Zapraszamy na trzecią część cyklu wywiadów z triumfatorami klasyfikacji generalnej Pucharu Polski 2020.
Przypomnijmy, że pierwotnie sezon składał się jedynie z dwóch edycji rozgrywanych w Czarnej Górze, z czego druga odbywała się w randze Mistrzostw Polski. Tuż po zakończeniu Mistrzostw Polski DH, Polski Związek Kolarski sprawił nam niespodziankę i poinformował zawodników o organizacji kolejnej rundy w Kluszkowcach. Ostatecznie doszła jeszcze edycja w Zakopanem, rozgrywana po zmroku.
Wszystkim zawodnikom, którzy uzyskali najwięcej punktów w klasyfikacji generalnej tegorocznego, nietypowego, sezonu zjazdowego zadaliśmy te same pytania.
Justyna John, 43RIDE: Tegoroczny sezon jest chyba najdziwniejszy w całej historii polskiego zjazdu. Bywały lata, w których odbywały się po 2-3 edycje, jednak w tym roku do samego końca nie byliśmy pewni, czy zawody się odbędą. Jakie są Twoje odczucia dotyczące minionego sezonu?
Damian Konstanty, zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Polski DH w kat. Elita mężczyzn: Od początku roku sytuacja panująca na świecie nie napawała optymizmem, nikt nie wiedział kiedy ruszymy i czy w ogóle będziemy mogli się ścigać. Każdy musiał zmienić plany i przystosować się do panujących zasad co nie było takie łatwe. Większość osób spisała rok na straty. Jednak z końcem maja dostajemy zielone światło i cała karuzela ruszyła. Mimo ciężkiego początku uważam, że sezon startowy 2020 był naprawdę dobry i brawa dla organizatorów, że poradzili sobie z trudnościami organizacji zawodów w tak ciężkim czasie.
Która z tegorocznych edycji najbardziej przypadła Ci do gustu i dlaczego?
Biorąc pod uwagę atmosferę oraz przyjemność z jazdy Joy Ride był świetną imprezą, ten w Kluszkowcach jak i na Harendzie. Jeśli popatrzymy pod kątem jakości imprezy oraz trudności trasy to tutaj bezapelacyjnie wygrywa edycja Mistrzostw Polski DH. Aro przygotował trudną trasę na światowym poziomie.
Czego brakowało Ci podczas minionego sezonu?
Myślę, że w minionym sezonie najbardziej brakowało mi jazdy oraz większej ilości startów. Wszystkie zakazy związane z pandemią wraz z możliwie maksymalną izolacją ludzi nie wpływały dobrze na ilość imprez rowerowych. Opcje wypadów zostały zmniejszone do minimum, lecz cieszę się, że teraz wygląda to już dużo lepiej.
A jakieś pozytywy?
Bardzo cieszę się, że pomimo różnych przeciwności w tym roku udało się zaliczyć kilka fajnych tripów, jak i również pokazać się z dobrej strony na zawodach i co najważniejsze zakończyć sezon bez kontuzji.
Ostatnia edycja Pucharu Polski odbyła się nietypowo, bo finały, tradycyjnie już dla zakończenia sezonu na Harendzie, rozegrano po zmroku. Czy taka formuła dla zawodów rangi Pucharu Polski to w Twojej opinii dobry pomysł?
Joy Ride Harenda od lat jest wpisana w kalendarz każdego rajdera, atmosfera która tam panuje oraz niekonwencjonalna możliwość ścigania po zmroku w sztucznym oświetleniu nadaje tej imprezie smaczek, jest to super koncepcja lecz chyba niezbyt nadająca się na finał Pucharu Polski DH. Jazda w nocy daje dużo frajdy oraz nowych doznań, lecz walcząc o punkty staje się to niebezpieczne i bardzo łatwo o glebę. Według mnie finałowe przejazdy powinny odbyć się za dnia, a nocny przejazd jako dodatek w formie zabawy. Myślę, że wielu takie rozwiązanie przypadłoby do gustu.
Przed nami jesień, a więc czas roztrenowania, ale i myślenia o kolejnym sezonie. Masz już pomysły na rok 2021?
Poprzednie lata nauczyły mnie, że nie warto planować, bo życie i tak pisze swój scenariusz. Główny cel na okres zimowy to solidne przygotowanie do sezonu pod okiem Artura Hryszko z Train For Skills, a co dalej to się okaże. Najważniejsze żeby było zdrowie i kontuzje omijały mnie szerokim łukiem.
Jeszcze raz gratulujemy tegorocznych sukcesów!