gdybym nie miał Gambita to z pewnością wybrałbym się tu w otwartym kasku.

Kask Specialized Gambit – Upalna Grecja

W lutym w Chorwacji nie bardzo miałem okazję sprawdzić jak dobrze działa wentylacja kasku, ponieważ temperatury były dość dalekie od upalnych. Prawdziwy test przewiewności odbył się jeszcze dalej na południe, gdy w maju wybrałem się na ponad miesiąc do Grecji. Mieszkając w Atenach miałem okazję sprawdzić ulubione trasy Phila Atwila i lokalnych wymiataczy (w tym zawodników startujących w Pucharze Świata DH). Możemy im pozazdrościć łagodnego klimatu ale też terenu i bardzo konkretnych tras na obrzeżach greckiej stolicy. Temperatury rzędu 34-36 stopni nie były niczym nadzwyczajnym, ale ja bardzo się cieszyłem że mam ze sobą kask full face i wręcz momentami żałowałem że nie miałem ze sobą zbroi. Napotkałem tam zarówno szybkie trasy ze sporymi hopami, po pokrytych pyłem skałach, a czasem też bardzo strome i techniczne elementy które wymagały sporej pewności siebie. Sporym ułatwieniem w poruszaniu się była opcja Shuttle busa, który śmigał nawet w ciągu tygodnia po pracy. Wtedy nawet nie myślałem o braniu otwartego kasku i Gambit był oczywistym wyborem. Ale zdarzyło mi się też kilkukrotnie, że wolałem wziąć full face’a nawet na jazdę w trybie enduro.

Dzięki lekkiej konstrukcji i przemyślanym kanałom wentylacyjnym, pomimo żaru lejącego się z nieba, w kasku Specialized Gambit było na prawdę przyjemnie. Oczywiście nie było opcji aby się nie spocić, ale zdecydowanie nie było też momentu w którym bym się nadmiernie gotował poprzez brak wentylacji. Przewiewna jest zarówno szczęka, jak i reszta skorupy kasku. Większość wyściółki jest na tyle minimalistyczna że nie ma tu efektu przepoconych, mokrych i ciężkich gąbek. W tych suchych i bardzo pylistych warunkach podstawą była też ochrona oczu. Głównie korzystałem wtedy z okularów, które dobrze współpracują z kaskiem i dopuszczają do twarzy zdecydowanie więcej powietrza niż pełne gogle. Ciekawostką był fakt że o ile w otwartym kasku musiałem co jakiś czas stosować magnetyczną gąbkę do górnej części oprawki okularów TripOut, żeby pot nie zalewał mi oczu podczas jazdy, to jeżdżąc w kasku full face ten problem praktycznie nie występował. Nawet gdy popołudniami okulary delikatnie zaczynały parować to wystarczyło ruszyć i wilgoć szybko znikała.

Kask Specialized Gambit – Bikeparki i trasy DH

Wcześniej myślałem że jednak na typowe DH i szaleństwa bikeparkowe wrócę do bardziej klasycznego pełnego kasku. Jednak Specialized Gambit sprawdza się na tyle dobrze, że był moim głównym wyborem wszędzie tam gdzie jazda była wspomagana wyciągami. Biorąc pod uwagę że posiada on certyfikat dopuszczający go do zawodów DH to myślę że mogę mu zaufać, że w razie czego dobrze ochroni moją głowę. Spotkałem się z opiniami w internecie że tak lekki kask nadaje się tylko na luźniejsze wycieczki, a nie do szaleństw w bikeparku. Być może rzeczywiście gdybym zamierzał cisnąć po setne sekundy jadąc na krawędzi po mega trudnej trasie DH wróciłbym na chwilę do klasycznego „ciężkiego” kasku. Jednak jeżdżąc raczej „for fun” osobiście nie odczuwam potrzeby poświęcenia wygody w kwestii lekkości i przewiewności Gambita. Na szczęście podczas tego sezonu nie udało mi się doprowadzić do bezpośredniego testu jego możliwości. Odwiedzając miejscówki takie jak Mottolino, Petzen, Kouty, Koprivna czy Ruzomberok, zawsze towarzyszył mi Gambit. Główną zmianą wtedy były gogle zamiast okularów, ale na szczęście kask jest na tyle dobrze przemyślany że nawet w najmniejszym rozmiarze skorupy bez problemu mieści całkiem nie małe gogle O’Neal B30.

Kask Specialized Gambit – Użytkowanie

Od samego początku kask przypasował bardzo dobrze do mojej głowy. Wbudowany system regulacyjny pewnie trzymał kask Specialized Gambit w prawidłowej pozycji na mojej głowie. Ściąganie i zakładanie również odbywa się bez większych problemów i nie ma tu efektu „urywania uszu”. Czasem tylko jeden z pasków do zapięcia pod brodą układa się na tyle dziwnie że muszę go mocniej pociągnąć aby wszystko prawidłowo dopiąć. Delikatnym minusem jest tu klasyczna klamra, która jest mniej wygodna w użyciu niż np. magnetyczne zapięcie Fidlock. Jednak z drugiej strony klamra też po prostu działa i to bez znaczenia czy zapinamy ją w rękawiczkach, czy gołą reką. Po założeniu kasku na głowę trzeba pamiętać że wyposażony jest on w system MIPS, przez co pomimo dobrego spasowania z głową, skorupa ma delikatny luz i materiał może delikatnie szurać. Jednak podczas jazdy jest to w ogóle nie zauważalne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę bardzo niską wagę (wg mojej kuchennej wagi, egzemplarz testowy w rozmiarze S waży 580 g), kask zachowuje się bardzo neutralnie. Nic nie lata i nie rozprasza nawet podczas pokonywania wyboistego i ambitnego terenu. Daszek kasku jest wpinany na sztywno i nie posiada regulacji pochylenia, ale w sumie ani razu nie odczułem problemu takiego że przydałoby się go obniżyć lub podnieść. Widoczność w każdą stronę jest na bardzo dobrym poziomie. Dzięki dość dużemu zakresowi regulacji obwodu głowy, podczas zimowych zawodów DH na telegrafie byłem w stanie bez problemu założyć cienką czapkę pod kask, gdy okazało się że przy temperaturze -5 stopni Specialized Gambit miał aż zbyt dobrą wentylację…

Kask Specialized Gambit – Komfort

Warstwa gąbek na większości powierzchni jest bardzo cienka , ale dalej ja czuje się w nim komfortowo. Zdecydowanie nie ma tu standardowego uczucia gdzie głowa otoczona jest wszędzie miękkimi gąbkami. Pierwsze wrażenie nie jest więc tak komfortowe jak w klasycznych pełnych kaskach. Jednak ma to też swoje plusy. Jeśli nawet się spocimy, to ta minimalistyczna wyściółka bardzo szybko wysycha i nie śmierdzi. Takie rozwiązanie zdecydowanie poprawia też wentylację kasku, która jak na kask typu full face jest na prawdę imponująca. Na krótkich podjazdach, czy podejściach nie ma sensu go zdejmować. Kolejna zaleta to fakt że kask nie wytłumia tak otaczających dźwięków i po jego założeniu nie odcina nas od bodźców ze świata zewnętrznego. Z racji bezpośredniego zintegrowania głównej warstwy gąbek z mocowaniami systemu MIPS SL nie podjąłem się jej wyciągania. Ale gdy potrzebujemy odświeżyć kask wewnątrz to z pomocą przychodzą produkty piorące takie jak aktywna piana Motorex Helmet Care. Jedyne grubsze, klasyczne gąbki to te na wysokości policzków, ale akurat je można jednym ruchem wypiąć z kasku i szybko przeprać.

Kask Specialized Gambit – Po sezonie

Po sezonie jazdy, kask nadal prezentuje się bardzo dobrze. Oczywiście pojawiło się nieco rys i odprysków, ale muszę przyznać że lakier jest odporny. Już w prezentacji kasku wspomniałem że Specialized Gambit jest tak nastawiony na niską wagę, że nie zastosowano tu klasycznej uszczelki od spodu, więc każde odłożenie go na kamienie, czy asfalt może zostawić swój ślad. Jednak biorąc pod uwagę że w terenie nie przejmowałem się zbytnio tym faktem, to lakier prezentuje się bardzo dobrze. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się przedzierać przez suche ostre krzaki, które też nie zostawiły żadnego większego śladu na skorupie. Wszystkie regulacje i klamry działają jak należy. Raz zdarzyło się że kask upadł i wypięło się jedno z trzech mocowań daszka. Jednak nie został po tym żaden większy ślad, a mocowanie wpiąłem z powrotem i trzyma jak należy. Jednym słowem widać że Specialized trzyma wysoką jakość materiałów i wykonanie produktów na wysokim poziomie. Z racji położenia dużego nacisku na niską wagę kasku, jego wnętrze i wykończenie nie wygląda może zbyt pięknie. Jednak jak do tej pory wszystko się trzyma i działa jak należy. Jedyny drobny szczegół do którego mogę się przyczepić to dość lekko trzymające się gąbki policzkowe, które co jakiś czas muszę docisnąć aby wskoczyły na swoje miejsce.

Kask Specialized Gambit – Podsumowanie

Podsumowując, kask Specialized Gambit to interesująca propozycja na rynku lekkich full face’ów. Jego niesamowicie niska waga i wybitna wentylacja powoduje, że jest to świetna propozycja zwłaszcza na ambitne wycieczki enduro. Docenią go zwłaszcza osoby, które lubią doświadczenia z jazdy w otwartych kaskach, ale jednak chciały by zapewnić dodatkowe bezpieczeństwo swojej szczęce i uzębieniu. Moim zdaniem lekki full face idealnie pasuje zwłaszcza do jazdy na e-enduro, które często zachęcają aby wybrać się jeszcze trochę dalej i na jeszcze ciekawsze trasy. Mi osobiście Gambit sprawdził się świetnie również podczas wyjazdów shuttle busami oraz w typowych bike parkach i na razie nie widzę sensu powrotu do klasycznego full face’a, który średnio jest ok 2x cięższy. Specialized Gambit, pomimo początkowych moich obaw, po sezonie prezentuje się nadal dobrze i technicznie również nic większego mu nie dolega więc zdecydowanie zostanie on ze mną na kolejny rok. Oczywiście wybierając kask dla siebie należy najpierw go przymierzyć i sprawdzić jak leży na głowie. Mi osobiście Gambit w rozmiarze S podpasował idealnie i pomimo minimalistycznej warstwy gąbek czuje się w nim komfortowo, jednak niektórzy skarżą się na obniżony poziom komfortu oraz nieco zawyżoną rozmiarówkę. Warto więc udać się do sklepu i samemu stwierdzić jak dany kask leży na Twojej głowie. Tym bardziej warto to zweryfikować przed zakupem ponieważ Specialized Gambit do tanich nie należy i w tym momencie jest to koszt 1750 zł.

O marce Specialized

Jesteśmy rowerzystami – jak Wy, a ten fakt motywował każdą podjętą przez nas decyzję od 1974. Kiedy na rynku brakowało dobrych opon – stworzyliśmy je. Kiedy ludzie zapragnęli zjechać z drogi do lasu – zbudowaliśmy pierwszy produkowany seryjnie rower górski. A kiedy okazało się, że dzieciaki mają problemy ze skupieniem się na nauce, założyliśmy Specialized Foundation, aby pomóc im poprzez kolarstwo. Specialized. Firma tworzona przez rowerzystów. Dla rowerzystów.

Oficjalna strona: specialized.com
Media: facebook, instagram, twitter, youtube