Za oknami znów zrobiło się zimowo i jest to znak, że kurtka O’Neal Tsunami spędziła ze mną już rok. Jak sprawdziła się podczas minionego sezonu? Zapraszam na podsumowanie testu.

Kurtka O’Neal Tsunami – Specyfikacja

Na samym początku zaznaczę, że nie jest to zwykła cienka kurtka przeciwdeszczowa w formie „ceraty”, czy foliowego worka. Jest to opcja odpowiednia nawet na dłuższe jazdy w mokrych i zimnych warunkach. Konkretniej, mamy do dyspozycji 3 warstwy materiału, które mają 10 000 mm wodoodporności i 10 000 mm oddychalności. Dopełnieniem są podklejone szwy oraz wodoodporne suwaki. Całość dopasowana jest do poruszania się na rowerze. Główny materiał jest rozciągliwy, a w miejscach najbardziej narażonych na uszkodzenia, np. na łokciach, dodatkowo wzmocniony. Tył kurtki jest przedłużony co zapobiega podwijaniu przy pochylonej pozycji. Także rękawy są dłuższe niż w standardowych outdoorowych kurtkach, tak aby w wyciągniętej pozycji nadal zakrywały całą rękę. Kaptur jest na tyle duży, aby pomieścił naszą głowę ubraną w kask. Regulowane ściągacze w odpowiednich miejscach pomagają utrzymać kurtkę na miejscu. Również kieszenie znajdują się tu nieco wyżej, tak aby umieszczone w nich rzeczy przeszkadzały jak najmniej podczas manewrów na rowerze. Gdy podczas wysiłku zaczniemy się grzać, to pod pachami dostępna jest otwierana suwakiem wentylacja, która w tym modelu jest wyjątkowa duża. Kurtka O’Neal Tsunami występuje w kolorze czarnym z neonowymi napisami i logiem, lub w kolorze Fluo, dla tych którzy chcą być widoczni z daleka. Zainteresowanym większą ilością detali polecamy przeczytać wpis prezentację.

Kurtka O’Neal Tsunami – Zimowe warunki

Kurtkę O’Neal Tsunami otrzymałem do testu na początku zimy roku 2021. Nie musiałem wtedy długo czekać na mokrą i chłodną aurę. Już podczas pierwszych jazd spodobał mi się jej krój. Został odpowiednio wydłużony w przemyślanych miejscach takich jak tył i rękawy, ale jednocześnie kurtka nie wisi nigdzie luźno. Większość materiału czuć że jest solidna, choć niektóre jej panele są bardziej rozciągliwe. Całość skomponowana jest tak aby nie krępować ruchów. Jeżdżąc zimą trzeba pamiętać o tym że kurtka nie posiada warstwy ocieplającej. Tak czy inaczej dość szybko okazało się jednak że podczas jazdy i ciągłego ruchu model Tsunami dobrze utrzymuje ciepło. Wcale nie trzeba wielu dodatkowych warstw aby bawić się na zewnątrz przy minusowych temperaturach. Jak by nie patrzeć jest to zaleta, ponieważ im mniej grubych warstw, tym łatwiej jest się sprawnie poruszać. Po pierwszych rowerowych testach stwierdziłem więc, że sprawdzę kurtkę O’Neala w typowo zimowych warunkach czyli na nartach. W zeszłym sezonie udało mi się zaliczyć kilka wypadów freeridowych i skiturowych i kurtka sprawdziła się na nich bardzo dobrze. Dobra ochrona przed zimnym wiatrem, sporej wielkości wentylacja w razie potrzeby oraz przedłużony i nie krępujący ruchów krój dobrze sprawdził się w terenie. Widząc wykonanie i użyte solidne materiały, nie obawiałem się zbytnio nawet podczas jazdy na dziko w lesie, kiedy nie raz i nie dwa, zdarzyło mi się zahaczyć o wystające gałęzie.

Kurtka O’Neal Tsunami – Wiosenne deszcze i wiatr

Rowerowy sezon wyjazdowy w 2022 roku rozpocząłem dość wcześnie. Na przełomie lutego i marca bowiem wybrałem się do Chorwacji odwiedzić trasy Enduro Perun w okolicy Omiša. Podczas wyjazdu temperatury nie były bardzo złe na rower ponieważ nie padało, co jakiś czas przebijało się słońce i temperatura oscylowała w okolicach 12-15 stopni. Wszystko było by pięknie gdyby nie typowo zimowy, chorwacki wiatr Bura. Podczas dnia jazdy shuttle busem z lokalną ekipą, podmuchy w niektórych sekcjach dochodziły do 75 km/h. W tym wypadku kurtka Tsunami założona prosto na jersey okazała się idealną opcją nie dopuszczając zimnego wiatru do ciała. Po powrocie na północ miałem więcej okazji przetestować działanie membrany odpowiedzialnej za wodoodporność. Przy niższych temperaturach używałem kurtki podczas codziennych rowerowych dojazdów do pracy. Nie zdarzyło mi się jeździć jakoś wybitnie długo w mega mokrych warunkach, ale patrząc po tym jak zachowuje się woda na materiale, jestem pewien że Tsunami poradziła by sobie z wilgocią z zewnątrz bardzo dobrze. Jedyny zarzut pojawił się wraz z wzrostem temperatur. Wtedy, zwłaszcza podczas wysiłku, wentylacja okazywała się zbyt słaba. Panele „pod pachami” są wprawdzie duże, ale ich ułożenie powoduje że bez rozpięcia głównego suwaka, ciężko jest w pełni przewietrzyć kurtkę.

Kurtka O’Neal Tsunami – Letnie wyjazdy

Końcówkę wiosny i początek lata spędziłem w Grecji, gdzie kurtka nie przydała się ani razu. Natomiast na przełomie lipca i sierpnia, podczas wyjazdu do Livigno na festiwal Great Days, bardzo cieszyłem się że mam ją ze sobą. Pogoda we włoskich Alpach nawet w środku lata okazała się dość kapryśna. Ciepłe, suche i pyliste warunki dość szybko ustąpiły krótkim ale intensywnym ulewom. Otwierająca festiwal Great Days wycieczka z Hansem Reyem została nieco opóźniona ze względu na konkretną ulewę, ale oczywiście nikt nie miał zamiaru odpuszczać. Później okazało się że był to dobry test domywania materiału z błota po grupowym przejeździe singlami ośrodka Carosello. Następnego dnia czekała nas całodniowa jazda nieco bardziej w klimacie enduro trasami Tutti Frutti. Tym razem już bez deszczowej aury, ale temperatury na wysokościach prawie 3000 m n.p.m nie były tymi typowo wakacyjnymi. Tak czy inaczej kurtka zdecydowanie przydała się i bardzo dobrze się sprawdziła podczas całodniowej jazdy po Alpejskich singlach.

Kurtka O’Neal Tsunami – Wytrzymałość

Już na samym początku kurtka O’Neal Tsunami zrobiła na mnie dobre wrażenie jeśli chodzi o materiały z których jest uszyta. Wydają się one na prawdę solidne i po roku użytkowania w różnych warunkach mogę potwierdzić ich wysoką jakość. Nie dopatrzyłem się ani jednego przetarcia czy rozdarcia. Dość częsta jazda z plecakiem nie spowodowała żadnych problemów z materiałami. Kurtka trzyma swój głęboki czarny kolor i łatwo daje się doczyścić mokrą gąbką. Kurtek z membraną staram się nie prać w pralce, tylko dwa razy do roku przeprać ręcznie. Nie inaczej było z Tsunami i pomimo że nie zabezpieczałem jej na nowo żadnym specjalnym preparatem, to nadal trzyma dobrze parametry jeśli chodzi o wodoodporność. Równie dobrze sprawują się wszystkie szwy, suwaki, rzepy i ściągacze. Nie ma ani jednego elementu który by się uszkodził czy rozpadł. Klejenie wewnętrznych szwów również trzyma się jak powinno. Patrząc na nią w tym momencie, wiem że Tsunami spokojnie mi jeszcze posłuży.

Kurtka O’Neal Tsunami – Podsumowanie

Podsumowując kurtka O’Neal Tsunami jak do tej pory sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Fakt preferuje jej użytkowanie przy nieco niższych temperaturach, ponieważ gdy jest cieplej system wentylacji trochę kuleje. Jednak podczas chłodniejszych dni daje to komfort jazdy w mniejszej ilości warstw ciepłych ciuchów. Jeśli chodzi o użytkowanie to kieszenie są stosunkowo niewielkie, ale odpowiednio usytuowane aby rzeczy umieszczone w nich nam jak najmniej przeszkadzały podczas jazdy. Firma O’Neal po raz kolejny udowodniła, że trzyma dobrą jakość swoich produktów zarówno jeśli chodzi o materiały jak i wykonanie. Nie będzie to najlżejsza kurtka na rynku ale zdecydowanie robi wrażenie solidnej i odpornej na użytkowanie nawet w ciężkich warunkach terenowych i pogodowych. Polecam przyjrzeć się temu modelowi zwłaszcza użytkownikom, którzy nie odpuszczają ostrej jazdy nawet gdy jest zimno i mokro.

O marce O’Neal

Marka O’Neal założona została w 1970 roku przez Jima O’Neala, a pierwszym produktem były błotniki motocrossowe. Od tamtej pory firma znacznie się rozrosła i dziś oferuje ponad 12.000 produktów w ramach pięciu marek (O’Neal, Azonic, Blur Optics, FOUR, Rockhard), wśród których znajdziemy odzież codzienną, motocrossową, rowerową, a także całą gamę ochraniaczy, okularów czy gogli.

Oficjalna strona:
oneal.com
Dystrybucja:
enduro-cross.pl
Media:
facebook, instagram, youtube